niedziela, 11 grudnia 2022

Autostopem przez Helladę.

 No zaraz po napisaniu posta, przypomniało mi się, że Delfy są najpiękniejsze wieczorem, tuż przed zachodem słońca. I że tam jest stadion sportowy i my po tym stadionie biegałyśmy, żeby poczuć klimat. Dziś bym w życiu nie pobiegła. Nawet w nocy. za żadne pieniądze ani wieńce laurowe.

Akropol w moim obiektywie i zdjęcia z akropolu na teatr Dionizosa i świątynię Zeusa:







 Same Ateny z ich ogromem i gorącem nas zachwyciły i przeraziły ale ogarnęłyśmy temat i udanie się po nich poruszałyśmy komunikacja miejską. Pireus, to inna historia, spało z nami na plaży całkiem sporo ludzi, studenci ze wszystkich krajów świata i była biba, że hoho do samego rana. Wtedy po raz pierwszy chyba spałam na plaży. Przez pewien czas jeździłyśmy z parą studentów z Polski, gdyż chłopaki nie mogli zbyt szybko złapać stopa, z czym my nie miałyśmy w ogóle problemu.

Podróż zaczęłyśmy od Chalkidiki. Na środkowym palcu Sithoni wykupiłyśmy tygodniowy pobyt na campingu. Tam przeżyłam małe trzęsienie ziemi, pod prysznicem. Miałyśmy mały namiocik ale często się nam zdarzało spać pod gołym niebem, na przykład w gaju oliwnym, i tę noc zapamiętałam, bo było bardziej mistyczne niż traumatyczne. serio.

Tylko raz miałyśmy sytuację na pograniczu śmieszno-strasznym. Otóż nie dojechałyśmy do celu, czyli wyszukanego campingu, gdyż po nocy jeździć nam się nie chciało. Zaparkowałyśmy na takiej wysepce między autostradami, całkiem sporej, zakrzaczonej, że z drogi nas nie było widać. rzuciłyśmy plecaki i poszłyśmy do pobliskiej stacji beznzynowej się umyć i na kawkę? nie wiem po co na noc.  Ech, ta ich kawka mnie odrzucała na kilometr, mała gęsta słodka ciecz a do tego szklanka zimnej wody. FUJ.

Wracamy.

Zabieramy się po ciemnicy za rozstawianie namiotu a tu z piskiem opon zatrzymują się dwa auta i  wypada kilku kolesi z giwerami. Wpadli w krzaki nieopodal nas i darli na siebie japy, wymachując bronią...kurka wodna, mało sobie okularów gałkami ocznymi nie zepchłam z nosa, gdy to zobaczyłam. Jeszcze się w takim tempie nie zbierałyśmy, w dodatku na czworaka, żeby nas przypadkiem terroryści?, mafia? nie zobaczyli. Przegrupowałyśmy się po ciemku, i po cichu w miejsce przypadkowe, ustronne, nieodległe(była noc) czyli pod wiadukt. W krzaki? była trawka. W nocy już namiotu nie rozstawiałyśmy, ciemno a latarek brak...i dlatego noc była UPIORNA, cholernie cięły nas ichnie komary, a po wiadukcie napierdalały samochody.

A rano, skoroświt obudziło nas po pierwsze palące słońce, po drugie ukrop(śpiwory naciągnięte na łeb w obronie przed megala konopia), po trzecie SWĘDZENIE i stado owiec. Całkiem spore stado owiec i kóz, które się między nami spokojnie pasło pobekując, a kozy, jak to kozy obżerały nam plecaki. Kiedy się te owce z kozami zakradły? cholera wie. A nad głową auta już napierdalały po tym wiadukcie, jak oszalałe. Ciężka noc, jeszcze gorszy ranek. 



Grecy byli dla nas mili. Zapraszali do domów, nocowali, karmili i pozdrawiali krzycząc: Walesa i papa. Oraz usiłowali nas obżenić ze swoimi synami ))))))))))


A ten hotel najbardziej mi się podobał, gdy byłam ostatnio w Grecji. Pięknie położony, składający się z kilkunastu domków dwurodzinnych, plaża piaszczysta w przeciwieństwie do innych plaż kamienistych. I pamiętam ten mój szok plażowy za pierwszym razem. Ja Przyzwyczajona do plaż bałtyckich.


Teatr w Epidauros, czyli szeptem do mnie mów, mów szeptem...

był moim celem odkąd zaczęłam wykładać historię teatru i sztuki. Podczas spektakli, które nadal są tam grane, stawiają budynek SKENE, aby fale dźwiękowe mogły się odbijać. choć akustyka tam i bez skene jest bardzo dobra. PERŁA teatru greckiego.



 

Na samym środku orchestry pozostałość po ołtarzu ofiarnym: okrągły kamień z dziurą.  No niestety, jest to rzecz nie do przeskoczenia, ten smród krwi i strachu zarzynanych zwierząt. Ofiara być musi. W tym cholernym świecie, każda religia ma w swym repertuarze stos ofiarny.



A teraz nieco kolokwialnie zakrzyknę: no nie tylko antykiem i chujem Grecja stoi, jak to mawiał pewien ceniony przez mnie historyk teatru antycznego Mirek o zacnym nazwisku Kocur

 






(znów wkradły się Mykeny)





czasami się odważę i zrobię zdjęcie podczas lotu

zazwyczaj jestem sparaliżowana, bo nie lubiem latać...

 No dobra, to na dziś tyle.

**

Idę przebierać w gałęziach świerkowych. bo wczoraj było wielkie cięcie. Świerkowe gałęziory do domu i do teatry, w celu ozdobnym, podobnie modrzewiowe. ale i okrywowo do ogrodu. Pada śnieg gęsty i mocny, pies Ciri szaleje, mrozik niewielki, taki w sam raz. Przyjemnie. Oby tylko jutro nie sypało, ani w nocy. no nie chce mi się skrobać auta...

Tak patrzę w telewizor i wychodzi mi, że warunki do nartowania wspaniałe. Ciekawe jak tam w styczniu. Być może jednak zamiast ciepłych krajów na narciochy do Karpacza?

 https://zwiedzo-maniacy.pl/

19 komentarzy:

  1. Czy ten klimat nie moglby sie zatrzymac w polowie drogi miedzy do niewytrzymania upalna Grecja a zima w Polsce, tak w maju-czerwcu? Zwiedzajac z Toba te Grecje, nawet na zdjeciach, czulam skwar, a na koniec potraktowalas mnie zimnica z grudniowej Polski. Mozna dostac zapalenia pluc. :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. klimat pewnie nie ale możesz jeździć w chłodniejszych miesiącach :) no co Ty ? ubierz sie ciepło.

      Usuń
  2. Cieplo i cieplej podobno bedzie ale narty moga sie skonczyc. W Karpaczu. :) Grecja i te teatry rujnuja wyobraznie o antyku jak i wspolczesnosci. Grecja jest u nas na liscie. Skreslona. Tez loty lubie szczegolnie po szczesliwym wyladowaniu na Balicach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Echo, ale że moje posty ci zrujnowały wyobrażenie o antyku?? i współczesności? myślałaś, że Partenon stoi jak stał od 2,5 tysiąca lat nie zmieniony?? kolorowy? to Rzym sobie od razu też wykreśl, Forum Romanum to kupa ruin ))))))

      Usuń
    2. Hehehe, no nie Twoje posty ale inne wiadomosci tez, ktore to czytam ... czasem zimowym. Te ruinki to tez podziwiam za ich wiek, a Rzym nawet ostatnio nie wpisal sie w liste, ale chetnie przeczytam u Ciebie o tych gruzach rzymskich. Przypuszczam, ze i Ty czasem wiadomosci ze swiata czytasz, to wiesz.
      Zdjecie u gory blogu bardzo klimatyczne, ze sie chce zakrzyknac Ho Ho Ho! :)

      Usuń
    3. a wiesz, że właśnie nie czytam...ostatnio... w Rzymie byłam po raz pierwszy i ostatni, choć może jeszcze kiedyś zimą albo jesienią najlepiej.

      Usuń
  3. Lublin zasypało, a ja tak się cieszę, że nie muszę nigdzie jeździć i się denerwować nieodśnieżonymi traktami i zaspanymi drogowcami, że sobie w śniegu pospacerowałam zacnie. Niech se pada, a na fotkach gorąca Hellada😀 podziwiam, bo nigdy tam nie dotarłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, moja niebieska ryba ulubiona zniknęła! Ale ci panowie też fajni.

      Usuń
    2. zniknęła ale wróci, po świętach może :-)
      dotrzyj masz bliżej, bo warto.
      Nas też zasypało ale akurat ze śniegu się cieszę, bo opatulił mi kwiatki i grządki i zrobiło się jaśniej i ładniej...lubię.

      Usuń
  4. Mój kolega, który w Atenach był kilkanaście razy, powiedział do mnie, nie idź w te ruiny, usiądź i napij się z nami, tutaj kamienie wszędzie są takie same. Ale nie są takie same. Tak jak ocean dla mnie za każdym razem jest inny. Masz piękne wspomnienia. Uściski posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te ruiny w mojej głowie wyglądaja naczej. To nie są ruiny. To miejsca o których czytałam do których tęskniłam...które chciałam przeżyć. Ty rozumiesz :-)

      Usuń
    2. W głowie, widzę całe miasta, miejsca... no właśnie, to zrozumienie dla niektórych osób nie przychodzi łatwo, albo w ogóle.

      Usuń
    3. Margo otóż w ogóle nie przychodzi, tak jak nie przychodzi refleksja i nie ma wiedzy. Podobno sa tacy którzy jeżdżą do Egiptu, i siedzą tylko w hotelu ...

      Usuń
    4. A to już odlot, być w Egipcie i nie wystawić nosa poza basen hotelowy, a zdjęcia piramid ściągają z sieci, by się pochwlić znajomym, tak, takie przypadki są mi znane.

      Usuń
    5. ..żeby się jeszcze nie chwalili, to bym rozumiała, że no nie wiem, lekarz wykończony odpoczywał w tym Egipcie na plaży i szlusss choć do takiego odpoczynku wydaje się sę lepsze miejsca, Bali, Filipiny...

      Usuń
  5. Takie wakacje to dla mnie szczyt marzeń...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to znaczy, że Ty też lubisz ruiny i skorupy ))

      Usuń
  6. nie każda... w pastafarianizmie nie ma krwawych ofiar... jest mocno czerwono, ale od sosu pomidorowego, też zresztą niekonieczny ten sos...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....