poniedziałek, 10 maja 2021

nie tak łatwo.

 Obraz ruchomy "Bez pożegnania" nagle mną wstrząsnął. 

Dopiero, kiedy znasz dokładną datę swojej śmierci, żyjesz pełną piersią, żyjesz naprawdę !!! jeśli jeszcze możesz. .. Wnioski: dopóki możesz PODEJMUJ DECYZJĘ spełniaj się, dopóki możesz i jest na to czas i nie zwlekaj z realizowaniem planów i marzeń, ze zmienianiem swojego życia na inne. Wychodź poza strefę komfortu. Ryzykuj, odcinaj balast. Zaraza stała się dodatkowym katalizatorem. Nie wiem co za zakrętem, system nakazowo-zakazowy dodatkowo narzuca warunki obok kredytów, roboty, której się nie lubi czy męża, którego się już nie kocha. Zmieniaj. TERAZ.

Gdy kilka lat temu, rozmawiałam z mamą jednego młodego Ukraińca, żyjącą w strefie wojny i pytaliśmy dlaczego nie uciekacie stamtąd?? możecie tu przyjechać, jest dla was miejsce i praca, Ona odpowiedziała: nie tak łatwo, wyjechać z rodzinnej wsi, miasteczka, domu, zostawić całą przeszłość i psa z kotem i posadzone drzewa.

21 komentarzy:

  1. Nie mam planow, nie mam marzen, no moze zeby nie bolalo przy umieraniu, nie mam czasu, bo wszystko ma sie ku koncowi. Lepiej juz nie bedzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, jesli ja jestem depresyjna i w ogole to twój realistyczny ogląd sprawy mnie powalił

      Usuń
  2. Lepsze jest wrogiem dobrego. Nie zawsze jest dobrze zmieniać, ba nawet często nie należy tego robić. Nigdy nie wiesz, co jest za tym zakrętem. Rozwaga, ale nie determinacja na siłę. Jedynie w przypadkach przemocy, biedy, trzeba wyrwać się. Reszta?
    Jesteś w sile wieku, rwie Cię do przodu, buntujesz się, chcesz zmian, a jednocześnie masz dom, ostoję, swoje miejsce... Naprawdę chcesz to stracić i pójść na nieznane? Może na początek zmienić pracę? Pójść na swoje, albo gdzieś, gdzie ciekawiej? Może zmienić środowisko znajomych, poszukać innych zainteresowań? Wywalić ze swojego życia to toksyczne, co jest blisko? Przewartościować, niekoniecznie na zasadzie "wywiać stąd". Przeliczyć, co mam, co zyskam, a co stracę?
    Nie mogę wyemigrować, nie chciałabym, ale mogę tu w domu różne rzeczy robić, by "iść do przodu", widzieć, że mogę zmieniać, że jest ładniej, że chcę, że mam coś, obok tego paskudnego polskiego "światka". Mój syn jest w Anglii z własnego wyboru, zabolały mnie jego słowa:"Tu zawsze będę emigrantem". Nie były to słowa pretensji do mnie, stwierdził tylko fakt. Chcesz też takiego doświadczenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne jest to, że każdy ma inny obszar zmian, dobrych dla siebie. Dla jednego to wyjazd do Papui, dla innego kupno nowej poduszki. I niech tak będzie!

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    3. Jaskółko - jasne, że małymi krokami najpierw to co uwiera... najbardziej i najbliżej. Ale oceniam sytuację w kraju tutejszym dość zdroworozsądkowo i widzę, że nic lepiej nie będzie przynajmniej dopóki rządzą pisdzielce, a nawet gorzej. Potem kolejny rząd bedzie po nich sprzątał i czeka nas zaciskanie pasa i burdel jakiego nie doświadczyliśmy od 1989. Poza tym naród tutejszy sie okazuje dość obrzydliwy... mogłam zostać gdzie indziej wiele razy. Dopiero teraz mylę poważnie o byciu nie tu. Z przerażeniem. Dom, pies, koty, rodzina, przyjaciele ....

      Usuń
    4. Kalina- do Papui też by mi pomogło )))

      Usuń
    5. Robisz cezurę 1989 rok, a ja wiem, co było przedtem. Dlatego tak, a nie inaczej napisałam. Ale nie dziwię się, rozumiem i w pewnym sensie podzielam Twój "ból".

      Usuń
    6. Teatralna - należę do tych, którzy mają ojczyznę tam, gdzie mieszkają dłużej niż miesiąc. Jadę z Tobą do Papui :-)

      Usuń
    7. Jaskólko- wiem, że podzielasz ...

      Usuń
    8. Kalino )))))jakby wszędzie tylko nie tu.

      Usuń
    9. Gdybym miała dzieści lat i wiedziała, że to, co teraz mam spieniężę bez problemu, to jadę z Wami, ale....Przeprowadzałam się 6 razy i wszędzie potrafiłam stworzyć sobie dom.Rzuciłam pracę na państwowym, skoczyłam na głowę w prywatę mając dziesiąt lat- to nie kwestia odwagi czy determinacji, a raczej racjonalnego podejścia. Nigdy nie żałowałam tego, co zostawiłam. Szkoda, bo też mnie tu już moli, ale staram się racjonalizować, bo już nie czas dla mnie na radykalne posunięcie. Niemniej, może rzeczywiście Wam się uda?

      Usuń
    10. jeśli myślisz, że mi się chce , to się mylisz, zastanawiam się co się jeszcze musi zdarzyć i kiedy będzie za późno?? cho0c podobno nigdy nie jest ...

      Usuń
  3. Racja, nie tak łatwo, ale zawsze można próbować😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech Dreamu, nawet należy, jak namawia Pantera.

      Usuń
  4. Wiecie dziewczyny, może to nie adekwatne porównanie ale zawsze mnie zastanawiało dlaczego Żydzi nie uciekli z tego kraju i w ogóle z Europy przed trzydziestym dziewiątym? i jednocześnie ta myśl mnie przeraża, bo domyślam się, że nie wyobrażali sobie jakie piekło im adolf szykuje ... dziś wiemy do czego zdolny jest biały człowiek, katolik, europejczyk ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tamta Europa była bardziej "poukładana". Pierwsza wojna była strasznie okrutna, ale to głównie wojsko walczyło. Cywile cierpieli, ale nie na tak wielką skalę, jak podczas drugiej wojny. Cierpieli wskutek działań wojennych frontowych. Nikomu nie przyszło do głowy, że ktoś celowo będzie masowo ludzi skazywał na śmierć. Systematycznie, pedantycznie i nieobliczalnie. Wprawdzie mieli Stalina, z jego czystkami, za miedzą, ale Polska uważała się z państwo europejskie, cywilizowane, jak i reszta Europy. A Żydzi to naród wybrany, oni chyba mają wpisane w geny i w historię cierpienie. Ja ich podziwiam, za to "trwanie" no i kulturę mają niesamowitą.

      Usuń
    2. niestety silnie związaną z religią mają tę kulturę, silną tradycję, ktora pozwala im przetrwać. Też ich podziwiam.

      Usuń
  5. Każdy ma inny rodzaj przywiązania w sobie, ja nie miałam, chyba nigdy nie miałam w sobie tej myśli, że nie mogę się ruszyyć, bo ziemia, bo jakieś przedmioty.

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....