niedziela, 4 czerwca 2023

Powieść w rybnym ogrodzie.

  Wszystko w zdjęciu zależy od światła. Wczorajszy dzień ogrodow-tarasowo-domowy był pełen różnych świateł.


a kolorem dominującym w ogrodzie są fiolety, granaty, żółcie ale zdarzają się i szlachetne biele, które pięknie acz nieco oklepanie, żeby nie rzec tradycyjnie i bogonarodowo))))) komponują się z zielenią. no nie dziś przecież.



 Co ja tam ostatnio bredziłam, że w Edynburgu będę leżała pokotem na trawie pod Zamkiem i czytała?? a pod pomnikiem niedźwiedzia Wojtka nagrywała będę filmy dla moich uczniów?!

Nooo rejczel chyba, po wstępnym uczynieniu planów na piśmie, Się Nie Uda. Odpoczywać się nie uda. aż tak bardzo oraz tyle ile  bym chciała, gdyż postanowiłam zobaczyć Wszystko :-)))

a do zobaczenia w samym mieście jest bardzo sporo.  i jeszcze bym chciała wokół Edynburga wszędzie być i wejść na wymarły wulkan i na punkty widokowe i na na na. a nawet Tralala. 

Pocieszam się, iż plaża jest blisko i zawsze możemy tam polec, gdybyśmy nie dali rady...


kwitnie Jaśmin i Bez, co za obłęd zapachowy na tarasie i w ogrodzie

Wczoraj była przepiękna aranżacja pogodowa. przede wszystkim Słońce. Naczelnik na zakupach, ja w ogrodzie i w słuchawkach se podlewałam. z kubkiem dobrej kawy. Podobno w nocy /z piatku na sobotę/ było 2 stopnie...to na noc nie podlewałam, zresztą z teatru wracałam po nocy. Zmęczona i szczęśliwa. pospektaklowo. 

Potem polegiwałam pod śliwą z różnymi płynami, gdyż nie tylko kwiaty i warzywa wymagają nawadniania. i słuchałam powieści na indyjskiej leżance.


[nawet indyjska wersalka)) i wielki puf utrzymane są w fioletowych kompozycjach]

Na śniadanie kasza jaglana, z pomidorem, oliwą i kiszonym czosnkiem niedźwiedzim przywiezionym z Bieszczad, do tego słonecznik i dynia. sok własnej produkcji, z własnej aronii. Pycha. potem znów kasza jaglana na słodko. suszona aronia i śliwka/pani Hania podarowała te susze/ i potem ogórek małosolny/własnej roboty i oliwa z kozieradki z małą kromką ciemnego pieczywa. 1,5 litra wody. kawa z mlekiem owsianym, mięta, melisa na zimno z lodem. Dziś wycinam trochę melisy do powieszenia w domu. Obrodziła.

[prania lecą przedwyjazdowe od wczoraja, fioletowa walizka leży na środku wysprzątanej sypialni i jest taki rozgardiasz, który uwielbiam, na stole okulary przeciwsłoneczne, dokumenty, zapakowane lekarstwa, na różne nieprzewidziane okoliczności, zapakowany kindel, dwa magazyny z prądem, aparat foto, kamera gopro, ładowarki, baterie...]

taki widok z leżanki pod śliwką

A poza tym 4 czerwca dzień krwawy powstał naród zbolały...i takie tam. a dalej nie będzie, bo mnie jeszcze nie pogięło, jak nie przymierzając katopoatopisówy. Zresztą wolę szlachetne limeryki od prymitywnych rymów częstochowskich ;-)

Ciekawa jestem tego marszu w stolycy. Bardzo. W przeciągu prac wszelakich domowo-ogrodowych będę mieć na niego oko.

Ps dla Alutki

Moim odkryciem są herbaty z serii Yogi Tea, przeróżne smaki, letnie i raczej zimowe, do wyboru. Teiny nie pijam ale jeśli już, to polecane, tak jak ta pierwsza z lewej w drugim rzędzie)) poza tym jak już napisałam w komentarzu pijam głównie owocowe:malina i wiśnia, to moje ulubione. Parzę też własne zioła, głównie melisę i miętę.

24 komentarze:

  1. Będę machać z marszu, jestem z przyjaciółmi 🙂
    Trochę Ci zaczęłam zazdrościć tego Edynburga, ale jak napisałaś, że nie będziesz odpoczywać, a zwiedzać wszystko, to już nie zazdroszczę😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ zazdrosc bo ja bede leżeć na trawie w cieniu zamku i bede lezec w górach pomiedzy szkockimi krowami :))
      Oraz machaj ostentacyjnie, poznam Ciebie. Szkoda ze mi sie tak ułożyło

      Usuń
  2. Tego lezenia pod grusza na dowolnie wybranym boku to Ci szczerze zazdroszcze, a gdyby jeszcze zamiast lezanki-kozetki wisial i bujal mnie hamak, to chyba bym ze szczescia umarla.
    Niedlugo marsz ma sie zaczac, tez bede zerkac, bo zapowiada sie obiecujaco, pisy cos za gwaltownie reaguja, boja sie i to bardzo, bo szkoda bedzie tracic nakradzionych dobr, chyba nawet przepisywanie na zony i kochanki nie pomoze.
    Dobrej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, jest i hamak)) ale musi byc i lezanka i lezak i fotel, żeby było dobrze. Ogladam i cóż jest dobrze... Zobaczymy czy bedzie lepiej.

      Usuń
    2. Powinno byc ostro i wszedzie!!! We wszystkich miastach. Warszawa to za mało.

      Usuń
    3. Jest! Znajoma ze Szczecina tez wybierala sie pod filharmonie. Nie wszyscy mogli jechac do stolicy, wiec likalnie tez sie odbywa.

      Usuń
    4. no tak, ja widziałam foty z Krakowa...Częstochowa, Gorzów Wielkopolski i Polonia - marsze w Berlinie, Brukseli
      Chicago,
      Frankfurcie nad Menem,
      Genewie,
      Londynie,
      Nowym Jorku,
      Oberhausen,
      Paryżu,
      Rzymie,
      Toronto.

      Usuń
  3. Czyli lecisz sie przed odlotem i wylotem w to lato! Milego lata tu i tam i jeszcze gdzies indziej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, choć nie lecie się tak do końca bo se sprzątam, podlewam i się pakuję niespiesznie ))

      Usuń
  4. Teatralna, masz patchwork w ogrodzie? Dawaj zdjęcia z bliska! No i ogród piękny, ale o tym nie wspomnę, bo mnie zazdrość zżera. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piękny ogród, bo kompletnie dziki ))) i nieokrzesany. dużo kwiatków się zasiało, bo chciało. Kalino paczłorkową mam kanapkę z Indii i w podobnym stylu fotel puf ale nie tak całkiem do końca, w przypadku kanapki materiał jest paczłorkowy, zarówno fotel puf jak i kanapka szyte ręcznie i można ją zwinąć :-)

      Usuń
  5. Matko, co to za cudowne kwiaty - te fioletowe?! Odjechane na maksa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te kwiatki w różnych odmianach fioletu i jedna biała na zdjęciu to Orliczki . Śliczne sa.

      Usuń
    2. i zaje i jedwab ;)

      Usuń
  6. Ogrody jak królewskie, piękne, głównie dlatego, że roślinność nie przycięta pod linijkę tylko tak obłędnie swobodna. Zachwycam się! Dzięki za polecajkę herbat, znam wszystkie poza tym najmniejszym czerwonym pudełkiem, będę mieć na uwadze, do Yogi Tea miałam kilka podejść i testowałam kilka smaków, ale kurczę, trochę mi siada na języku goryczka (w niemalże każdej) i nie umiem się przekonać, może nie ten czas. Przedpodróżne zamieszanie bywa nerwowe, ale jednocześnie sensowne i obiecujące! Więc zazdroszczę planów zobaczenia Wszystkiego! Relacje foto bendom oczywiście?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany dopiero zobaczylam maila Twego czytajac cie do snu. Jutro napisze bo wlasnie padam napysk. Buziol

      Usuń
    2. Alutko, długo przyzwyczajałam sie do jogowych herbat i mnie przeszkadzała goryczka i tak dale ale przestała )) czkoladowo miętowa na zimę cudowna i letnie mnie kręcą. akurat nie mam juz żeby pokazac ale cos ze słońcem w nazwie. Najmniejsze czerwone pudełko...teinowa waniiowa, dla mnie najmniej interesująca. Taka świąteczna w klimacie. no mocno perfumowana chyba.
      ))) wskakujesz do naszej paczki z Kaliną, lubiącej nieład artystyczny w ogrodzie ? że łączka, nie kosimy i że absoluty zakaz robienia w rządkach pod linijkę !? ))))

      Usuń
  7. czosnek wrzucam do większości kiszonek, ale taki zwykły, dla zdrowotności, dezynfekcji... natomiast kiedyś ukisiłem sam czosnek, wiele tego nie było, mały słoiczek... i tu sobie zrobiłem drobny problem, bo gdy nadeszła pora otwarcia i dotarł do mnie zapach, zacząłem mieć wątpliwości, czy coś przypadkiem nie poszło nie tak... ale dałem radę, bo skoro wszystkie kiszonki śmierdzą, to kiszony czosnek ma prawo śmierdzieć do kwadratu... tak, czy owak żyję, skoro o tym wszystkim piszę...
    nie byłem na Marszu, był tylko mój delegat, ale na Marszu sobotnim, dzień wcześniej, też wolnościowym, bo pro-Konopnym... wyszło jednak dobrze, bo od paru lat jestem zbyt radykalny, pragnę krwi reżimowych komuchów, więc gdybym pojechał na Marsz, to by mnie poniosło i mógłbym coś narozrabiać...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czosnek ładuje do każdej kiszonki. ale przyznam, że samego jeszcze nie kisiłam...zapach czy też smród mnie trochę przeraża.
      Marsz.
      i bardzo dobrze, i ja już jestem na etapie, że tylko brać pałę i lać na odlew...ewentualnie wieszać na latarniach. tolerancja mi spadła do 0. i tak czuję, że tego chamstwa więcej nie zniese.
      Idąc w takim marszu, jak wiesz człowiek ponosi, aż się unosi i sobie frustracje wyleje i się na duchu podniesie...tylko ostrożnie z tym unoszeniem bo potem upadek dupę może nie źle obić.

      Usuń
  8. Uroczy ten twój ogród!!! Aż się tam chce usiąść i zanurzyć wzrok w kwiatach, ziołach i zaroślach!
    A o Edynburgu w tym roku nie marzę, jeśli wyjadę to gdzieś do dziczy, nad jakąś wodę w lecie.
    Nie mam też zwykle aż takich ambicji podczas zwiedzania, chociaż czasem przy okazji lubię zobaczyć jakiś ciekawy zabytek czy historyczne miejsce. :))
    Fajnie, że można na to liczyć u Ciebie!
    Powodzenia w nagrywaniu i pogody, bo jak napisałaś w pierwszych słowach: Wszystko w zdjęciu zależy od światła.
    Do miłego! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do miłego właśnie usiłuję zasnąć ))))

      Usuń
  9. Ach ten puf hinduski, cudny, ogród, to ja się powtarzam, mrau.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak udał sie i pasuje do klimatu a jaki wygodny a nabyłam go przez przypadek ;-) mrau

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....