Tak się nabijam z tej popularności mojego bloga, że rośnie. że co chwilę dobowo tysiące wejść...że ktoś czyta bloga wspak. ...
i już się zaczęłam cieszyć. jakby. ale chyba nie ma się co cieszyć, w dzisiejszych złych czasach popularność odwiedzin może być tylko z powodu afery. i hejtu. lub choroby.
Chyba się coś dzieje u starych wąsatych w garsonkach. i chyba muszę zrobić rekonesans. bo mnie uszy palą, tyłek swędzi i mam wypieki. No musi być jakaś hejterska nagonka zatroskanych wąsatych, co to robią diagnozy innym. i są dobrymi ludźmi, wierzącymi i zatroskanymi tak bardzo, że się tarzają z radości po swych zakłaczonych dywanach, gdy człowiek akurat ma pod górkę. i mu wytykają, że robi źle, bo one same robią dobrze, mu wytykając. i krytykując, że człowiek krytykuje ...
nie ma innej opcji.
ech nie chce mi się w zasadzie. w tym bagnie babrać.
FUJ.
*
Piątek, piątunio, piąteczek.
Dawno się tak nie cieszyłam z łikendu. Po 19ej zamykałam teatr. Dzień był napakowany zadaniami, jak cały ten tydzień. no nie sądziłam, że aż tak się będę odkopywać, no na prawdę. I końca nie widać. jeszcze... no ale powoli i bez spinki. Cały czas się hamuję, notorycznie na hamulcu prrrry pryyy
a w Teatrze.
Wywlekłyśmy nasz świąteczny HIT, recyklingową ręcznie robioną choinkę z papieru (150 cm) i ona teraz stoi na fortepianie i robi klimat. Wywlekłyśmy i inne ręcznie robione artystyczne ozdoby. Czas już. Jak tu się bawić w mikołaki, bez świątecznego anturażu ?
A przecież wczoraj się warsztatowaliśmy tanecznie mikołajkowo z przedszkolakami.
ale fajnie było. i słodko. [natargałam się czekolad i czekoladowych mikołajów jak gupia.]
Dotarła glina, wylewka i nowe półki ceramiczne do małego pieca. Trzeba więc zrobić sprawdzian po naprawie.
także Zapakowałyśmy dwa piece, mały ruszył na noc z poszkliwionym wypałem. Zapakowałyśmy duży piec a wypał zrobię w poniedziałek i w moim gabinecie się nieco przejaśniło. do czasu:-)
Nocą ciemną (na prawdę, nie była to szesnasta, oj nie), wracałam do chałupy.
I cusz zrobić z tak wcześnie rozpoczętym dniem ??
ano jest kasa, jest zabawa. Zamawiam, i buszuję po internetach.
Kasa jest służbowa, no to realizujemy służbowe marzenia:
Maszyna do popcornu, piękna stylowa, w stylu kinowym. Dzieciaki będą zadowolone.
Maszyna z wodą zimną i gorącą we fułaje. Wszyscy będą zadowoleni.
Lampę klimatyczną dla joginów. jogowe towarzystwo będzie zadowolone.
Dwa drzewa choinkowe (choć nie lubię i unikam) bo moje czubki świerkowe się skończyły. zostaną zakupione tuż tuż. będą pachnieć cały styczeń w teatrach, bo mam dwa. jak Janda :-)
Dodatkowo przejdę się po centrach handlowych i z pewnością coś ciekawego wypatrzę na nagrody. obok kart podarunkowych. W kwestii ozdób nabędę nie żadną tam chińską tandetę. Dawno nie byłam w naszej prawdziwej artystycznej galerii. z pracami artystów. w starej bramie. Drogo tam pierońsko ale są fachowe pędzle i farby. markowe. raz w czas można a nawet trzeba.
bendom kolejne zamówienia filcowe, wełny i inne bajery. może jeszcze glina i szkliwo.
Wzmocniliśmy internet montując nowe rutery. możliw, że jeszcze będzie nowy komputer. i laptop. ten sprzęt się szybko starzeje. rekwizyty teatralne. i cyrkowe. jogowe maty...
No grudzień jest wchuj ciężki, bo i dużo imprez, i podsumowań i kasę trzeba wydawać ;-)
*
Minęły dwa tygodnie. Już.
MJ się rozkręca. żeby nie myśleć. Codziennie chodzi na długie spacery z Ciri. Za to obiadki ma podstawiane pod nos, bo sprowadzamy z fajnych miejsc albo Naczelnik gotuje. W odwecie MJ umyła i uporządkowała kredens z filiżankami, kieliszkami. i szkłem. Umyła drzwi wejściowe i wszystkie drzwi w domu. kompulsywnie domaga się roboty. Dziś pogramy se w szachy we trójkę, bo mamy takie szachy. kiedyś kupiłam w górach, jako prezent dla Naczelnika.
Ja natomiast dostałam Verbatim External Slimline CD/DVD do mojego laptopa i nareszcie przerzucę zdjęcia z płyt Cd na dyski zewnętrzne oraz będę mogła oglądać filmy. DVd w setkach zamknięte są w walizkach w moim domu i czas je otworzyć. i przewietrzyć.
**
akurat nie przyswajam żadnych wiadomości ani z kraju tutejszego ani ze świata ani gróźb sowieckich ani amerykańskich popiardywań, ani ani...
ojejku, żebym nie przegapiła zakupu mąki i makaronu w razie co.
Naczelnik namawia mnie na zakup generatora prądu z solarem za osiem tysi...a tymczasem płot nam się z lekka rozwala więc chyba się popukam w czółko. że nie koniec świata mi teraz w głowie. i uprawianie sztuki przetrwania w chmurze promieniowania. Poza tym mamy kanał w oborze-garażu, boję się normalnie, że go Naczelnik będzie chciał zamieniać w schron. jak tylko skończy meblowanie swojego pokoiku.
PS
no zaraz się widno zrobi. póki co poczytam srana w nocy. i zobaczę kolejny odcinek Silos.
Dobrego łikendu. mimo wszystko.
Czasami licznik nabijają boty. Ja tak miałam z jednym tematem i dopóki nie zmieniłam jego ścieżki dostępu z chinlandii nabijały się głuche wejścia. A blogi różnorodne odwiedzam zawsze, w końcu trzeba mieć materiał do opowiastek, blogowych i domowych :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie można żyć czekając na zagładę, albo na tych przysłowiowych barbarzyńców jak u Coetzeego. Trzeba robić rzeczy, jakby świat miał trwać. Schron nie zawadzi, jeśli można w nim potem trzymać ogórki kiszone ;)
Mam nadzieję ze to boty. Nie odwidzam blogów wąsatych. Nie mam czasu I ochoty. Niczego ciekawego a nawet już śmiesznego tam nie widzę. Żenada.only żenada. I ewentualnie nagonka.
UsuńNie chce się martwić i bać. Po covidzie mam wstręt i złapałam dystans. Serio. Poza tym powoli jestem piewca teorii że co ma być to będzie ja na to wpływu nie mam.
Co zainspirowało Cię do zmiany szablonu? (ciekawy, z tej serii najbardziej lubię "magazyn")
Usuńmagazyn powiadasz? poszukam i zastosuje...a lubię zmiany i lubię co jakiś czas przemeblowania...stwierdziłam, że się zastałam ale nie wykluczone, że wrócę do starego...jak tylko poporzadkuję sobie
Usuńaaaa magazyn, no tak , znalazłam. ja wolę kafelki osobiście bo nie wchodząc w posta widzę zdjęcia.
UsuńFajne rzeczy kupujesz do teatru. Dobrze,że są finanse. Ranek wykorzystany w 100%.Nie dziwię się mamie,że szuka zajęcia żeby nie myśleć.
OdpowiedzUsuńEla D.
Ano szuka ale mnie zależy żeby odpoczęła...
UsuńRanek mnie zabił. Pospałam po południu i jestem nadal nieprzytomna
Zdjęcia bardzo klimatyczne.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że choinkę też pokażesz…
Podpisuję się pod prośbą o choinkę...
UsuńJuż ja pokazywałam kiedyś. Ale dobrze, będę wcteatrze to zrobię zdjęcia jeszcze raz 😃
UsuńMamy taki generator, bo mój moj maz obsesje samowystarczalności, wojenne dziecko. W sumie słusznie, mamy mieso, warzywa, owoce, sąsiedzi mleko, woda leci z miasta, ale mamy przyłącze do basenu, przeżyjemy.
OdpowiedzUsuńJeśli MJ jest lepiej będąc czynną to dajcie Jej okna we władanie:)
I moj ma obsesję . I robi wszystko w temacie bezpieczeństwa. Mnie to nieco śmieszy i szkoda mi kasy.
UsuńNie no Repo nie będzie mi matka okien myła. To zrobię sama jutro 😂
Milo wracac do domu. Takiego domu :) ktory lsni i blyszczy. Ale masz rozped w zakupch! Wazna ta kasa rowniez. Swieta ida i nowy rok... kroczy.
OdpowiedzUsuńO tak, mój dom został gruntownie przeryty przez ostatnie miesiące. Kasa jest to trzeba wydać 😃
UsuńPrzerylas! Widze, ze zmiany wielkie. Az mi sie zrobily wielkie oczy.
Usuń:-) a co nie lubisz zmian? ja lubię co jakiś czas wywalić wszystko do góry nogami a teraz też muszę...
UsuńZmiany lubie. Najbardziej te, ktore sama czynie. Ale tez szybko oswajam sie z innymi zmianami. Zmiany to jest przeciez jedyna stala rzecz w zyciu :))) Twoje zmiany wymuszaja dodatkowych klikan ale na ekranie komputera jest pasek. Chyba polubie "Mozaika" bo tam jest tak ladnie wszystko pomieszane :))))
UsuńMozaikę uwielbiam.
UsuńWlasnie skonczylam 20-godzinny dyzur przy chocholach, jestem na oparach. Zara ide do wanny spa robic, jakies maseczki i te rzeczy, bo jutro idziem w gosci na zalegle urodziny Zoski.
OdpowiedzUsuńCos mnie nie chaialo wpuscic do Ciebie na bloga, mialam informacje, ze zamkniety, a ja nie zostalam zaproszona. Pfff! Tez cos! Ale potem jakos samo sie otworzylo.
O rany to koniecznie odpoczywaj. Nie nooo gdy zamknę dostęp dla starych wąsatych w garsonkach, to Ty będziesz pierwsza która zostanie zaproszona.
UsuńOoo...!!! Szata bloga sie zmienila! Trzeba bedzie sie przyzwyczajac od nowa, ale podoba mi sie.
UsuńEksperymentuje sobie
UsuńJakieś zmiany grafiki czy ustawień bloga zauważam, wolałam stare...ale trudno.
OdpowiedzUsuńMagia w pracowni i to światło!
Taki budżet na zakupy i nagrody? podziwiam i zazdraszczam, u mnie tak nie bywało...nawet na książki żebrać musiałam.
Domowe obiadki i przytulny dom, to skarb!
Znikły linki do blogów...
UsuńBudżet w teatrze mam dobry. Nie ma porównania do szkoly
Joł, co tu się dzieje, coś to porobiła 😁 Z wrażenia zapomniałam, co miałam powiedzieć... Aha, już wiem: zastanawiałyśmy się z córką nad zakupem drugiego laptopa, że by się o niego nie bić - i one wszystkie (znaczy takie bardziej budżetowe) nie mają napędu DVD?! O co kaman???
OdpowiedzUsuńMusisz kupić zewnetrzny naped dvd tak jak ja.
UsuńDziwnie jakoś tutaj!
OdpowiedzUsuńteż się nie mogę przyzwyczaić :-)
UsuńHmmm. Jakoś tak , jak nie u Ciebie. Ale skoro Pani Domu tak zdecydowała, to ...,,bądź wola Twoja,, . Wpadam, najadłam się kolorów i wrażeń estetycznych-do syta, więc teraz mogę przejść do konkretów: pomysł z generatorem uważam za b.dobry, ale specyfikę rejonu i zawirowań energetyczno-klimatycznych sami ocenicie... ( pomijam czynniki polityczne)
OdpowiedzUsuńa wiesz szukam, nadal szukam jak jest u mnie, oraz częściwo jestę zmuszona...
UsuńW sumie z tym generatorem, to wiem, że macie rację ale szkoda mi kasy...kurcze, jeszcze mi szkoda.
Odpowiedź przyjdzie we właściwym momencie.
UsuńZdjęcie całości- to na dole- ha, super fototapeta by byla- dla koneserów z własciwą powierzchnią na ś.cianie
No to jest fajny pomysł.
UsuńMiłe te wszystkie zakupy, a później zadowolone i uśmiechnęte ludzie... Wojna nas zmiecie, żadne generatory nie pomogą, naiwność ludzi, że po bombie jądrowej przetrwają, ogromna. Oglądałam na uczelni film, jak to technicznie wygląda, nie mam złudzeń i nie chcę nawet tego przetrwać. Bo po jaką gwiazdkę?! Myślę, że postęp nas wykończy, a nie jakaś tam bomba. xxx
OdpowiedzUsuń