postnajpiekniejszemuzawodowinaświeciepoświęcony

i znów się spóźniłam na święto
nie zdążyłam odebrać kfiatka i czekoladek...jakieś Małe ganiały po szkole
w poszukiwaniu, rozkoszne Małe.
ale ja jak zwykle luzzzz i wywalone. wszak święto, a ja lubię właśnie tak świętować.
ale
z czego tu się cieszyć w zasadzie?? i co świętować?
na przerwie do pokoju nauczycielskiego 
przyszła matka z nowiną, że oto zwalnia synka z lekcji plastyki
z rozkoszą powiadam, tylko proszę aby ćwiczenia z plastyki do sprawdzenia zostawił
zgodnie z umową, że zbieram i sprawdzam wszystkim!
no i odwróciła się mamuśka na pięcie obrażona i nic nie powiedziawszy pooooszłaaaa
a gdzie ćwiczenia Jasia, pytam dzieci już na lekcji
nie ma
no bo proszę pani on został zwolniony, bo nie miał ćwiczeń,
podkablowały dzieci. i dostał delikwent jedynkę.

a dziś, z okazji mojego święta zadzwoniła mamuśka do dyrekcji  i się poskarżyła,
że ćwiczeń od plastyki nigdzie dostać nie można i ble ble bleee

pomyślałam, że zamiast uczyć dziecko kręcić, zwalniać i ble ble bleeee
mogła powiedzieć jak człowiekowi, że ma problem z ćwiczeniami.
w odpowiedzi by usłyszała o kserówkach na przykład...
gdyż zapewne na to nie wpadła, że można dwie kartki A4 skserować
tymczasem,
a nawet całe ćwiczenia, które liczą 22 kartki.
ale jedynki by nie było, a że mamuśka chciała być cwana...

***
moja przyjaciółka belferka powiedziała na to
a co My możemy ... w wydawnictwie już nie zamówimy
(i tu śmiech) podejrzewali nas o różne układy
przyjmowanie korzyści...
tak nas załatwili, że sami ani książek, ani ćwiczeń nie mamy,
powiedziałam ja i poszłam kserować ćwiczenia dla siebie.