a niebieska postać z kotem Gandzią na drabinie to ja. a raczej mój cień.
pozostałe cienie, które zostały pomalowane przez dzieci, to moi pierwsi aktorzy.
ten TEATR, to moje ulubione miejsce na świecie, zaraz po chałupie.
To coś o imieniu męskim i świątecznym w dodatku, co zapizgało mi niebezpiecznie w auto
oraz sfrunęło drzewem na asfalt akurat wtedy, gdy właśnie w okolicach drugiej w nocy wiozłam koleżankę z imprezy do jej wiochy, tuż za moją, To coś, co w rytmicznych odstępach całą noc usiłuje wybić mi szyby w oknach połaciowych oraz zalega gradem na nieopatulonych grządkach,
niech spierdala.
Dziś dramat w jednym akcie. Tylko siedzieć w łóżku i czytać i wchłaniać Netflix i pić
z rozpaczy.
fajnie by było, niestety trzeba pracować, pomimo.
Z okazji tutejszego święta napijcie się, bo należy świętować zakończenie najbardziej krwawej
rzezi świata.
Moze nawe sie napije, jak nie pije, bo inaczej chyba zwariuje. Nawet pies nie chce wyjsc, zeby sie wysikac, choc pewnie peka mu juz przepelniony do ostatka pecherz. Taka pogoda, ze nawet do psiej szkoly nie poszlismy.
OdpowiedzUsuńna zdrowie kochana i psa nie wyganiaj na długo w cholere u nas pomiędzy gradobiciem, burzaaaa napierdala, no kurweńka anomalia anomalią pogania....
UsuńNapiję się, jako obiecałam u się. I żałuję że Teatr Twój za daleko.
OdpowiedzUsuńi ja żałuję
UsuńŚwietna dekoracja :) piję kawę, relaks :)
OdpowiedzUsuń)) dziekuję w imieniu dekoracji.
Usuń