Postanowienia noworoczne he he

... Zaniedbałam angielski, więc mam jedno postanowienie noworoczne, że przez 5 dni w tygodniu w nowym roku będę go przerabiać i tego odpuścić nie mogę.  Poza tym spacery i joga [na razie dopoki nie wyjaśnię sprawy z bólem kręgosłupowo-biodrowym z jogą ostrożnie. a dopoki nie unormuję samopoczucia chorobowego,  nie ma spacerów]. Rozchodziłam nieco, to co mnie wczoraj srana zmiotło. zaległo w gardle i tryskało fontannami kaszlu. Byłam też zwyczajnie zmęczona więc po powrocie z teatru padłam na kanapie pod wełnianym kocem. w obliczu dobrego filmu. Dziś bardziej z łózka nadaję. Przelewy, nanoszenie na kalendarz rzeczy pilnych w styczniu. sama nie wiem czy ja chcę tego stycznia? chyba NIE. Tyle ogaru, że już się czuję zmęczona. ..

udaje się do teatru po południu i Dziś wypakowywanie pieca z urobkiem i praca nad tekstem konkursowym z Zośką i jak wystarczy mi sił, to poszukiwanie stroju kąpielowego...ale coś czuję, że nie wystarczy hehe no to choć buty na jeżowce zakupię. 

Zatęskniłam za zimowymi Tatrami. serio. jednym okiem oglądałam i podsypiałam też na Poskromieniu złośnicy 2, ekhm, bo po co na dobrym filmie podsypiać? i tak mi się zatęskniło za nartami... kurcze. No mamy jeszcze po 6 dni wolnego w maju i czerwcu do wykorzystania. więc może nie narty ale w Bieszczady? albo w Tatry słowackie ?? połazić.

Jutro zaplanowałam sprawdzanie prac klasowych ale za to w łóżku. W sobotę zaplanowałam ogar tego, czego nie dokończyliśmy. a sylwester...może nie istnieć, może go nie być, można go zaorać. może spacer po plaży, plażach, może gry u przyjaciół, może ... morze a nawet. nie wiem, nie zajmuje mnie to.

A NIECH SIEDZĄ, AŻ ZDECHNĄ ... 

BO PO PRAWDZIE CHYBA MARZĄ O TYM, ŻEBY STAĆ SIĘ BOHATERMI WALKI O WOLNE MEDIA )))))))))) dziadersy.

Jakoś jestem spokojna o wynik pisdzielskich rozgrywek, pieniactwa, awantur, zaczepek i WYCIA oraz robienia w pampersy w budynkach TVP i PAP:  

oni prowokowali pracowników, obserwatorów, podchodzili do nich krzycząc, żeby ich nie dotykać, bo są posłami. To oni przekraczali granice prywatności, naruszali dobra osobiste, wpychali się z telefonem przed twarz, robili zdjęcia z ukrycia i je publikowali. Miarą tego absurdu jest to, że jeden z takich prominentnych dziennikarzy, apologetów poprzedniej władzy, chodził za mną z telefonem i pytał mnie napastliwie, jaki mam stopień wojskowy. koniec cytatu.

i jak to napisała Roxy szach-mat

aż się wierzyć nie chce, że to dziadostwo studia prawnicze na renomowanym uniwerku skończyło ?? serio ?? chyba po protekcji teścia i komuny 

oraz 

telewizję publiczną należy zdemontować i rospizgać towarzystwo na cztery wiatry i zdelegalizować partię pisdzielską.