Co to się porobiło, to ja nie wiem?? wczoraj mną telepało i nieco przespałam pod kołderką dnia popołudniowego w sypialni: słuchałam Sapkowskiego Trylogii Husyckiej, robiłam na drutach (ale tylko rano) czasami podsypiając ale, że to były sceny bitewne albo męczenia ofiar świętego oficjum, (zgroza) to może i dobrze, że przysypiałam. Znów chojowo się czuję, jakby męczy mnie COŚ. Kanionek pisze, że to starość. I, że należy się cieszyć jeśli tylko łupie w dupie, w kolanie łupie, i w kręgosłupie ale już o gilu nie napisała. że oto w dzisiejszych czasach GIL przerażenie sieje. i zgrozę. Wieczorem Zaczęłam Kwestię ceny, Zygmusia Miłoszewskiego. No więc czytam jednocześnie/bez Sapkowskiego, jego słucham/ 4 książki [w zasadzie Gorzko Bator zacznę od początku, bo szkoda delektacji]. I jest GIT. Nie słucham i nie oglądam tego badziewia rządowego. ogólnodostępnych informacji, bo mi oko lata. Naczelnik wysprzątał kuchnie i łazienkę - wieczór cały temu poświęcił słuchając nowego radia. jestem pod wrażeniem. Ja przeleżałam, on przesprzątał no i to jest genderowa nowa świecka tradycja...
Zygmuś Miłoszewski jest dla mnie bezcenny, za Bezcennego właśnie. a tu się zapowiada identyczne w formie rozdanie i jakby ciąg dalszy życia pani Zosi hmmm nie uprzedzajmy ale po pierwsze jest aktualnie, subtelnie, inteligentnie. intrygująco i archeologicznie-artefaktowo. Czy ja już pisałam, mówiłam, spowiadałam się, że zawsze chciałam być Indianą Jonsem/no może tylko bez pajonków wielkości globusa i ciemnych zamkniętych korytarzyyyy/ życie spędzając w pyle pustynnym, grobowcach odczytując zaginione artefakty, albo w amazońskiej lubo syberyjskiej dziczy. ech. Poza tym co? no zakwasy mam w kapturze od tych ręcznych robotek, nie spodziewałam się tego never. Jednakowoż z innej mańki - Nadal pragnę kosza plażowego, wiklinowego do ogrodu i chyba w tym roku kupię. A aktualnie postanowiłam wreszcie nabyć odkurzacz pionowy z mopem i dziś poczyniliśmy ten zakup. Koniec z nadwyrężaniem kręgosłupa a czas ogaru podłóg(odkurzanie i mycie), foteli i innych tapicerek wynosi 80 minut, bo to bezprzewodowy fhilips jest. Także będzie wreszcie wygodniej.
ps. Znam Decobazar ale truskawkowego złodzieja nie znam, więc chętnie poznam. oraz internet to źródło inspiracji bez dna. ceramicznych także.
Do Matkijadwini zapraszam.
Słucham "Niespokojną krew" Roberta Galbraitha (miłość do Harrego nieskończona jest i tyle). Podoba mi się. SŁuchałam niedawno "Hasztag" Mroza - też mnie wciągnęło.
OdpowiedzUsuńPoczytuję znowu Josteina Gaardera. Tym razem "Zamek w Pirenejach" - idealny na ostatnie tchnienia przed snem.
tez pięknie i tez sporo :-) i polecasz, jak mniemam.
UsuńCałą trójkę polecam.
Usuńmnie Rowling kryminalnie też wciągneła...
Usuńno to chyba muszę ;-)
UsuńZabiłabym za link do Decobazaru. Dobrze jednak, że tak daleko mieszkasz, kusicielko z dżilem.
OdpowiedzUsuń)))))) a co sama mam ulegać he he
UsuńJa Trylogie aktualnie czytam 😀powrót po jakimś czasie 😀 Miłoszewski w kolejce ...może się za niego zabiorę....Życzę zdrówka 😀
OdpowiedzUsuńach Husycką)) no to pięknie, ja kończę słuchać bożych wojowników. Dziekuje, wzajemnie
UsuńMam ostatnio stos książek do przeczytania i nie mogę się skupić. Niby wszystko jest ok, ale myśli galopują i czytam trzy razy tę samą stronę. Za dużo się dzieje od września i nie chce mi się nawet o tym pisać.
OdpowiedzUsuńrozumiem, miewałam takie stany, że miesiącami nie miałam siły czytać w ogóle...
UsuńJestem tak pochłonięta dyplomowymi projektami, a mam ich 4, że cały świat mi ucieka przez palce. Książki czytam tylko te, co muszę zaprojektować ilustracje i okładki. Czuję się jak robocik na biegunach. Uściski kochana, miłego relaksu i głaski dla psiuńci, ile to jeszcze do jej zamieszkania?
OdpowiedzUsuńjeszcze do końca lutego w zasadzie, w ostatnim tygodniu pojedziemy i dlatego nie mogą nas popędzić do szkoły w marcu...kurka wodna. Trzymaj się i nie zapracuj na amen :-)
Usuń