niedziela, 24 marca 2019

Krajobraz po bitwie.



Budzisz się, otwierasz oczy a tu nad głową coś takiego... zewsząd jesteś inwigilowana.


 Lucynka pięknie zapozowała Naczelnikowi. A niech ma.

Jeszcze nigdy AŻ takiego bajzlu wokół domostwa na wiosnę nie było, newer. kwiatki wyłażą na potęgę pośród zimowych okryw, igliwia, choinek...ogólnego szajsu. i psich kup.
Oboje zdychamy od tygodnia.
Już właściwie zaczął się drugi tydzień. W zeszły łikend Naczelnik się rozłożył koncertowo
 i zrobiliśmy nic w ogrodzie. Ja owszem ogarnęłam dom. I dobrze, bo aktualnie ani ręką, ani nogą. Tylko pranie mogę wykonywać.
Wszędzie okół leżą sosny powalone wichurami, walają się uszkodzone wiaderka, doniczki, jakieś cosie straszą incognitem, roztrzaskane fragmenty czegoś produkują znaki zapytania
i nawet puszki z piwem?
[Kiedyś tak się wkurzyłam na Naczelnika, jeszcze zimą za króla ćwieczka, że rzucałam "w niego" na oślep po podwórku, czterema pełnymi puszkami piwa. jedną do dziś widzę zaplątana w sosnowe gałęzie].. Ostatnio odciągałam te gałęzie, bo tulipany mordy darły, że się zaklinowały na grządce.
I tak dalej nie może być. co to za burdel tu macie i takie tam...
 W naszym przypadku nigdy nie ma, że równo w szeregu, na rozkaz i przodownicy pracy na grządce.
 Cała wioska o tym wie. W naszym przypadku od ponad dziesięciu lat remont, budowa, przerabianie i ciągła rozpierducha w obejściu, gdyż co z jednego wyjdziemy, pakujemy się w następne, sołłł się wiocha przyzwyczaiła.
Ale tą razą, to już normalnie widać, że jakaś trauma nas dopadła. 
**
Wiosna. bo koguty mordy drą.
I ja sobie każdego poranka obiecuję, że jak tylko wstanę z tej maligny, to je pozabijam i ugotuję,
oraz zeżrę, choć nie jadam wywaru z trupa.
Tak mnie wkurwiają tym darciem ryja od 5ej!?
 *
Rano, po nocy pełnej przygód, pod tytułem kaszeltrzepałmną tak, że lewitowałam,
pije poranny gar mleka z kawą, zjadam suchy kawałek chleba i połykam  antybiotyk.
Dopiero po śniadaniu reszta leków. A śniadanie owszem  niechętnie, jeść mi się nie chce.
Syrop chlam kompulsywnie. inaczej nie poleżę i nie pooddycham w spokoju. nadal bolą mnie stawy.
I tak sobie myślę, że cholera kiedyś w takim stanie do roboty popylałam!?
Kiedyś, tak się zawsze zapuściłam chorobowo, że miałam po kilka angin i gryp w roku.
Taka byłam mądra. no dobra, starzeję się jak nic. Cały post pierdolę o chorobie.
Wychodzi na to, że kiedyś byłam głupia i ...nadal jestem.


 ... jak tak czytam, to normalnie krajobraz po bitwie.


I żeby nie było, że u nas tylko dżuma, stęchlizna, rozkład i niemoc.
To takie zdjęcie ściany z sypialni na koniec zaprezentuję. że jednak sielanka.
(zdjęcie takie sobie z pozycji leżącej, na więcej siły nie miałam).

11 komentarzy:

  1. Kto tego kota tam wsadzil? Bo przeciez sam nie mogl sie tam dostac, TAK wysoko koty nie skacza.
    Ogrodem sie nie przejmuj, zadnemu jeszcze nie zaszkodzil podlizg kilkutygodniowy, natura sama da sobie rade, a przodownicy moga postac tymczasem na "spocznij".
    Zdrowie wazniejsze, czego Wam zycze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama wlazła po drabinie i potem skakała z belki na belkę, cwaniara.
      dziękujemy. staramy się

      Usuń
  2. Wesołych jak skur...syn😉
    Lecz się, jaj nie rób. Niech tam tulipany drą ryja, nie słuchaj 💕
    Praca, nie zając, jak mawiała moja babcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. leczę sie leże antybiotyki łykam...
      a zaległości mnie zabija jak wyzdrowieje...

      Usuń
    2. O tym, jak Scarlett O'Hara, pomyślisz później.

      Usuń
  3. A ja Ci rosół polecałam, a Ty nie pijesz wywaru z trupa.... ech...dobrymi radami....Leżenie jeszcze nikomu nie zaszkodziło, a praca i owszem, nawet bardzo. A ogród, obejście zarosną zieleniną, ukryje się to co niepożądanie wyziera,a potem powolutku, aż do skutku sobie wyczyścicie, albo i nie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaskółko )) świetny rosół, bez trupa można ugotować na warzywach i lubczyku. my zupę dyniową ugotowaliśmy z gotowca, bo siły nie mamy. ogród poczeka...ale mnie samej to przeszkadzać zaczyna.

      Usuń
  4. Kociczkę masz piękną, ścianę ślubną też :) zdrowiej zatem, żeby na kwitnienie róż się załapać i czegoś tam jeszcze :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem co to za wiruch paskudny ale duzo ludzi choruje ...na te bezobjawowe zapalenie płuc. leże, nie palę, nie wychodzę, nie żaruje sobie...plecy nadal bolą, czekam na prześwietlenie płuc...

      Usuń
  5. Mleko + imbir + kurkuma + miód w takich proporcjach, jakie zniesiesz. To polecam.

    Miliony lat natura sobie radziła bez Twojego sprzątania w ogródku, więc nie ma co się przejmować. Może nawet co ładniejszego wyrośnie, niż gdybyś powyrywała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znam Twoje Kalino podejście do łąk przydomowych )))) bardzo to jest piekne ale nie w tym rzecz. Ja nie wyrywam w zasadzie. trzeba pociąć drzewa, powyrywać suche badyle i zagrabic, bo młode miejsca nie maja i przestrzeni , że już nie wspomne o sianiu...
      nie zniose niczego na gorącym mleku oraz syropu cebulowego!! mam traume z dzieciństwa.
      ale dziękuje

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....