piątek, 27 maja 2022

bo jest taka mała wyspa na jeziorze i jacht, żeby tam dopłynąć ...

 Zaledwie jeden bardzo gorący dzień a kilka względnie ciepłych, że się chciało popracować w ogrodzie... taki chujowy bilans tegoroczny. Ogród się zapełnia ale też zarasta, jak głupi. Pokrzywy już nastawione na gnojówkę, zabrakło dużych donic na sadzonki. oset czy jakmutam wyciągany z korzeniami(nie wiem po co i tak wyłazi) no i mam takie miejsce w kącie pod brzoskwinią, że klekajcie narody. Podagrycznik okurwieniec zarasta popachy, [wytłukł mi kilka rodzajów mięty. zostały krzaki melisy i jakieś kwiatki].  Co roku się z nim szarpię w tym miejscu. a Ponieważ wycinamy brzoskwinię, zrobi się tego miejsca więcej i więcej słońca będzie docierało, to uszykujemy dużą skrzynię na warzywa. Którą to skrzynię zrobimy SAMI. (Mamy bardzo dużo starych desek). Skrzynie zrobimy na bazie folii, której nie zdejmiemy, i tylko w ten sposób tego podagrycznika ograniczę. Nie możemy jednak mieć zupełnie dzikich zakątków z wkomponowanymi kwiatami, skrzyniami, kuframi ... to kosztuje w chuj roboty. jednak. Bo musisz nad tym panować. ALE NIE DA SIĘ

Takie miejsca w naszym ogrodzie były wszędzie... powsadzaliśmy kwiaty, paprocie, zasiały się dzikie bzy i inne melisy, żeby jakoś te inwazyjne okurwieńce opanować. Jest progres. nie jest idealnie ...

Po wyrwaniu podagrycznika widać, że były próby wprowadzenia cywilizacji, że robiłam grządki kwiatowo ziołowe ogarnięte starymi cegłami...  Teraz czas na bardziej inwazyjne rozwiązania: wkomponuje skrzynki, pomiędzy krzakami melisy a kwiatki trzeba będzie poprzesadzać.


 

Zrobiłam skrzynkom warzywnym ubranka na ślimory bez domów ...pachną owcą.

Ale nie tylko o moim warzywno ogrodowym serialu chce dziś mówić.
Skąd dostaję sadzonki ? ano od mojej sąsiadki, która w zasadzie sama dba o swój piękny ogród i warzywniak. Wszelkie ciężkie prace robią robotnicy, owszem ale Ona planuje, sadzi, pieli, wysiewa, rozrzuca obornik, leje gnojówkę, przekopuje, jeździ z taczkami...

mata na ślimory, to był pomysł sąsiadki ale ja wpadłam na obijanie pasmami maty górnej części skrzyń. to zawsze mniej roboty, niż wyciąganie każdej roślinki i taniej, przy takich ilościach skrzyń.

Za chwile dostanę bambusowe kije i fasolę i będę robić uprawę ale w sakli mikro, czyli w dużej donicy.


o basen dba pan domu ale olasąsiadka planuje i dba o całe otoczenie...

Oczywiście ma kilka szklarni a w nich rosną cytryny, arbuzy, melony, a kiwi rośnie na ścianie domu, od słonecznej strony...

Kiedyś zrobię sesję zdjęciową jej ogrodu.

No więc pogoda fatalna. Aktualnie leje i wieje !!! że cho, ho. Że leje, to akurat dobrze ale wichura, to już przesada. Wczoraj aura mnie skosiła na pół dnia a właściwie na cały. Dziś niby lepiej. Zobaczymy. 

Słucham audiobuków i zaczęłam znów kilka książek na raz a przecież mam jeszcze kilka rozgrzebanych. 

Gdy tak siedzę w domu i piszę, gdy tak pracuję w ogródku i wyrywam chwasty i wsypuje ziemię do skrzyń, gdy dynadam na hamaku lub leżę na kanapce wiklinowej tarasowej, to myślę, że NADAL bardzo bym chciała pisać książki. W zasadzie marzę o tym naiwnie przez ostatnich 15 lat. Ze wskazaniem a naiwnie. Najpierw kupiliśmy dom na wsi ...  również z tego powodu a teraz bym wyjeżdżała na miesiąc do Szwecji. Wynajmowała dom i pisała w oderwaniu od zgiełku, wśród zieleni, jezior, widoków zapierających dech.  A jeśli byśmy się chcieli teraz kompletnie oderwać na kilka dni od cywilizacji, i tej chujowej ojczyzny, to jest taka wyspa na jeziorze we Szwecji z miejscem na ognisko, ze stołem i krzesłami i przede wszystkim miejscem na rozbicie namiotu. Wyspa jest prywatna. i jest jacht, żeby tam dopłynąć. Latem to zupełnie fajny pomysły wyskoczyć na kilka dni a potem do hotelu i trochę pozwiedzać. Naczelnik by sobie dryfował i łowił, ja bym sobie czytała na wyspie... No czy to nie piękne ?

Właśnie jem banana na śniadanie i się delektuję, bo przez miesiąc nie będzie bananów. Właśnie dziś zawitają do mnie produkty diety Dąbrowskiej już gotowe w słoikach. Naczelnik robi zakupy pod tym kątem, zamiast kawy cykoria z mlekiem owsianym. Z owoców mamy zamrożone nasze maliny, będą truskawki. dieta jest rygorystyczna. A ja zamierzam wytrzymać... przygotowywałam się miesiąc cały. Miesiąc wytrzymam i będę z niej kolejny miesiąc wychodzić. taka historia.

Dziś teatr i joga wieczorna. Jutro warsztaty z jogi twarzy i teatr. a potem łikendowe odpoczywanie, jeśli pogoda pozwoli w ogrodzie. Jeśli nie, to ...od 24 lutego niczego nie wygniotłam, nie ulepiłam i nie namalowałam. Pracownia prawie ogarnięta więc może ... Mam zaproszenie na czytanie scenariusza filmowego i spektakl w sobotę ale nie skorzystam. Jakiś mnie bezsens wszelkich rozmów o sztuce wyższej ogarnął.

ps

a wczoraj mimo fatalnego samopoczucia, zrobiłam rabarbar nasz w sakiewkach z ciasta francuskiego :-) bardzo dobre wyszły. Mamy rabarbar ale do tej pory zrobiliśmy z niego nalewki, pyszne. Polecam.

DO MATKIJADWIGI zapraszam

23 komentarze:

  1. Jeśli to Twój/Wasz ogród, to jestem pełna podziwu, jakieś to cudo!!! Te grządki, a głównie te skrzynki do upraw! Gdybym kiedyś jeszcze miała ogród też tak bym to urządziła.
    Grzebanie w ziemi mocno odpręża. No chyba że deszcz, słota i wiatr.
    Na wietrze niewiele da się zrobić. Wczoraj też u nas wiało, ale zwiedzanie miasta z córcią i jej koleżankami i tak się udało.
    Masz dar do pisania. Może po prostu trzeba zacząć. Napisać coś pierwszego.
    Esej. Artykuł. Czy to ma być opowiadanie? Czy wiersze? Czy powieść?
    Bo ja też nadal nie wyszłam poza bajanie o pisaniu. Też tak się bujak od lat i ciągle zwalam na czynniki zewnętrzne i atmosferyczne.
    Pomysł wyjazdu do Szwecji w takich okolicznościach super!!!!!
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw kochanie zachwycasz się zapewne ogrodem mojej sąsiadki )))))))))))))))))))))) ja również jestem zachwycona to jest wzór niedościgły. Ja nie mam takich aspiracji ani możliwości. Ola spędza w nim całe dnie ... Pisałam recenzje teatralne, że tak powiem zawodowo )) byłam krytykiem. mnie kręci pisanie ale nie wiem czy powieść czy opowiadania ?? czy co?

      Usuń
    2. Ano faktycznie, pomyślałam, że te skrzynie to Twój ogród. :)
      Ale taki ogród wymaga - jak każdy w sumie - ogromu pracy. Podziwiam i ją, i Ciebie, bo widzę, że też ze swoim bardzo dużo robisz. Wiem, ile to pracy, bo sama miałam przez lata ogród i ciężko mi było utrzymać to, co bym tam chciała.
      Chyba musiałabym nie pracować, to wtedy mogłabym przerzucić całą uwagę na ogród. Inaczej wydaje mi się to w moim przypadku mission impossible!

      Usuń
  2. Czy to ogrod sasiadki na tych zdjeciach, czy z jakiegos pisma ogrodniczego? No takiego perfekcjonizmu dawno nie widzialam. Tak sie zastanawiam, dlaczego nie piszesz, skoro chcesz pisac? Czekasz na Godota czy lepsze czasy w Polsce. Jedz na te wyspe w Szwecji i pisz, choc nie wiem, czy tam jest zasieg, bo jak bez kompa pisac, na piechote recznie? Aha, ustawiam sie po pierwszy egzemplarz z dedykacja, nie zapomnij, kto Cie do tego pisania zmotywowal.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sąsiadki, która jest poznanianką !!!! w dodatku po technikum ogrodniczym, w dodatku jest tytanem roboty, siedzi w ogrodzie i warzywniaku całymi dniami. Ma warzywniak zadbany a ogród to jest majstersztyk. No przecież piszę codziennie ))))))))))))))))))) a Ty wiesz, że więcej osób pisze niż czyta i kupuje książki ))))))))))))))))))))))))))

      Usuń
  3. Pamietam z młodości, że na końcu wielu książek pisarze i formowali: napisane w Obornikach w okresie od- do. Zafascynowalo mnie to i znalazłam informację, że w Obornikach tychże był dom pracy twórczej, gdzie przy pełnej obsłudze, a jednak w odosobnieniu, tworzono. Czyli Twój pomysł wyjazdowy ma uzasadnienie:)
    O ogrodzie napisze tylko, że kocham mieć, a nienawidze niczego robić. Ten w Twoim poscie jest piękny, ale jak sobie wyobraziłam ogrom pracy to mi zazdrość
    przeszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o w kwestii ogrodu to ja się z Tobą zgadzam, poza tym brakuje mi perfekcjonizmu Olki i samozaparcia i jednak czasu najbardziej. Mogę tam przesiadywać w jej ogrodzie, którego jeszcze nie pokazałam, to jest zaledwie kawałeczek nad basenem, w zasadzie to pokazałam warzywniak. A jest jeszcze sad, gdzie drzewa rosną równo ))))))))))))))))))))))))))))

      Usuń
    2. Repo! ten dom to chyba jednak w Oborach:)< chociaż Oborniki są też, pod Poznaniem.

      Usuń
    3. Jasne, że w Oborach! Nawet nie zauważyłam, że słownik mnie do Oborników wysłał:)

      Usuń
  4. Ogrody, ogrody, ogrody....ja swój zwijam, ale podziwiam te rozwinięte i rozwijające się. Był czas, kiedy też rozwijałam i był ogromny- kwiatowo- warzywno-leśny. Nie było skrzynek, a teraz zrobiłabym właśnie tak, jak Ty i Twoja sąsiadka- wszystko w skrzyniach.
    Główne założenia posiadania ogrodu- ma być taki, by był w nim porządek i cieszył oko, a praca w nim ma być przyjemnością, a nie musem i katorgą.
    Z pisaniem to chyba tak, jak z każdą inną, ważną rzeczą w życiu- musi przyjść "ten moment". Widocznie nie był ten czas u Ciebie. A teraz już się coś kluje, coś dojrzewa, aż siądziesz i napiszesz piękna powieść o domu z ogrodem na wsi, o lepieniu szkliwieniu i wycieczkach w świat:)
    A niebiański rabarbar kilka lat temu zginął, nowego nie posadziłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowne miejsce na ziemi.Niech Wam nigdy nie przyjdzie do głowy zamienić te czarowne ogrody na jakieś obciachowe mieszkanko w bloku, choćby za nie wiem jaka granicą😊 Urlopowo, wakacyjnie póki co, można wszędzie, byle granic nie zamknęli. Bo o zakończeniu wojny, to nawet nie ma co marzyć... Oraz zainteresowałam się nalewka z rabarbaru, ma bardzo dobre recenzje w necie,może trzeba spróbować? 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, nalewka rabarbarowa, to pychota że hoho i prosta do zrobienia jakniewiem co. robi się ją jak wszystkie nalewki. ale smak ma wyjątkowy. robimy jej mało i rzadko, bo mało mamy rabarbaru...muszę dosadzić koniecznie )) lubie moje miejsce na ziemi i dlatego tak ciężko się wyrwać...

      Usuń
  6. Od roku jestem ogrodniczką i mam z tego radość. Dziś na przykład zauważyłam, że czarne maliny będą miały niezwykle dużo owoców. I porzeczki. A oprócz tego moja działka to raj dla pszczół i trzmieli. I dziś powiesiłam hamak i chyba się przemelduję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem Kalino )) bo to jest radocha, jakniewiem co, zwłaszcza, gdy niczego nie musisz ))))

      Usuń
  7. A ja czekam na rabarbar, u mnie jakies witki, a książkę zacznij pisać na swojej wyspie domowej, tam od razu na jeziorze, choociaż przy okazji też można, ogólnie, chcieć to móc, Sąsiadki ogród - ekstra taki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odnoszę wrażenie, że rabarbar co roku marnuje...ale w tym tak nie będzie. Ścinam go i zalewma wódką ze spirytusem bo nalewka to pychota. Masz rację że pisać powinnam w domu, jeśli już tylko, że w domu mnie wszystko rozprasza. Widocznie nie mam ciśnienia :)

      Usuń
  8. Co za mata??? Wyjaśniaj szybko, zanim mi ślimaki nie zeżrą WSZYSTKIEGO!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe czy mi się opublikuje? Przed chwilą chyba nie wyszło.
    Co to za maty przeciw ślimakom?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha to jest to : https://gardenstart.pl/product-pol-547-BIOwloknina-sciolkujaca-1-5-x-2m-uniw.html?gclid=CjwKCAjwkMeUBhBuEiwA4hpqEDFzkctBjFHCIf0X-1QY8Ly4nS3iyYA3sesLpOA-J0dOcwqmSsjIPRoCIhYQAvD_BwE

      Usuń
    2. i podobno pomaga, ślimory prze to nie przelezą...moja sąsiadka sprawdziła w zeszłym roku.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....