Ludzie, którzy odmawiają podróży, bo po co? skoro można wszystko zobaczyć w internetach i wszędzie te skorupy, i ruiny, przypominają mi koleżankę nauczycielkę, która nie weszła do Kaplicy Sykstyńskiej, bo tłok, bo ścisk, bo gorąco... a ona sobie w podręczniku zdjęcia zobaczy :-DDDD
to wiele mówi o człowieku.
Cape Greco i Półwysep Akamas.
To dwa najpiękniejsze zakątki, jakie widzieliśmy, na Cyprze.
Przyrodniczo oczywiście. Pierwszy, to niemalże wizytówka Cypru, bardzo znany z fotorelacji.
Drugi nieco mniej, choć sam wąwóz Avakas jednak tak.
To już Ostatni post relacjonujący Cypryjską wyprawę i kończący cypryjską przygodę. Uzupełniłam fotorelację i informację z Cape Greco(niewielkiego przylądka najbardziej wysuniętego na południowy-wschód), których wcześniej nie zamieściłam i dodałam nasze poszukiwania jaskini cykolopów.
A tu info dla leniuchów i nawet namiary dla. podróżników
Cape Greco wraz z sąsiadującym z nim obszarem ustanowiono parkiem narodowym (Narodowym Parkiem Leśnym Kawo Greko) o powierzchni 385 hektarów.Większa część parku charakteryzuje się pagórkowatym i jednocześnie surowym krajobrazem. Nie zawsze tak jednak było - aż do 1912 roku na całym terenie dominował las jałowcowy (rósł tu jałowiec fenicki, Juniperus phoenicea).
Wystarczyło jednak niecałe siedem lat eksploatacji przez człowieka
(drewno wykorzystywano jako paliwo w okolicznych młynach), żeby
wyjałowić całą okolicę. Zniszczenia były tak duże, że do dziś natura nie
zdołała się zregenerować. Za najbardziej malowniczy element tutejszego krajobrazu uchodzą wapienne klify, które potrafią osiągać nawet 10 m wysokości.
Na niektórych odcinkach klifowych ścian uformowały się malownicze
jaskinie morskie oraz inne formacje skalne. Kolorytu całości nadaje
turkusowa barwa wody.
z cyklu : dziura i góraNajpierw zobaczyliśmy skaliste wybrzeże i jaskinie, jak widać sporo ich, potem wjazd autem i wejście na tę górę w tle a stamtąd widoki, że hoho. Na zdjęciu powyżej ja znajduję się tuż nad "dziurą" widoczną poniżej i widać wyraźnie zejście między skałami do tej trendy-dziury.
To jest miejsce najbardziej obfocione i na insta i Fb, przyjechaliśmy z rana więc ludzi było bardzo mało, zejście do dziury - okienka, jak to nazywam, było dość trudne wśród skał, co pokazuję na zdjęciu dwa piętra wyżej.
kolory wody i skał nierealne wręcz
Potem pojechaliśmy na wspominaną górę Cavos (punkt widokowy),
częściowo się człowiek musi wdrapać dość łagodnym wejściem ale warto dla widoków na morza i oceany. Potwierdzam, że To wspaniały punkt widokowy.
przed chwilką tam byliśmy, na dole znaczy, ogromne zbliżenie na linię brzegową z jaskiniami. Jaskinie to jedna z największych atrakcji Cypru - w sezonie organizuje się rejsy do jaskiń i nurkowanie do jaskiń podwodnych. Do naturalnego mostu skalnego Kamara tou Koraka dojechaliśmy autem ale jest i inna mozliwość:ścieżka do kościoła Agioi Anargyroi: to trasa okrężna, długości 4,8 km, zajmuje około 2 godzin. Szlak ten prowadzi wybrzeżem pośród typowej dla Cypru roślinności: jałowców, drzew oliwnych i świętojańskich. Celem jest kościółek Agioi Anargyroi, wybudowany nad jaskiniami w którym żyli asceci święci Anargyrioi. Dalej trasa prowadzi do naturalnego mostu skalnego Kamara tou Koraka
Uwaga, wejście na most jest zabronione, zapewne grozi zerwaniem, i wszyscy się stosują, co widać, bo mus zrobić sobie zdjęcie...
a turyści oczywiście skąd ?? ano stąd.
W pobliżu kościoła pełno kotów, przepięknych długowłosych spersionych, jeden z nich bardzo mocno przytulił się do mnie, gdy usiadłam na ławce przy kościele, gdyby nie samolot... byłby już mój. Dbają o nie, przynajmniej nie głodują, wszędzie stoją miski z karmą i wodą. Naszą karmę zabraliśmy dla innych kotów, które mają mniej szczęścia.Za kościołem jest zejście do jaskini
samo zejście jest bezpieczne, ze schodami i poręczami
A skoro już o jaskiniach mowa to udaliśmy się dalej: W poszukiwaniu jaskini Cyklopów
Szukaliśmy i szukaliśmy, (ganialiśmy jak te gupki wkołomacieja z coraz większym zdumieniem na twarzach, że jak to?) zgodnie z instrukcjami i drogowskazami oraz mapami, biegaliśmy blisko wody, bo Naczelnik uparł się, że będzie ta jaskinia dość nisko, przy wodzie i ... nie znaleźliśmy !! (((a tymczasem trzeba było popatrzeć w górę, lub w dół, w zależności od tego, gdzie akurat byliśmy. Przechodziliśmy pod nią, siadaliśmy na ławeczce tuż nad nią...wiele razy.
Ech trzeba będzie przyjechać jeszcze raz ;-))
Na samym cypelku, tuż za górą, na wschodnim krańcu właściwego przylądka Cape Greco stoi latarnia morska z końca XIX stulecia. Wzniesiono ją w czasach brytyjskich i w momencie zakończenia budowy była drugą konstrukcją tego typu na całej wyspie.
Niestety nie weszliśmy tam i nie zobaczyliśmy z bliska, bo baza wojskowa ogrodziła się drutem kolczastym. Sporo tych baz na Cyprze. a szkoda bo widoki mielibyśmy przepyszne na Błękitną Lagunę w całej okazałości.
jeszcze raz góra Cavos z dołu ale z drugiej strony w kierunku Błękitnej Laguny
no i sama laguna
B/ Półwysep Akamas. Wąwóz Awakas i Plaża Lara.
Ostatnia noc i dzień na wyspie a wieczorem powrót do Pafos, oddanie auta i wylot.
Wjechaliśmy wysoko w góry, po raz kolejny, ale inną trasą. Po drodze oczywiście byliśmy dwa dni w Nikozji ale już to opisywałam.
Opisałam też wioseczki górskie i miasteczka. Teraz pozostał ostatni akord równie piękny, jak poprzednie czyli Avakas Gorge Nature Trail.
Do wioski w górach zajechaliśmy na późny wieczór.
Hotelik był uroczy i knajpka dla miejscowych, w której posiedzieliśmy do nocy, przy rozpalonym kominku.
Jedliśmy tutejsze jedzonko i piliśmy miejscowe wino.
A rano takie widoki z balkonu
i kolejne tradycyjnie śniadanie a Naczelnik się zawiódł, bo myślał, że uda się zjeść coś innego, niż w pozostałych hotelach z racji Gór. A tu dokładnie to samo. Zawyrokował więc, że z drobnymi wyjątkami, wszyscy hotelarze zaopatrują się w tej samej hurtowni na tym Cyprze...
Spakowaliśmy się już do samolotu pozostawiając ciuchy do przebrania, a ubraliśmy się na dość intensywny fizycznie cały dzień w Parku Krajobrazowym.
Półwysep jest dziki i zachwycający
Wąwóz wymaga nieco sprawności fizycznej, żeby go przejść do samego morza. Dojazd jest niepokojący...bardzo niepokojący, wąski i stromy.
Wkleiłam ten właśnie opis kanionu bo jest bardzo w moim guście ... i zamarłam czytając ostatnie zdania:
Avakas George to wapienny kanion, a połyskujące w słońcu kryształy
selenitu w jego ścianach opowiadają historię powstania Cypru. Bo ta
wyspa, niczym Afrodyta, wyłoniła się dawno temu z Morza Śródziemnego. Wąwóz Avakas wziął swoją nazwę od rzeki Avgas, która płynie jego
środkiem. To ona wypływając z krasowego plateau Laona wyrzeźbiła kanion
szukając ujścia w morzu. Z greckiego αβγό, avgo znaczy jajo, bo właśnie w tym
miejscu ptaki widziały idealne miejsce lęgowe i składały swoje jaja. Dla
miejscowych chodzenie do wąwozu i po jego klifach stanowiło rytuał
przejścia. Mężczyźni, aby wyżywić swoje rodziny musieli podbierać ptakom
jaja i plastry miodu. We wsi Arodes do dziś opowiada się historię o
młodzieńcu, który spadł z klifu próbując zdobyć jaja gołębi. Dziś już
nikt nie kradnie ptakom jaj, a dzikiego miodu już tu nie ma. Wąwóz, jak i półwysep Akamas pokrywają “lasy” z jałowca fenickiego,
drzew oliwnych i szarańczynu strąkowego (to na nim zwisają strąki chleba
świętojańskiego). Tuż przy wejściu do wąwozu po lewej stronie znajduje
się kikut 800-letniego drzewa oliwnego około 8-metrowej grubości. Warto
też znaleźć pistację kleistą, drzewo z którego wypływają “łzy Chios“,
czyli naturalna żywica. Po nich i po skałach biegają jaszczurki i
kameleony. Dużo tu też motyli. Warto poszukać dwóch endemicznych dla
Cypru: Hipparchia cypriensis i Maniola cypricola (oba z oczkami na
skrzydłach).
I niech Was nie wystraszy ukryta pod liśćmi tarantula. Nie
stanowi ona aż tak wielkiego zagrożenia jak nam się wydaje: nie dość, że
jej aktywność przypada na noc, to atakuje tylko wtedy gdy czuje się
zagrożona. Jej ugryzienie jest tak samo groźne dla człowieka jak
ugryzienie pojedynczego szerszenia.
ale że coo??
No i całe szczęście, że tego nie przeczytałam przed wylotem, bo never ever bym nie poszła w krzaki, gdzie siedzi TARANTULA !? ooo bogowie i demony zwykłe Zenki okurwieńce w moim domu i zagrodzie do zawału mnie doprowadzają.
Normalnie, gdy to piszę gęsiej skórki dostałam.
Na ścianach wąwozu kozy skaczą prawie pionowo, skubane...
No i na koniec taka piękna miejscówka po drodze do Pafos. Wraki statków są też atrakcją turystyczną.
[i jeszcze zdjęcie wejścia do wąwozu, wąwóz w styczniu i lutym bywa zalany wodą i nie do przejścia ale my mieliśmy dużo szczęścia].
i tak zrobiliśmy pętelkę na wyspie.
Przebraliśmy upaprane błotem ciuchy, zjedliśmy dobry późny obiad w Pafos, jeszcze raz przejechaliśmy koło ulubionego hotelu Roman, oddaliśmy auto w wypożyczalni i pojechaliśmy na lotnisko a potem ziuuuu do domu, tym razem już zgodnie z rozkładem.
Siedem dni minęło szczęśliwie i na wypasie pod każdym względem.
PS
Zdjęcia ja robiłam i są też z internetów.
Filmiki też mojego autorstwa i koniecznie zobaczcie, są bardzo krótkie a o wiele prawdziwiej oddają klimat i obraz, niż zdjęcia :-)
To, że ktoś nie wchodzi do pomieszczeń z tłumem rzeczywiście coś mówi o człowieku. Najczęściej, że ma ataki paniki :) A foty piankne, jechałabym. Będzie już z 9 lat jak byłam na Krecie (podobne klimaty). Turyści na moście na który nie wolno wchodzić mnie rozwalają, no ale ja tak już mam (nie pojmuję pewnych rzeczy).
OdpowiedzUsuń))) to akurat owej koleżanki nie dotyczy. i nie to miałam na myśli absolutnie nie to.
UsuńJa jestem kalustorofobiczką z atakami paniki ...ale postanowiłam się nie poddawać. W przypadku takich miejsc się zawezmę i dam radę: Na Majorce z koncertem w jaskini, co prawda oddychałam do torebki i w najdłuższym tunelu chorwackim, w plątaninie tuneli w Sztokholmie... no i w końcu latam, po tabletach, wprawdzie ale jeśli chcesz świat zobaczyć, to się trzeba poświęcić ...wątrobę poświęcić. Żadne instrukcje w samolocie typu, siądź z tyłu, skieruj nawiew, patrz przez okno, nie patrz na drzwi, czytaj... alkohol, tabletki na spanie na mnie nie działały. więc biorę psychotropy odcinające lęki.
a mnie akurat turyści z takim zachowaniem w ogóle nie dziwią...zwłaszcza Polacy. w Portugalii jeden spadł na śmierć w Cabo da Roka, bo sobie selfi robil ...
To byłam ja, a nie koleżanka nauczycielka 😆 doceniam za to, że powietrze za granicą inaczej pachnie no i jest woda, której w moim ogródku nie ma.
OdpowiedzUsuńA poza tym faktycznie w takich albumach Mona Lisa lepiej wygląda i nawet błyszczy 🙃
i Pieta zwłaszcza, bo w oryginale za szybą pancerną stoi ;-) do Mony się dopchac nie mogłam...
UsuńNic nie zastąpi wzroku, dotyku, węchu i zachodu słońca w Delfach, na Akropolu i nad Piramidami oraz Forum Romanum :-))) żaden papier, nawet błyszczący nie odda dzieła Giotta w kościele rzymskim czy Ostatniej Wieczerzy czy wreszcie imresjonistów w muzeum d,Orsay w Paryżu a zwłaszcza zapachu tymianku, rozmarynu i soli, zaraz po przekroczeniu tunelu w Dalmacji, i najważniejsze Świadomość, że tymi oto kamieniami spacerował Platon, Juliusz Cezar ...
no i Sagrada Familia, to jest przeżycie, którego nie odda żaden błyszczący papier :-P
Usuńale ja oczywiście rozumiem, że żyją na tej planecie ludzie kompletnie niezainteresowani sztuką, historią etcetera ))))) bo mnie na przykład nie interesuje leżenie na wersalce i oglądanie sportu...ba nie jestem tez zainteresowana chodzeniem na mecze ;-)
Mam koleżankę, która biathlon ogląda. Jak słowo daję podziwiam!
UsuńTy podziwiasz , ja kompletnie nie rozumiem ))))))))))))
UsuńNajlepsi to są ci, co ciężką kasę wybulą, żeby pojechać za granicę, a potem nic nie widzieli, bo po co się ruszyć z basenu, skoro drinki z palemką all inclusiv dają za darmo...
OdpowiedzUsuńo tak to moja ulubiona kasta...zaraz się Repo przyzna, że tak właśnie robi ;-))))
Usuńchoć to nie do końca prawda, bo w ciągu roku przemierza drogę z BiH do Polski wiele razy...
Na all inclusive byłam tyle razy z korpo, że prywatnej każdy za nic na takie cóś nie wydam! 😂
Usuńa toś mnie zaskoczyła, myślałam, że ci to właśnie odpowiada, basen hotelowy, leżaki, drineczek, morze )))) Repo i ja byłam wielokrotnie na wycieczkach All inclusive z roboty zresztą, najgorzej było w Turcji ... i never ever prywatnie. Ale żeby zobaczyć świat, dzieła sztuki, fiordy, góry, Tybety wydam każde pieniądze. amen.
UsuńOdpowiada mi woda naturalna, gdzie jechać w świat na.basen 😀 leżenie uwielbiam, ale z małżonkiem, koledzy z korpo już byli i się.nie sprawdzili. A i atmosfera na tych inkluziwach jest taka trochę postaw się i zachlej się.
UsuńZwlaszcza zachlej sie
UsuńJa tam troche rozumiem tych, ktorym sie nie chce, bo mnie tez juz czesciej sie nie chce niz chce, a jak mam wejsc w tlum, to tym bardziej mam niechcieja. Bo ja nie znosze tlumow, zwlaszcza w upalne lato. Rownie nie lubie lezec nad basenem z drinkiem , wole chodzic, ale najchetniej tam, gdzie malo ludzi.
OdpowiedzUsuńWidoki oczywiscie spektakularne, ale gdybym miala ryyzkowac zycie na tych skalach, zeby zejsc do dziury, to raczej nie. :))) Ale mam znajomych, co tam byli, wszystko opisali, obfotografowali, wiec jakbym tam byla. Czego chciec wiecej? I co z tego morza, jak zejsc sie do niego nie da, zeby stopki zamoczyc. Jeszcze, qrna, tarantule do kompletu, na co mi to?
😂😂😂😂😂No wiedzialam wiedzialam ze to napisxesz
UsuńJak Ty mnie dobrze znasz.
UsuńWiadomo.
UsuńTylko dlaczego ja sie musze męczyć. No i akcja z tarantula masakra.
UsuńKtos musi, a ja sobie zdjecia poogladam.
UsuńTeatru, nie oceniaj ludzi po wycieczkach, roznie bywa, nie wszyscy moga tak podrozowac, na szczescie! Zgadzam sie jednak z Toba, ze tylko na wlasne oczy, na wlasne nogi, na wlasne uszy i nos nalezy pewne rzeczy doswiadczac. Swiat jest taki duzy, piekny, otwarty. Wazne jest znalezc miejsce, o ktorym mozna powiedziec, ze tu moglabym sie zatrzymac na troche. Miejsce takie ma chyba kazdy, nawet miejsce bardzo blisko miejsca zamieszkani. Ciekawosc swiata mamy wszyscy w sobie ale nie oznacza to, ze wszyscy zaliczamy miejsca turystyczne, konieczne do zobaczenia. Bardzo jestem ciekawa Twojego odbioru Norwegi, wtedy kiedy tam juz pobedziesz. :)
OdpowiedzUsuńAlez nie oceniam gdziez bym śmiała...
UsuńMozna miec klaustrofobie agorafobie i lenia
UsuńLeń! Pewnie to on jest najwieksza przeszkoda. Ryzyko, chorobowe przypadlosci, jezyk, kasa - to wszystko mozna pokonac ale lenia nic nie ruszy! Moze jeszcze ta tarantula, lew, kobra, malaria, susza, powodzie, tornada, wulkany, dyktatury... tez do obejscia.
UsuńI ja mam całą triadę🤣
UsuńRepo 😂😂😂😂😂😂😂
UsuńEcho, no ba wystarczy sie postarać
UsuńWezmy taki Akropol. Ludzi jak mrowek na tych ruinach, statki pluja dwudziestotysieczna masa turystow tak co rusz, ze porzadkujacy musza wstrzymywac ten potok chetnych zadeptywaczy Grecji. Moi znajomi tez padli ofiarami przeturyszczenia Grecji i stwierdzili, ze nigdy wiecej takich atrakcji. Czasem i lenia warto wynies na piedestal!!!!
Usuń@Echo - w Grecji byłam w czasach i w czasie braku tłumu turystów, NA SZCZĘŚCIE zgodnie z tym co opisałam juz na blogu i zmieściłam po prawej stronie na samym dole. włóczyłam się na stopa przez miesiąc. i było cudownie, potem byłam drugi raz i tez nie było tłumów. Jest na to sposób, trzeba jeździć po sezonie. Natomiast przeżyłam coś takiego w Rzymie i powiem ci nie podobało mi się. tłum turystów, ukrop, i obrzydliwi tubylcy.
Usuńno i na koniec spointuję i bardzo dobrze, że nie jeżdźą, niech nie jeżdżą, więcej miejsca dla mnie :-)))
a Norwegi już mi się podoba :)
Usuńno dobra, to jeszcze coś podkreślę, co dokładnie napisałam w pierwszych zadaniach, mianowicie TYLKO o ludziach, którym się nie chce , są malkontentami, nie mają odwagi, jedynie potrafią marudzić i krytykować, że skorupy? phi.
UsuńWspaniale na tym Cyprze :) zawsze znajdzie się powód do powrotu w miejsce, które dobrze wspominamy :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię wracać ale życia za mało a nowe miejsca czekają.
Usuń