Przygotowania mielą nas od piątku w teatrze. do spektaklu i konkursowego koncertu. przygotowania do miasta kobiet. porządkowanie przestrzeni, próby, zgłoszenia. dużo tego. dzieje się i to jest najważniejsze.
i wciągające. jak ba ;-) gno
Spektakl a po spektaklu rozmowy o sztuce. a potem zamiast iść jeszcze w miasto, wróciliśmy do wsi ... ale do sąsiadów na kontynuację. takie adhoki bez planowania są najfajniejsze. Naczelnik na krótko ... ja na dłużej. opowieści, plany, śmichy chichy, ploty. winko sycylijskie. obieśmy z Księgarnią zafiksowane na włoskie klimaty. nie wykluczone, że się wybierzemy do tej Wenecji. do arystokratycznych pociotków :-D
Uwielbiam to.
no i mi bardzo smakowała sałatka z owoców morza z aldika, więc chyba muszę się wybrać. dostałam też majonez truflowy.
*
Ostatni sobotni moment przed spadkiem temperatury do minusowej, wykorzystałam wczoraj na wywlekanie cebul i odstawianie do suszenia i zimowego leżakowania.... leżą w sieni ....kilka w oborze w sianie. serio.
dziś niespieszne ogarnianie, oprawię plakaty berlińskie, bośmy przywieźliśmy Bauhaus. wiadomo. i koncertowy.
serfuję i kupuję ecobilety : monodram Landowskiej, o Stryjeńskiej, według biografii, którą bardzo lubię. film o Łempickiej, oraz Ministranci.
i leżakowanie.
tak, leżakowanie jest dziś najważniejsze.
i czytanie z kubkiem herbaty.
[ do katopato patriotów sporadycznie 🙈 bo choroba się potęguje wraz z wiekiem oczywiście. im starszejesze, tym straszniejsze. te wypociny, pełne wrzasku, roszczeń, pospolitego chamstwa, wyzwisk i mielenie tego samego. fuj]
wczoraj rozstałyśmy się z miską.KONIEC przerywnika.
ps
no mruzzz był jednak, kfiatki mi zamarzły na tarasie...zapomniałam o małej hortensji w donicy. kurczę muszę ją wepchać w glebę. na razie liście zwiędły. a mnie mina więdnie, bo w nocy i nad ranem mróz a teraz leje. widział kto takie rzeczy?


Nienawidze zimy, nienawidze mrozow, zwlaszcza teraz, bo bede musiala chocholy grupiej ubierac, jakies gupie rajtki pod spodnie pchac. Wrrr, nie moglo to poczekac, az wroci ich matka? Ale w sumie to sie ciesze na czas z nimi.
OdpowiedzUsuńDobrze, ze zdazylam posprzatac kfiotki z balkonu i przygotowac go do zimy.
Ojesu, jaka przepiekna micha!
zawsze lubiłam zimę Pantero a reszta tekstu poniżej
Usuńzawsze ja lubiła, odkąd sie przeprowadziliśmy na wieś już nieco mniej. mus jeżdżenia autem to spowodował i spalanie pieniedzy ...
OdpowiedzUsuńno ja myślę, że się cieszysz :-) wiedziałam to.
micha piękna i już oddana. w dobre ręce reżyserskie.
Miska piękna!
OdpowiedzUsuńJak ja bym chciała mieć kawałek ściany na plakaty... zawsze tęsknimy za tym, czego nam nie dano...
i ja tych ścian nie mam za dużo, po prostu zmieniam dekoracje :-) ściągam i wieszam...spróbuj.
UsuńMiałam w planie leżakowanie i herbatki malinowe, aż to nagle wpadłam na pomysł, że mam przedłużony weekend więc możebytakzrobić pierogi na święta, bo przyjeżdżają dzieci. A w grudniu zawsze dużo roboty i impreza duża, i kurs kolejny zaczynam, i… ch… strzelił leżakowanie. Ale mam 3 rodzaje pierogów zamrożone, uszka i bigos. No… taki adhoc mnie naszedł😀😀😂
OdpowiedzUsuńno to ty jesteś akuratna Pani domu i już chyba całkiem przygotowana do świąt.
Usuńw ogóle nie myślę o świętach, tylko szarpiemy się w kwestii ewentualnego wyjazdu grudniowo-styczniowego, z Wenecji w tym czasie raczej nic nie wyjdzie, bo znajomi nie bardzo mogą w tym czasie a szkoda. szukam innych możliwości. psuje te plany sylwester...niestety.
A my, jak nigdy mamy plany na sylwestra. Otóż wrobiła nas Młoda gdyż wpadła na wyspę z Krzysiem i dowiedziała się, że jej koleżanka z liceum otworzyła knajpę więc poszli tam popróbować Francji. Koleżanka, jako jedyna Polka (kobieta znaczy, bo facetów z Pl było tam kilku) skończyła Le Cordon Bleu i pracuje w Paryżu, w restauracji z dwiema gwiazdkami tego tam. I mamy tam rezerwację na kolację z 8 daniowym menu degustacyjnym. Będzie zajebiście bo dziewczyna jest tu jeszcze do połowy stycznia, szkoli ludzi i wraca gotować w swoich gwiazdkach.
Usuńno pani takiego sylwestra sama bym chciała przeżyć. no pięknie macie :-)
Usuńnie interesuje mnie ani tańcowanie do rana w tłoku na parkiecie, ani picie, ani kombatanckie wspominki.
muszę coś wymyśleć. żeby stąd jednak wiać. w ciepłe klimaty bym wolała ale w rozpaczy mogą być i narty...w austrii.
U mnie jeszcze bez mrozów, ale deszczowo i nieprzyjemnie, za to impreza za imprezą, tłoczno i wesoło:-)
OdpowiedzUsuńoch to fajnie, lubię takie zjazdy rodzinne :-) baw sie dobrze
UsuńO jaaaa, miska cudowna w moich kolorach :D Ja mam niekończące się rozmowy z Młodym o upadku świata na pysk, oraz rozwałkowywanie emocji mną targających z dramy na dramę.
OdpowiedzUsuńniekończące sie rozmowy są dobre... rozmawiaj rozmawiaj bo trzeba i można i słucha...
UsuńW Lbn był wczoraj marsz pokoju zorganizowany przez Konfederację, piękny oksymoron:)
OdpowiedzUsuńTruflowy majonez jest pyszny, w ogóle nie jest mdły, a to mnie właśnie od majonezów odrzuca.
Plakaty w domu kocham, mam Pągowskiego limitowany" Papierosy są do dupy" w klozecie:)
ach ten Pągowski zawsze mnie kręcił...uwielbiam miałam kiedyś w kamienicy dużo i duże wysokie ściany, wtedy właśnie miałam plakatownie. pozwijane sa jeszcze albo podarowane, głownie spektakle i filmy ale i jakiś Mleczko ...
Usuńmarsz pokoju troglodytów. i faszystów.
Trochę sobie wczoraj pokocykowałam, bo znowu zaliczyłam niespodziewany spadek formy. I gdzieś w tv trafiłam na program o kulinarnych smakach Wenecji i pysznym risotto na wyspie Burano:-)
OdpowiedzUsuńMiska piękna, uwielbiam niebieskości.
och i jeszcze mnie podkręcasz :-))
Usuńbardzo bym chciała tam wrócić, spędziłam kiedyś osiem dni w Wenecji...było pięknie. i nie jest przereklamowana, jak mi się wydawało ostatnio. a jeszcze wyspy do tego...ech.
Cóż, ja widziałam takie rzeczy. to znaczy nie widziałam mrozzzu, ale leje u nas dzisiaj równo. Tyle dobrego, że u nas najcieplej w całej Polsce.
OdpowiedzUsuńMiska przecudnej urody, ja bym się z taką nie chciała rozstać. A do kato-pato po cholerę łazić i narażać się na wstrząs, zawał i wylew? Szkoda życia!
No deszcz ze śniegiem naprzemiennie i zimno... czasem jeszcze zajrzę. Ale masz racje szkoda zycia. Aktualnie sie zawieszam na sobie.
UsuńPiękna misa :P a wrzasków nie lubię!
OdpowiedzUsuńech szkoda gadać.
Usuń