czwartek, 2 lipca 2020

Wzrusza.

Najwięcej czasu zajmuje mi robienie rzeczy bez sensu i bez konsekwencji finansowych a także
bez śladu. Smutne to.
Ale przyjemne, bo oznacza wolność. Że nie każda minuta musi być zamieniona na złotówy.
Nie każda twórcza robota musi mieć poklask.

Skończyłam z kupowaniem ciuchów, ubranek  na okazje. W ogóle od kogo to przejęłam i kiedy ?
co to za zwyczaje się przyplątały?
- ładna sukienka i tobie w niej kobieco, powiedziałam do znajomej a ona do mnie, że to jej pierwszy ciuch od wielu lat, kupiony w sklepie. Jak to?
bo ja kupuje tylko w lumpeksach i na wyprzedażach.
To bardzo dobrze i ekologicznie i w ogóle. Pomyślałam.
 Ja owszem ekologicznie oddaję ciuchy, moim aktorkom, znajomym, przenoszę do teatru, bo się przyda zawsze. Ale z kupowaniem mam problem. A raczej miałam. Ostatnio kupuję(luty) mało i tylko z wegańsko, humanitarno, ekologicznych stron z bawełną organiczną. Staram się.
Zaraza mnie nauczyła, że można nie kupować w ogóle, że można mniej i  mniej. ...
[A jednak znów czeka mnie wietrzenie szafy i wynoszenie i oddawanie].
Wiem to przecież, wiem, że ubieramy się dla innych, choć całe życie wciskam sobie odwrotnie.
Dla mnie lato i wakacje, to czas ubierania się w obejściu, ale też w teatrze raczej pustym, powiedzmy
niedbale - że ogrodniczki upaprane farbami, albo koszulki i spodnie upierdolone gliną.
Ciuchy wykapane w acrylach noszę na co dzień. Taki mój styl. Ale latem bardziej.
Lubię ten czas.

Dla mnie wyjazd wakacyjny, to zmiana której potrzebuję jak powietrza i lubię takie wyjazdy podczas których nie muszę sprzątać i gotować, lubię jeść w knajpach, hotelach, pić w kultowych miejscach wódkę i mieć oczy szeroko otwarte na wrażenia, widoki, zachody i wschody słońca i na historię
i lubię być zmęczona wędrówkami i wrażeniami.
 Lubię być zachłyśnięta widokiem, że aż mnie zatyka z wrażenia i chce mi się płakać i lubię mieć
świadomość, że tu w tym miejscu stał Platon.
Tych sztalug dotykał Modi a po tych Krupówkach chodził Witkacy.
Wzrusza mnie to.





5 komentarzy:

  1. Mam obok domu lumpex, Młoda mnie wyprostowała jeszcze w gimnazjum, jak rosła tekstem 'mamo, możesz mi na 4 miesiące kupić jeansy za stówę, albo 5 par po dwie dychy, wybieraj'. Miałyśmy frajdę wyszukując takie perełki, że nikt nie wierzył, że to lumpex. A potem przyszło przebudzenie. Podczas sezonowej zmiany garderoby nawet nie pamiętałam, że 'coś takiego mam'.
    Od schudnięcia rozsądniej gospodaruję kasą. We wszystko się mieszczę, nie potrzebuję więcej. Oraz tak, wolę wydać na fajną knajpę, dobre wino i na wyjazd gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam.
    Na muzę i książki... takie tam rzeczy, których większość nie potrzebuje😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że mam teraz czas na lumpeksy tera o dopiero mogę coś popatrzeć. to jedno ale mnie jakoś w ogóle przeszła ochota na zakupy...mogę chodzić w tym samym moge abnegacko sie zachowywać...
      poza tym masz rację książki, to uzależnienie raczej mi nie przejdzie ))))
      płyt ostatnio nie kupuje ale to dlatego, ze mamy dostęp do źródła jakby absolutnie ze wszystkim )))

      Usuń
    2. Mam czas i nie chodzę. Niechcemisię. Myślami jestem dzieindziej. Płyty lubię mieć. Te najukochańsze, tak, jak książki.

      Usuń
  2. Od dawna nie kupuję ubrań, wymieniam, alebo oddaję stare znajomej, która potrafi wyczarować sytare/nowe :) lubię wygodne i sprawdzone.

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....