284

można mieć 35 lat i mieć plany,
a potem przyjdzie wybuch gazu i zmiecie całą rodzinę z powierzchni
razem z planami.
i po co plany w takim razie?? im dalej w życie
tym częściej o tym myślę, że planowanie bywa ironią.

nie sposób nie pić na tym łez padole....
alboż na trzeźwo życia znieść nie można ...
otóż tak.
tego lekkiego pierdolnięcia w łeb nie sposób odmówić sobie
 w codziennym życiowym fajter-ringu.
 ...
tak jak nie sposób odmówić sobie częstych drobnych przyjemności,
gotowania jesiennych zup dyniowych, dyniowych zapiekanek,
stawiania kolorowych chryzantem w dużych donicach przed domem,
dyniowych lampionów, czy wreszcie całych dyń na tarasie.
wypadów jesiennych .. do Kopenhagi czy
na zupę rybną do Jastarni, na zakupy do Trójmiasta.
czy tylko do kina na film. na koncert.

trzeba tylko mieć czas. to niezbędny warunek przyjemności.
czas
nie jest rozciągliwy, nie wystarcza na wszystko.
dlatego wybieram opcje lekkiego spontanu.

znów planujemy pływanie w deszczu i śniegu.

..
idą mrozy, czuję to w powietrzu, aura arktyczna nadciąga.
na razie to tylko zwiad przymrozkowy. może narobić zmieszania.
zbieram wszystkie zielone pomidorki koktailowe.
zabezpieczam kwitnące pelargonie. wnoszę kaktusy do domu.
słońca brak.

listopad niestety tuż.



ps
wczoraj nawiedził nas audyt fotowoltaiczny
i nasze oczekiwania informacyjne, póki co zostały w zasadzie zaspokojone.
łącznie z remontem łazienki,
&&
a to napisał Maniek ciągle płaczący w galopie przez komputer:
kty wejdzie w kredytowani54\
77777777
&&
remont zostanie też skredytowany, może nie w całości ale skucie starych kafli,
położenie kafli podłogowych, przykrycie rur, położenie kafli na ścianie ...
to zawsze oszczędność w prawie 50 procentach.
i tak musimy robić ten remont.


więc niech się dzieje.