apdejt.
Trójka pożegnała Katarzynę Stoparczyk... straszne.
oraz polecam dziś o 18,00 TVN 24 "Rozmowy o końcu świata".
odczuwam ten koniec całą sobą.
Trybunał Stanu, no wiemy o zainfekowaniu całego sadownictwa, dlatego pewnie defekacyjne stanowiska pewnych dziadersów, którzy darli japę i przewracali krzesła razem z kolegami ...
*
Chyba za dużo się dzieje. padam, wstaję, padam, wstaję... na razie wrześniowy rozgardiasz. wszędzie. układanie się, przemeblowania. męcząco dopóki się nie uspokoi.
no cusz czytam zaległości i czytam w papierze. oglądamy Krew z krwi. skończyliśmy wczoraj.
ale najważniejsze, że nareszcie lato się zrobiło. i szkoda dnia na pracę, sprzątania etcetra. wczoraj pospałam sobie w letnie popołudnie, na tarasie. i tak się złożyło dwa razy, że po szkole lub innych przejściach spałam w słońcu na tarasie...nadrabiam letnie zaległości.
Rozmowy w których dowiadujesz się rzeczy o sobie, przyczyn swoich zachowań, reakcji uważam za najcenniejsze. odbywam je nie tylko z zawodowcami czy książkami. Oczywiście mówimy o rozmowie a nie o modnym w pewnych kręgach stawianiu diagnoz czy steku domorosłych bzdur oraz wyzwisk.
[wychodzi mi, że kortyzol muszę mieć na najwyższym lewelu z przyczyn trudnego dzieciństwa, i różne inne rzeczy mi wychodzą. teoretycznie jest na kogo zwalić. praktycznie czas się definitywnie ogarniać w temacie. czyli unikać nadmiernego stresu. unikać adrenaliny nadmiernej. nie skakać na bandzi. każdego dnia :-]
choć hygge uprawiam od pewnego czasu, to ciągle za słabo...
Zawsze lepiej wiedzieć niż niewiedzieć. przytulić i zrozumieć, niż od siebie uciekać.
i nadal mielę w głowie temat szkoły czy zostawić w cholerę...bo dwa etaty, to jednak dla mnie za dużo. życie się kończy powoli...trzeba robić to czego się zawsze pragnęło. Trudno, potęsknię, potęsknię i przestanę.
I taki to jest rok w którym już trzeci raz czekam na wyniki histpoto ... tym razem, lekarz zasugerował, że jest/może być nieprzyjemnie, i zrobiła się poważna sprawa. trochę sama poczytałam. na zimno. i jak tu ograniczać stresssss
**
No i tytułowy Woody A. ręce mi opadajo od jakiegoś czasu na tego dziadersa. który jest świetnym reżyserem albo był Aleee i to ale zaczyna mi przykrywać wszystko.
staram się oddzielać artystę od dzieła, w kontekście jego życia i tego co zrobił lub robi...inaczej się nie da. Przy pełnym ostracyzmie musielibyśmy wyrzucić do kosza sporo dzieł sztuki, muzyki, literatury.
tymczasem allen nie dość, że jest padalcem przemocowym, poderwał własną adoptopaną córkę, prześladował kolejną ... to jeździ do ruskich i włazi w doopsko trampowi.
pora umierać panie allen.
Najważniejsze jest dbanie o siebie. Też się staram, choć nie zawsze wychodzi :) Trzymaj się tam.
OdpowiedzUsuńZ Allenem mam podobnie, oddzielam dzieło od twórcy (domyślam się, że u niego w domu niezła kiszka i to byłoby ciekawe do przeczytania jako analiza z zewnątrz -- autobiografię Allena czytałam, ale autobiografia nie jest obiektywna). Z tego, co wiem, Allen nie był w Rosji, połączył się tylko internetowo, w ramach wymiany kulturowej tak się tłumaczy. Od razu przyszedł mi do głowy przykład Rory'ego Gallaghera, Irlandczyka z Republiki, który w czasach the Troubles jeździł do Irlandii Północnej z koncertami. Nie wiem, czy można to porównać. Pewnie nie.
trzy tygodnie stresującego rycia bereta, i zapewne realnych obaw co do wyniku histopoato. ech.
UsuńNo nie ważne czy był osobiście ?? ale takim gestem dał znać, że mu nie przeszkadza ludobójstwo w Ukrainie, podobnie jak nie trawie kolejnego dziadersa francuskiego, depardie który ma też kłopoty z molestowaniem koleżanek aktorek ostatnio.
wszystko to jest jakby z jednaj matrycy towarzystwo.
Nareszcie mozna posiedziec na balkonie bez zagrozenia udarem i ugotowania sie zywcem, jest naprawde przyjemnie, bo mimo slonca temperatury trzymaja sie w zakresie do wytrzymania. Wczoraj mialam bardzo aktywny dzien i z przyjemnoscia posiedzialam po poludniu ze zwierzakami razem, a nawet udalo mi sie zasnac, tak bylo blogo, ale natychmiast obudzil mnie lomot spadajacego mi z kolan na podloge smartfona.
OdpowiedzUsuńnareszcie można poleżeć na tarasie i pospać. słonce w tej chwili już inaczej operuje oraz zielenina nam zasłania bezpośrednią operację słoneczna, za to szumią trawy, pampasy szumią i to jest niezwykle przyjemne :-)
Usuń‚Ogranicz stres, uspokój głowę’ i takie pier… brzmią podobnie, jak te z dzieciństwa ‚pracuj nad sobą’. Otóż to tak nie działa, że powiemy głowie ‚stop’, bo się nie da. Ciału trzeba pokazać. Dać, do zrozumienia niewerbalnie, że nie musi już spier…. I tu na scenę wchodzą ćwiczenia somatyczne. No i kur… popracowałabym z Tobą, ale jeszcze nie mam uprawnień, a materia jest delikatna, więc tylko polecę ten specyficzny ruch, jakim jest somatyka i zgodzę się co do WA. Mam problem z oddzieleniem jego wyczynów artystycznych i życiowych, podobnie jest w przypadku Michaela Jacksona.
OdpowiedzUsuńa kiedy będziesz miała uprawnienia Dreamu ? bo ja mam mało czasu...
UsuńMJ już nie słucham, tak mnie ten dokument zraził do gościa, że nie jestem w stanie, normalnie doceniam wkład...ale nie mam siły.
Jestem w połowie drogi. Odpuściłam szkolenie wrześniowe, bo coś nie dawało mi spokoju, do zrobienia mam 3 duże szkolenia dodatkowe, a potem kurs, już z uprawnieniami. Z tego co wiem, czekam na ten ostatni do stycznia. Potem jest jeszcze jedna mega duża rzecz, ale po tym styczniowym mogę już pracować z Ludziem.
UsuńSuper a dasz mi jakiś namiar na to w czym rzecz😃
UsuńWracaliśmy z Arłamowa (zawodowo), gdy wyświetlił nam się napis nad S19, że za 5 km wypadek - utrudnienia w ruchu. To był TEN wypadek. Nie mogliśmy się pozbierać.
OdpowiedzUsuńŻonaMietka
Zonomietka...no więc powtarzam, że to straszne.
Usuńi ja się nie mogę pozbierać.
Wielu artystów prywatnie bym nie polubiła. Genialny Danton w wykonaniu Depardieu i nieciekawie poglądy aktora.
OdpowiedzUsuńPo Woodym, powiem Ci, od czasu Jego rozwodu, niewiele dobrego się spodziewam.
Pracuj, ale i żyj , bo to wszystko zmierza ku śmierci.
Depardie to dupek.
UsuńMolwjnosc powinna byc odwrotna żyje i pracuje.
Kolejnosc miało byc.
UsuńMnie Allen zawsze obrzydzał jako facet, a w momencie kiedy związał się właśnie ze swoją córką adopcyjną to wręcz do 🤮 Dla mnie to był jakiś rodzaj kazirodztwa wręcz, nie fizyczny, ale taki... psychiczny? moralny? Bleee...
OdpowiedzUsuńCo do pracy, to jeżeli tylko czujesz, że ekonomicznie dasz radę, to bym się nie zastanawiała dwa razy. Szkoda życia na pracę która dołuje, jeżeli tylko ma się możliwość z niej zrezygnować i nie obniżyć zbytnio standardu życia. Ale to moje subiektywne, a nie rada 😁
No jest coś na rzeczy.
UsuńZ tym kazirodztwem.
Lubie te robote. Niestety. Ale cos czuje ze ...no i standard życia.
Przytul dziewczynkę, którą byłaś - jest taka książka. Nie czytałam, ale ogromnie podoba mi się ten tytuł. Głównie żyjmy. Praca to tylko dodatek. Każdy niech żyje na swój sposób. Jak lubi.
OdpowiedzUsuńtytuł bardzo ujmujący.
Usuńidę szukać o co chodzi z panem W. bo jestem w niedoczasie. I wrócę.
OdpowiedzUsuńa ja nawet nie w niedoczsie, tylko generalnie i ostatnimi czasy świat mi zobojętniał.
Usuń