282

no i nastała glątwa
 leje, wieje, szaro, ciemno, błoto... na wsi kicha mentalna i deprecha.

w dużym mieście idzie się czystymi chodnikami, mijając pachnące dobrymi perfumami galerie handlowe, oświetlone i wystrojone zwłaszcza świątecznie...
w dużym mieście idzie się do kina na spotkanie dobrego filmu i drugiego człowieka.
na wsi można odpalić kino domowe lub rzutnik, trudno jednak mówić o dobrej jakości.
i o drugim człowieku zwłaszcza!
w mieście spotyka się ze znajomymi i przyjaciółmi w knajpkach ulubionych
 lub nowo otwartych. pije się wino z przyjaciółmi. potem się bierze taxi i wraca do mieszkania
 lub domu, wraca się za psie pieniądze.
na wsi można zaprosić do chałupy ...
ale dla gości to cała wyprawa a dla gospodarzy konieczność gruntownych przygotowań
no bo jak już przyjadą raz w czas ci goście to zastaw się gospodarzu
 
trzeba posprzątać gruntownie
i ...ściany pomalować i  kafelki w łazience wymienić... i okna umyć i ...
eeee i się odechciewa zapraszania gości.

Ostatnio w sobotę siedziałam o suchym pysku w chałupie,
bo trzeba było strażaków z imprezy w sąsiedniej wiosce przywieść.
niby blisko torami jakieś 15 minut,  ale... taxi nie ma.

jesienią i zimą nie lubię wsi.
jesienią i zimą lubię swoją pracę w teatrze. światła reflektorów.
filmy na kanapach z kanapkami, zmawianą pizzą...
jesienią i zimą bym chciała mieszkać w warszawie, a już na pewno tam jeździć.