Gdy samopoczucie mi nawala, bo się czasami sprawy skumulują chujowo, to wtedy nie chce mi się gadać z nikim w zasadzie. [Najchętniej wyciągam wtyczkę]. chyba wszyscy tak mają. sporo rzeczy też mnie wtedy wkurza. wyprowadza z równowagi. czasami zupełnie zwyczajnych, a czasami pozornie zwyczajne stwierdzenia nabierają zupełnie innego znaczenia. brzmią źle. żeby nie powiedzieć fatalnie. Dzisiejsza Pierwsza noc przespana w całości. za krótko, bo o 7 i Naczelnik i pies w łóżku sobie pogawędki urządzali. Ale bez koszmarów, potów i ataków kaszlu do zabraknięcia powietrza. Zdrowie fizyczne i psychiczne powraca. bo Naczelnik powrócił ?
Naczelnik doprowadził psa do spazmów radości. mnie do uśmiechu z radości i wiejskich strażaków do poczucia ulgi:PAN wrócił, przyszedł, przyjechał. UFF.
Frazy: Pan przyszedł, oraz Śmieszny jesteś z tymi pawiami, kojarzą mi się Oskarem W. i z Salome. [Opublikowany w 1891 roku dramat w jednym akcie autorstwa
Oscara Wilde’a. Jest napisany prozą. Akcja została osadzona w czasach
biblijnych, za panowania Heroda Antypasa]. Robiłam spektakl w oparciu o ten dramat. Od tej pory tak mam. (A Pawie dotyczą Błazna. skupionego na własnej dupie i odnoszącego cały świat do siebie).
Dlaczego od jakiegoś czasu pląta mi się Salome Oskara W. bo piekielnie aktualna się zrobiła. W dramacie Wilde’a niepokojąco odbija się współczesny świat, dotknięty pandemią dezinformacji, fake newsów i teorii spiskowych, podzielony na skazane na brak porozumienia plemiona, dla których poglądy stają się kwestią wiary, a nie rozumu..
Ano dlatego Teatr znów sięga po Salome:
Wilde posłużył się biblijną opowieścią, by odmalować poczucie końca świata i niepokojących genderowych przemian schyłku XIX wieku. W królestwie Heroda ścierają się religijne frakcje, a każda z nich zażarcie broni swojej wizji świata, swoich wartości i swojego boga. Za murami pałacu narodził się najbardziej radykalny ruch, który żąda obalenia starego porządku. Orędownikiem nowej religii jest prorok Jokanaan – więzień króla Heroda. Na ulicach szerzą się frustracja i zdezorientowanie, jedni domagają się kary dla bluźniercy, inni chcą uwolnienia świętego przywódcy. W pałacu zaś panuje bezwład i całkowity paraliż decyzyjny, trwa smutny bankiet, na którym król-zbrodniarz, coraz bardziej oderwany od rzeczywistości, zmaga się ze swoimi upiorami.
Tytułowa Salome w skrajnie materialistycznym świecie, w jakim przyszło jej żyć, poszukuje doświadczenia duchowego, nadającego życiu sens. I znajduje go w niemożliwej miłości do proroka..
(Mateusz Leon Rychlak, kulturanacodzień.pl)