wtorek, 15 sierpnia 2023

Pocztówki znad krawędzi... Fiordu.

 Wstaje rano, piję kawę z kawiarki, siadam na wygodnym krześle plażowym i patrzę na ten teatr natury. Za kazdym razem inny spektakl. Fiordy. Góry. Plaże. Miasteczka. Wioseczki. Wodospady. Dziesiatki a moze i setki, wszędzie wodospady tego lata. Miejscowi twierdzą że  latem większości z nich nie ma. 

 Oglądam wyspy Morza Północnego. Głębokie doliny fiordow, gorzyska zaslaniajace niebo, wodospady i rzeki.  Domy z ogrodami na dachach. Trawami, łubinami a nawet drzewkami. W wodach delfiny, morświny i ryby. 

Norwegia jest najpiekniejszym krajem, jaki widziałam. Serio. Skupia w sobie wszystko co kocham. No może pogoda w tym roku nieco wynaturzona. Ale mamy i w tym urozmaicenie. 

Tu jest wszystko. 

W trakcie podróży patrze na ludzi:Mieszanka kultur, narodów, jezykow i kolorów skory. Mieszanka strojow. Na szczęście o tej porze kończą sie wakacje i nie ma wielu turystow. 

Patrze na surową przyrodę i jej piękno. 



Droga trolli, spektakularne widoki wysoko w gorach i rownie spektakularny zjazd serpentynami. Nie pierwszy. Nie ostatni. Kamper daje radę. Czsami wyglada to dość groźnie. 




Przeprawiamy się promami, przejezdzamy mostami i tunelami pod miastami, pod woda i w brzuchach  gór. 
















Dojechalismy pod największy europejski lodowiec. Widok zapierajacy dech. Aż żal, że nie mieliśmy czasu, żeby po nim pochodzić. Tylko z przewodnikiem. Jest ogromny. Spływa w niebieskim kolorze z wielu szczytów.







Nie ma dwóch takich samych fiordow, wodospadow czy plaskowyżów w górach nad fiordami. Nie ma takich samych wysp i miasteczek... 
Warto ryzykować wszystko dla takich widoków, przeżyć i emocji. 
Warto mieć nadzieję, że nas nieszczęście nie dopadnie. 






I na koniec pierwszy ogromny wodospad a nawet 3 ktore zobaczyliśmy. Platformy malowniczo zwisały nad spietrzonymi wodami pod nami. 






Zrobilam setki zdjęć i nagralam jeszcze wiecej filmików telefonem, aparatem, kamerą. Po powrocie bede to wszystko komponowac w kilkunastu postach z podróży. Teraz robie notatki zaledwie. Nie mam czasu na posty z każdego dnia. Jedziemy wiele godzin. Wieczorem zachwycamy sie zachodami słońca za każdym razem w innym miejscu. I padamy zmęczeni nadmiarem. Rano sniadanie i planujem trasę. W trasie wiele postojow i niespodzianek. Za nami 10 dni. 
Jeszcze 6 dni przed nami. Jeszcze nie koniec. Dzis trasa atlantycka. Najdalszy odcinek wyprawy I zaczynamy odwrot. Bedzie dlugi, być moze trudny. 
Nie trafilismy jeszcze na trudnosci zwiazane z zamknieciem dróg, osuwiskami i zalaniami i mam nadzieję oby tak dalej do samego domu.
Napisanie tego posta zajęło mi 2godziny, wyrwane ze snu. Jest 9 mewy wrzeszczą, owce beczą, na horyzoncie plywa prom od switu... Naczelnik gramoli sie z betow czas śniadać. Dobrego dnia. 

19 komentarzy:

  1. Zgadzam sie z Toba i tez lubie, kocham, tesknie...za takimi widokami!

    OdpowiedzUsuń
  2. no cóż, byłem tylko w Oslo, plus widoki z auta na trasie od granicy, to trochę wybitnie za mało żeby stwierdzić, że znam Norwegię, ale to co poznałem też było fajne... tylko dziewczyny takie jakieś nie bardzo, jeśli trafiła się ładna, to zwykle skądśtaminąd zza granicy... no, ale nie pojechaliśmy tam na dupy, więc nie ma co narzekać...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oslo to piekne miasto. Jeszcze do niego wrócę tak jak i do stolicy Szwecji. Nie ogarniam ani norwezek ani szwedek, na trasie mamy cala game ludzi ze swiata.

      Usuń
    2. pamiętam, że gdy wtedy tam byłem odświeżano, wzbogacano pulę genową, państwo płaciło grube dutki na wspieranie adopcji dzieci uchodźczych, częstym widokiem na ulicy była para norweskioch Białasów, która na ręku niosła Żółtą dziewczynkę, a za rękę prowadzili małego Murzynka...
      tak naprawdę, to będąc dwa lata pod rząd przez miesiąc za każdym razem, nie poznaliśmy żadnych miejscowych, naszymi kumplami byli Indianie, jakiś Irańczyk i Koreanka, niby wszyscy byli tutejsi, ale już nie rdzenni, z całą pewnością... potem jeszcze miałem dwa trzydniowe wypady na Święto Króla, ale wtedy już nie było kiedy kogoś poznawać, tylko szybka praca przez jeden dzień i do domu...

      Usuń
    3. Jakie to byly lata?

      Usuń
  3. Na sam widok drogi na pierwszym zdjeciu, obiad podszedl mi pod gardlo, nie znioslabym bez rzygania i zawalu serca ze strachu. Jak to dobrze, ze mam Ciebie, moge sobie popatrzec bez ryzyka. No owszem, tam jest pieknie, ale mogloby slonce lepiej przyswiecac. U nas pada z malymi przerwami od trzech tygodni czy nawet dluzej, wiec choc na zdjeciach wolalabym widziec sloneczko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj w porywach 24 i chmury i slonce... Ale jesienia i zimą mozna wpasc w depresję to napewno. Naczelnik jest swetnym kierowca nie bojam się :)

      Usuń
    2. Mnie musieliby uspic, zebym pozwolila przewiezc sie ta droga. Na zywca nigdy! Po wypiciu tez nie, z przyczyn wiadomych. Szkoda alkoholu na mnie, bo i tak wszystko oddam.

      Usuń
    3. A ja ciebie rozumiem doskonale aleee na przyklad tunele oswoilam bo sie nie da jexdzic po Norwegii inaczej. A mialam stracha ze hej

      Usuń
    4. Mniej mnie ruszaja tunele od serpentyn.

      Usuń
    5. Mnie nie ruszają serpentyny😜

      Usuń
  4. Pooglądałam, powzdychalam 🙂

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie, ale momentami mrocznie ;)

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....