piątek, 27 października 2017

O tym, że środek tygodnia, to czarna dziura.

Noc z wtorku na środę nieprzespana, powód niejasny.
Chybamisię zwyczajnie spektakle i pomysły przewalały oraz sprawy niepoukładane i nieosadzone
 w miejscu. Obiecywałam sobie już setki razy nie myśleć i nie planować przed snem.
Środa była więc koszmarna. Nie pamiętam środy. Sprawy, papiery, bieganie po placówce, rozmowy uprzejme i myśli nieco mniej uprzejme. Potem obiad i zaległam przed ekranem, który posłużył do ululania wstępnego. nie odeśpię już tych godzin. nigdy.
Tymczasem czwartek całkiem całkiem miły, bo w kinie i na dziewiątą.
Bracia Lumiere i ich 110 filmów czarno białych bezdźwiekowych mnie oczarowali, rozśmieszyli
i przenieśli w inne światy, nieistniejące.
Siódmaki natomiast owszem wchłaniali przez godzinę, potem nuuudyyy panie nudy i spanie.
ale conieco wchłonęli jednak i może zapamiętali oraz będą odróżniać już na zawsze dokument
od fabuły. amen. Największy problem, to czytanie tekstu okazałosię.
*
Dziś zajęcia teatralne w kinie dla odmiany.
Szukamy kontekstu.
Za tydzień monodram Ireny Jun, Matka Makryna, potem spotkanie z Dehnelem.
*
Trzy osoby w obejściu rzuciły palenie, mianowicie Margareta, Kesi i Jacek. Dwie na wspomaganiu desmoksanem a jedna siłą woli napierdala. i nie palą.
Wychodzi na to, że jedyną osobą paląca w moim teatrze jestem JA.
No i wtedy wszyscy moi pracownicy patrzą na mnie z wyrzutem i palcem wskazującym wlepionym w moją zastygłą w zdziwieniu twarz. żejakto???? ja też muszę rzucić? ale ja jestem na diecie !!!
i nie mogę rzucić wszystkiego w życiu. na RAZ ! bo zwariuję.
Niemniej przygotowuje się. procedury znam, wszak rzucałam nie raz i nie dwa.
Jestem mistrzem rzucania, tylko nie za daleko, jak się później okazuje.
Boże, boże. i jeszcze listopad nadciąga.
ower.

ps
bym zapomniała, że niedospanie źle wpływa na moje życie i być może na życie innych.
Otóż wepchałam ostatnio(poniedziałek) piękny garnek z zupa dyniową do mikrofali(!!!)
 spaliłam ozdobne plastikowe rączki tego garnka, wypaliłam dziurę w mikrofali, wchłonęłam dym
 ze palonego plastiku wraz ze smrodem, który w teatrze zawisł w kuchni i pozostał do teraz
oraz podobno mogło to wszystko jeszcze wybuchnąć, pozostawiając po mikrofali, kredensie
 i kuchni wielka CZARNĄ DZIURĘ.
Teraz boję się przynieść garnek do domu, oraz odpalić mikrofalę.



19 komentarzy:

  1. Jesień nie jest porą roku przyjazną ludzkości. Jesień powinna zostać skrócona ustawowo. Niech trwa tydzień. No, może dwa. Złote, piękne liście, słońce, potem trzy dni niewielkiego śniegu (wyłącznie na górkach, dla młodocianych saneczkarzy) i od razu po tym pierwiosnki, tulipany, prymulki i żonkile.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czas przesilenia jest potrzebny ... bazowali na nim romantycy ))))
      ale jestem za !! wersją przedstawioną wyżej )) oraz niestety pobożne życzenia i dlatego trzeba do Afryki wyjechać... i tak ja zawsze odwrotnie Uchodzcy z Afryki do Europy a ja do Afryki.

      Usuń
  2. Jesien to jeszcze JAKOS TAM w miare ujdzie, ale zima, to jest dopiero. Az strach czlowieka na sama mysl ogarnia (no, mnie przynajmniej)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy zima to jest ta pora roku, podczas której ubieranie się do wyjścia zajmuje więcej czasu niż cały spacer?
      Nie lubię...!

      Usuń
    2. no najgorszy jest dla mnie listopad zdecydowanie ale od stycznia do marca też nie lubię bardzo i mnie przeraża od kiedy mieszkam na wsi i dojeżdżam autem.PRZERAŻA mnie !!!
      śnieżyce powodują, że utknę w polu bo nic nie widze i będę ryczeć w rowie albo zarzuca doopskiem, bo ślizgawica ALEEE
      ale wypadki, że mi wjechano w doopsko i we mnie, od strony kierowcy, to w listopadzie obydwa miałam, aura jest niebezpieczna.
      I mnie akurat ubieranie nie przeszkadza a wręcz lubię )))))

      Usuń
  3. Nie ma gorszych potworow od neofitow. I nie wazne, czy to neofita religijny (patrz: Pazura, Zelnik, Chazan), czy tez neofita niepalacy. Fanatyzm jest gorszy od faszyzmu.
    Czy jakos tak.
    Jesieni nienawidze, a listopada szczegolnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. listopad jesli chodzi o samopoczucie to najgorszy miesiąc w roku ale do niego z chęcia dłoączam miesiące od stycznia do marca!!! z neofitami się zgadzam i powiem Ci, ze ja to dopiero będe neofitą, neofitą że ho cho i japierdziele drżyjcie narody, bo ja będę dodatkowo wkurwionym neofitą !

      Usuń
    2. To nie rzucaj, co se bedziesz przyjemnosc odbierac. I tak wszyscy kiedys umrzemy, ci niepalacy rowniez i kto wie, czy nie wczesniej od nas.

      Usuń
    3. zawsze tka myslałam )))))

      Usuń
  4. Ja tez rzucalam (za blisko) obzeranie sie... to nie do zrobienia! Tyle silnej woli, desperacji!!!! I.... nic!
    A jesien sprzyja nalogom, oj sprzyja...
    Czarno widze siebie... i ciebie.... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj ja tej jesieni raczej ni rzucę Basiu, mnie chyba bardziej na wiosnę ...przyjdzie rzucać, z drugiej strony palę mało i r1 a więc słabe ale jednak.

      Usuń
  5. Dobrze, że nie mam mikrofalówki. Ale wybuchy, owszem, można i bez. Młodsza córka dwa razy zrobiła bombę z butelki z resztką czegoś. Stało tak długo, ze sfermentowało i gaz w środku zrobił z niej cepelina. Przy delikatnej próbie odkręcenia zostałam postrzelona ja i okoliczne ściany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. )))) Aniu takie rzeczy się dzieją z naszym chemicznym jedzeniem.
      i ja nie mam mikrofali, co mnie usprawiedliwia trochę...w teatrze jest potrzebna gdyż pracujemy w godzinach popołudniowych, niektórzy od raba do nocy i służy ona nam od czasu do czasu, dzięki diecie mnie służy trzy razy w tygodniu, niestety.

      Usuń
  6. Czekaj czekaj, co ja robiłam w środę...a już wiem, przyłożyłam głowę do poduszki i wstałam. Raju, jak ja Cię rozumiem. Rzuciłam palenie w 2012 roku, jak wyszła moja pierwsza książka. dobrze podziałała, nie palę. :) Miej się dobrze ze wszystkim, co lubisz, be bez tego, czego chcemy, lubimy i jak realizujemy, to nikt za nas tego nie przerobi. Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak ...ale najgorsza jest świadomość, że nie dam rady, bo do tej pory nie dałam...

      Usuń
    2. Zmień nastawienie, paliłam jakieś piętnaście lat i rzucałam mnóstwo razy, bo problem był taki, że uwielbiałam palić 🤓 jednak ten ostatni raz był taki, że musiałam, smierć czasami motywuje i później wiele razy sięgałam po jednego towarzysko do alkoholu ale już nawet po tego jednego nie sięgam.

      Usuń
    3. wiem i...dam radę ... szykuje się

      Usuń
  7. he ,he czyli anioł stróż nie ma lekko również w twoim przypadku :)))))))

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....