niedziela, 23 lutego 2020

O sobie i bezsłonecznym pizganiu.

Wczoraj byłam na wyjściu.
W nowej knajpce w mieście tutejszym. Całkiem sympatycznej. Całkiem sympatycznie podjadłam i popiłam lokalnego knajpianego pyfka ciemnego. I było sympatycznie. choć lokal ne w moim guście, bo dla mięsożerców.
I z Naczelnikiem degustowaliśmy w nowym miejscu makarony i dobre włoskie winko.
także ten.
 Poza tym w moim domu pojawia się coraz więcej żółtych, słonecznych akcentów, dodatków w oczekiwaniu  na wiosnę i na lato. Czekam i w głowie układam plan, jak tu przeczekać luty sruty i marzec-srarzec. Tymczasem nadal bezsłonecznie piździ. Cała wegetacja ruszyła w ogrodzie. Wszystko pcha się na potęgę z z gleby oraz pączkuje jak oszalałe a ja nie wiem, czy odkrywać toto przykryte świerkami, czy nie odkrywać???[bo koleżance zmarzł jednak czosnek niedźwiedzi].

Miałam całkiem chujowy sen, że zapomniałam paszportu a właściwie, to przecież ja nie mam paszportu i nie poleciałam do Paryża? już drugi raz!! miałam taki sen. Głownie biegam wtedy po lotnisku, które rozrasta się niemiłosiernie do niemiłosiernych rozmiarów i szukam bagażu w którym nie ma paszportu. Jakaś głupota.
Jakiś znak?!
Czy tylko zafiksowanie na temacie, bo koleżanka plastyczka szykuje się do wyjazdu właśnie do Paryża ze swoimi zdjęciami, na wystawę zresztą. A sąsiadkaOla właśnie doleciała do Egiptu i w tym właśnie momencie wylądowała i podąża do hotelu oraz jeszcze dziś będzie grzała dupsko na plaży.
Czyli może też z zazdrości takie sny. Zazdroszczę jej niemiłosiernie. KURAMAĆ.
Dokładnie Teraz bym wszystko pierdolnęła i wyjechała gdziekolwiek a najlepiej daleko i ciepło, może być nawet gorąco, żeby przeczekać ofkorssss odpocząć i zaaplikować witaminę D.
Tymczasem muszę ją sobie aplikować doustnie i dolampowo[Otóż znalazłam przyjemną metodę leżenia pod taką lampą, która robi swoje i jeszcze łóżko mi grzeje tyłek i polecam bardzo].
Dałam sobie czas do końca lutego z ułożeniem planu działań dobrych i błogosławionych dla siebie.
[joga, masaże, sauny, dietetyczka!!!bo pogoda zjebała mi kije, póki co. a bez diety się jednak nie da].

*
Artystycznie i tfórczo to tak:
w poniedziałek pierwszy wypał z wylewek.
a potem nowe szkliwa na tych michach i garach ogólnie będą testowane
 a potem ryby  i pierwsze podejście do topionego szkła.
Grupa teatralna mi sięrobi zwarta i gotowa.

Zaczęłam trzeci sezon  Broadchurch jestem coraz bardziej wciągnięta.
a tu za chwilę koniec. buuuu









8 komentarzy:

  1. Ja też kcę ciepła, a tu do roboty trzeba wracać. Zatokę rozrywa, wieje i leje oraz nic mi z planów nie wyszło. Buuuuu. Zen, kuźwa. Tylko to nas może uratować😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i bardzo mi przykro i jeszcze zatoki....ech dziś będzie ciężko.

      Usuń
  2. Sen to ewidentny znak, ze polexit rychlo nastapi i ze do Paryza bedziesz potrzebowala nie tylko paszportu, ale i wizy.
    Latem bedziesz pozbywala sie zolci, bo bedziesz miala nadmiar slonca, susze i bedziesz sie modlola o snieg. U nas dzisiaj pada przez caly dzien, mniej przeszkadzal mi wczorajszy wiatr, choc chcialo leb urwac, ale przynajmniej moglam isc z Burkiem na spacer.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja już się modle o śnieg.
      dziś słonce i raczej flauta. o dziwo.

      Usuń
  3. Muzyka Olafura w tym serialu jest bardzo wciągająca, trzeci sezeon muszę obejrzeć, nie mam kiedy... Pokaż te wszystkie przedmioty po wypale, koniecznie :) a do Paryża to można z dowodem lecieć. Luzik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. achacha powiedz to mojej głowie, która śni )))))że z dowodem.
      oraz muzyka ściskająca gadło i serce.
      Pokaże a jakże po wypale i po szkliwieniu.

      Usuń
  4. Jakoś tak umiem funkcjonować w oderwaniu od aury. Ale mnie te wypały i szkło zainteresowało baaaardzo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o szle myślę od dawna ale nie mam odwagi. trzeba będzie spróbować jednak.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....