sobota, 22 lipca 2023

Pod starą Roslin Święty Graal czeka...

Pod starą Roslin Święty Graal czeka
Zdobny największych mistrzów dziełami.
Ostrze i kielich pilnują wieka.
nad nimi niebo usiane gwiazdami.
 

Zapraszam raz jeszcze na spacer po Rosslyn Chapel w wersji rozszerzonej.

Rano Naczelnik przyniósł do łóżka kawę owsianą z bułeczką cynamonową z vegańskiego baru tuż obok, bo na naszej małej uliczce tych barów malutkich knajpek było sporo reprezentując różne części kulinarnego świata. Potem poszliśmy na solidne śniadanie w stylu szkockim. Ja nie raczyłam. Wystarczyły mi grzanki i wyruszyliśmy do Rosslyn. Zaledwie dwoma autobusami.  A tak fajnie się jeździ na górce autobusu, UWIELBIAM to


Któż nie słyszał o Rosslyn ?

Kaplica Rosslyn – XV-wieczna kaplica wzniesiona w szkockiej wsi Roslin. Początkowo miała to być kolegiata pod wezwaniem św. Mateusza. Z uwagi na zdobienia określana jest mianem Biblii wykutej w kamieniu. Związanych z nią jest wiele legend. Skarby swoje mieli tam przechowywać między innymi templariusze, a zdobienia miałyby przekazywać tradycje masońskie. 

Ano całkiem sporo ludzi, nawet zainteresowanych historią...w zasadzie, to średnio wiele osób słyszało i bywało w tej kaplicy. Zapewne traktowano ją jak wiele takich obiektów. W sielskiej szkockiej wiosce Roslin stała sobie kaplica i zamek (z zamku nie wiele zostało)... turyści owszem bywali, że wystarczył jeden przewodnik, herbatę dla turystów gotowano w czajniku elektrycznym ... brakowało pieniędzy na kosztowne remonty.

Aż tu nagle.

The Da Vinci Code(koniecznie zobaczcie ten link) 

 Dopiero książka Dana Browna, a w zasadzie, to reakcja Watykanu, czyli Zabroniono jej wydawać i czytać !! no i film oczywiście, uczyniły dużo dobrego rozgłosu.  Nazywają to w Rosslyn "cud Browna". Turyści, koneserzy, czytacze, poszukiwacze skarbów walili hurtem a Fundacji wreszcie wystarcza na remonty. Bo ta perełka jest w prywatnych rękach, nie dokłada się do niej żadna państwowa instytucja. kolejki do kasy ciągnęły się kilometrami ...

Ostatnie sceny z filmu Kod Leonarda da Vinci w niej się rozgrywały, kręcono w środku, nie z zewnątrz, na zewnątrz stały rusztowania, więc zrobiono mało udaną makietę. niestety okna się nie zgadzają )))

 I tak Słynna Rosslyn stała się Słynna. Historia jej jest arcyciekawa, i budynek jest majstersztykiem architektury.




Ja sama osobiście stoję przed Rosslyn o czym marzyłam. 

Uwielbiam historie od dziecka, zostałam zainfekowana w rodzinie. 

[Uwielbiam symbole, szarady, spiski, legendy, bajdy, czarownice, duchy, horrory, Starożytność, historie miłosne, przemeblowania Europy, po upadku Cesarstwa i najeździe barbarzyńców i formowania się państw i mroki Średniowiecza z ich tajemnicami, Templariuszami, zakonami szpitalnymi etcetera te wszystkie zagadki, skarby...]

A z czasem doszła skandynawska faza na Wikingów,  i pogaństwo Zawsze mnie kręciło czyli życie i wierzenia Słowian i innych...z radością o tym uczę w szkole.  

No i to wszystko masz w Rosslyn.


Naczelnik dał się namówić i był zachwycony. W Rosslyn mieszają się klimaty celtyckie, pogańskie, runy, bo rodzina Sinclair miała też wikingowe korzenie. 
 
Budowniczy spoczął tuż obok swego dzieła, nieskończonego dodajmy.

 Zdobienia zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne są niezwykle. Niesamowite. 

No niestety trzeba Zobaczyć na własne oczy, żadne filmy, zdjęcia i internety tego nie oddadzą.







i rzeczywiście kolory piaskowca wpadają w róż, w błękity...a straszne gemby mają rzygacze




Zdjęcia głównie robiłam z zewnątrz, gdyż w środku nie wolno fotografować, więc pokaże zdjęcia wnętrza z widokówek i zdjęć prezentowanych na wystawie.




(kolumna z drzewem życia przepiękna i detal zdobienie wizerunek Green man, zielonego człowieka, podobno przynoszącego pecha...)

No ale w krypcie dużo starszej od kaplicy nikt nie pilnował. A w niej właśnie się była rozgrywała najważniejsza ostatnia część książki i filmu(skarbiec). więc robiłam zdjęcia i kręciłam. 

(Okazało się też, że nad zejściem do krypty nie ma Ostrza i kielicha zespolonego w jedno czyli gwiazdy Dawida, podobnie, jak nie ma tajemnych drzwi w podłodze krypty, gdzie przebywał nagrobek i szczątki Marii ;-) )




W Rosslyn zwiedzanie jest skonstruowane tak, że w cenie biletu zaplanowano wykład pani Przewodnik i wspaniale, bo niezwykle ciekawie opowiedziała całą historię z kręceniem filmu, i różne smaczki i ploteczki. Oraz konkretnie czytała nam ze ścian. Dosłownie i tłumaczyła Znaki. i Zdobienia. Opowiadała historię budowy, czasami krwawą, że z zazdrości o talent można zabić. Ta historia dotyczyła najpiękniejszej kolumny z drzewem życia. tej skręconej. I zdradziła nam Tajemnicę: że pod Rosslyn są olbrzymie podziemia, do których nikt nie wszedł...pod kaplicą są podziemia wielkości kaplicy z zachowanymi pochówkami tubylczej ludności. To dopiero jest niesamowite i pobudzające wyobraźnię. Zaglądała tam tylko kamera.
Budowniczy Rosslyn był na wyprawach krzyżowych więc wiele zdobień, to motywy ze świata, innych kultur; gryfy, rośliny i zwierzęta ...
Zawsze podkreślałam, że bywanie w świecie uszlachetnia, uczy, zapładnia umysł. a artystom poszerza horyzonty.
 
W nowym budynku muzeum, oszklonym ze sklepem były jeszcze animacje, bardzo pomysłowe. Sklepik zapełniony pamiątkami ale też i literaturą fachową. Kupiłam w Rosslyn obrączkę celtycką: "Outlander ring" czyli inspirowaną filmem. 
Magnesy i podkładki. i kartki pocztowe z wnętrzem kaplicy.

Wracaliśmy zachwyceni. a to był dopiero środek dnia...

Pojechaliśmy do miasta, poszukiwać tunelu art.

 
Przeszliśmy go sobie a Wyjście okazało się szlakiem prosto na trasę w góry. 
 



Nad Edynburgiem góruje Arthur's Seat, starożytny wulkan, jest głównym szczytem grupy wzgórz w Edynburgu, które tworzą większość Holyrood Park. Znajduje się na wschód od centrum miasta, około 1 km na wschód od Zamku w Edynburgu. Wzgórze wznosi się nad miastem na wysokość 1.6 m (250.5 stóp), zapewnia doskonałe panoramiczne widoki na miasto i nie tylko, jest stosunkowo łatwe do zdobycia i jest popularne podczas spacerów po górach.
Właziłam na niego na kolanach nawet i płakałam... No spacerem bym tego nie nazwala. Widoki na Edynburg, morze, wyspy i zatokę wynagrodziły zadyszkę. 
Naczelnik przeżył... 


Żeby pokazać, gdzie staliśmy i skąd filmowałam posłużę się zdjęciem własnym i nieco ładniejszym z internetu i pokaże widoki na Edynburg,
 



Za to zejście było całkiem przyjemne, 
tam właśnie byliśmy. 
 
Potem jeszcze spacer parkiem do autobusu, który zawiózł nas do hotelu. ale nie tak szybko ;-))
 Zwyczajowo każdy dzień kończyliśmy szybkim drinkiem z kija w szkockim pabie, to ja a Naczelnik smakował ichniejsze pyfko. Naszym ulubionym szkockim tradycyjnym pabie Gdzie same szkockie pijaki.
 i taki klimat


Zazwyczaj byłam tam jedyną kobietą, poza barmankami. A Naczelnik nie rozumiał ani słowa z tego o czym gwarzyli goście przy barze ;)))) ale wszyscy tam byli bardzo mili.

Oraz nogi mnie w dupę wleźli a to dopiero był drugi dzień w Edynburgu.
 


ps
po Lewej prawej stronie bloga, od góry, zamieszczam wypad do Edynburga a po Prawej zeszłoroczną wyprawę do Szwecji kamperem.  Wszystko uzupełnione dokładnie z dodatkowymi materiałami zdjęciowo-filmowymi.



27 komentarzy:

  1. No widzisz, zwiedzilam sobie spokojnie i bez placzu przy wspinaczkach (zeszlabym jak nic, z tego swiata, nie z gory) wszystko to, co bylo godne zobaczenia i wystarczy. Za duzo nie wydalam, a nawet nic, piwa nie zaluje, bo nie lubie, choc jakis drinus z parasolka moglby byc, ale nie mozna miec wszystkiego.
    No, to Szkocje mam odhaczona :)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach Pantero ciesze aie bardzo tylko brakuje mi takiego malutkiego zapisu, że ja tak ciekawie opowiadam😂😜

      Usuń
    2. Opowiadasz świetnie. Informacja, że Naczelnik przeżył, rozbawiła mnie do łez. Faceci tak mają: nie umieją się zachować i nie męczą się wtedy, gdy powinni :-D

      Usuń
    3. UWAGA !!! TEATRALNA BARDZO CIEKAWIE OPOWIADA O PODROZACH, TAK CIEKAWIE, ZE CZLOWIEK SIE CZUJE, JAKBY TE PODROZ SAM OSOBISCIE ODBYL.
      I tylko magnesika na lodowke ni mom. :(((

      Usuń
    4. Kalino, dodam że Ledwo przeżył 😤😤😤 gdyz ja juz z tej radosci na samym wstepie sie wypierdolilam koncertowo...

      Usuń
    5. Aniu, zapamietam info o magnesie tak jak zapamietalam o nalewce. Bądź cierpliwa. I dziękuję za komplimenta 😘😘😘

      Usuń
    6. Kalino robie również dziękuję za wsparcie😘😘😘

      Usuń
  2. Spieszę z komentarzem z d..czyli jakie Ty masz długie włosy! 🙂
    Jestem na romantycznym weekendzie i głównie odsypiamy trudy życia 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano mam 😜 no to wypoczywaj romantycznie

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię małe i wielkie świątynie. Już sama ich nazwa - świątynia - ma w sobie coś magicznego, a gdy do tego dołożyć naprawdę wielkie talenty architektów, którzy potrafili bawić się światłem i cieniem - jest moc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Kalino ja mam slabosc do katedr w Europie bylam w tych najwazniejszych ale najwieksze wrazenie zrobila na mnie Sagrada i baxylika sw piotra ze wzgledu na sztuke... i do malych perełek tez mam slabosc

      Usuń
    2. W Sagradzie zwariowałam. To było jak lodowaty prysznic. Gaudi był absolutnym geniuszem. Szaleńcem. Wizjonerem. Bazyliki św. Piotra nie widziałam. Kilka dni temu weszłam do jakiegoś protestanckiego kościoła i oniemiałam. Czysta architektura. Sama przestrzeń. Cudowna.

      Usuń
    3. te protestanckie w stylu minimalizmu tez mi sie podobają. a do sagrady wybiore się jeszcze raz też byłam zachwycona.

      Usuń
  5. Teatru, napisz mi, gdzie jest lumpeks w Edynburgu, w którym się zakochałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sie nazywa Armstrongs Vintage. 81-83 Grassmarket

      Usuń
    2. Dzięki, wysyłam namiary kuzynce, która właśnie się szykuje w tamte strony :-)

      Usuń
    3. niech wezmnie dużo pinioszkuf

      Usuń
  6. Czarująca wyprawa, świetne filmy i zdjęcia :) a moi znajomi dzisiaj są na The Isle of Skye, aż sprawdziłam ile będzie mnie kosztowała ta wyprawa, myślę o niej intensywnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Margo koniecznie na wyspe sie szykuj 😃My chcemy wrocic do Szkocji i na wyspe również

      Usuń
  7. Cudownie, że napisałaś o Rosslyn! Z przyjemnością pochłonęłam informacje i zdjęcia. Kocham Dana Browna i w innych opisywanych przez niego miejscach byłam, ale tutaj nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się i mam nadzieję ze pojedziesz. Teraz sobie przypomnialam Poczatek i a barcelonievrowniez bylam i w Paryxu i Londynie...

      Usuń
    2. Barcelonie i u czarnej Madonny na Monserrat

      Usuń
  8. Czas wrócić do Browna. I zacząć się zastanawiać nad wycieczką do Szkocji.
    Czy to prawda, że można se tam kupić spódniczkę w kratkę na całe życie, tylko że jest cholernie droga? Tak mi opowiadała pewna krewna, która w Szkocji była na wakacjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kilt?jeśli chodzi ci o kilt to 1000euro, a nowy w Vintage sklepie widziałam za ok. 100 euro...Naczelnik jakoś nie chciał spódnicy za 500 złotych :-)

      Usuń
    2. Kilt, a jakże.
      Szkoda że Naczelnik nie chciał.

      Usuń
    3. Zaparł się, że nawet przymierzyć nie chciał do zdjęcia :-) ale to dlatego, że na Cyprze, przy świątyni Łazarza musiał nałożyć fartuszek, żeby wejść a miał krótkie spodenki, i wyglądał w nim, jak podkuchenna i trochę mu dokuczałam )))))))))))))))))))))

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....