święta ? jakie święta ??
dwa dni ogarniania i doprowadzania domu i zagrody do stanu jako takiego,
bo święta, bo.
Omiatanie pajęczyn, odkurzanie, mycie podłóg, trzepanie dywanów, pranie,
mycie okien ... to wszystko można i należy wykonać na wiosnę.
Święta mi do tego nie są potrzebne i tak porządki niedokończone, bo zimno
i kwiatów na taras nie wystawię i foteli i stołu...
Zakupy i gotowanie w ilościach zbyt dużych i zbyt urozmaiconych jak na nasze
potrzeby, czy żołądki, co odchorowuję zawsze.
i co w efekcie doprowadza do wyrzutów sumienia i kwasów i dodatkowych kilogramów.
Jeden dzień leżakowania na kanapie i obżerania się i skonsumowania
czterech filmów fabularnych i jednego dokumentu doprowadził mnie do rozpaczy.
Dosyć !!
Świętowanie mnie wykańcza.
Nic nie można, no nic nie można robić z Matkąjadwigą ofkors,
żadnej aktywności pozbawionej religijnego sensu.
Można jebnąć w kalendarz z nudów.
Dziś dla odmiany !!! i w ramach buntu na pokładzie
plaża, spacer, jod i racja żywnościowa obcięta do połowy.
a jeszcze przede nami nocne odcinki gry o tron !!! juhuuuu
przyłączam się do racji obciętych, a zamiast spaceru po plaży (gdyż w najbliższej okolicy nie ma..) jazda na rowerze po pokoju ... :)))))))
OdpowiedzUsuńdodatkowych kilogramom wstęp wzbroniony, a te, co się zadomowiły, wyeksmitujemy, co nie?...:))))
niedobrze mi już od tych dodatkowych pokładów....
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKomentarz usunęłam, bo tam jakoś, nie po polsku było. Palce od stukania w klawiaturę się odzwyczaiły, a oczy jeszcze , się nie wybudziły. Treść jednak odtworzę.
UsuńNudziłaś , się kochaniutka na własne życzenie. Trzeba było w świąteczną niedzielę wstać skoro świt i na rezurekcje się wybrać. Matka Jadwiga byłaby zadowolona ( bo religijnie by było),. a Ty również pewną porcję rozrywki i ruchu byś miała. Procesja trzy razy kościół okrąża w asyście dzwonów i pieśni ( po melodii trudno odgadnąć, po słowach jeszcze trudniej ). Rześkie powietrze od razu na nogi stawia.
Zmysły wyostrzone i ubaw po pachy. Przy trzecim okrążeniu orszak przyspiesza - głównie ,tyły utykające ,kulejące. Owe tyły zrywu dostają takiego,że Ty zdrowa wymiękasz. Nie masz szans. Najważniejsze dostać się do kościoła i miejsce zająć. Ksiądz kazanie przed ,w trakcie i po mszy wygłasza. W tym roku dostało się młodzieży strażackiej, która pięknie wartę pełniła przy grobie pańskim, ale do komunii nie przystąpiła. A ksiądz proboszcz oko ma doskonałe wszystko widzi, wszystko policzy ( ups - mnie się zapewne też dostanie), hi, hi, hi...
Bo dwóch godzinach porannych atrakcji humor masz murowany na caluśli dzionek .... a po dawce porannego marszu śniadanie smakuje..... hi, hi, hi.... Wspomnienia zostają , ba nawet są utrwalone, bo wyznaczona osoba zawzięcie fotografowała orszak, hi, hi, hi.... Serdeczności.
serdeczności po )))
OdpowiedzUsuńMatkajadwiga się na rezurekcję wybierała całkiem poważnie, aż po nią wóz strażacki przyjechał ale ... zaspała ;)
Nie rozumiem...dlaczego ludzie tak na własne życzenie się umęczają? skoro wiedzą, że za dużo, że za leniwie itp.
OdpowiedzUsuń...a babcie rzutem na taśmę lecą, bo większość młodych nie ustąpi miejsca, niestety...sama byłam świadkiem jak mamusia kochana ciałem własnym zasłaniała swojego jedynaka lat 20, żeby siedział spokojnie w ławce...chłopisko postury słusznej i wagi oczywiście też (wykarmiony dobrze...w końcu jedynak) a mamusia nauczycielka! Wcześniej pewno mu zajęła to miejsce.
Echhhh - istota świąt...
no ja tez nie rozumiem ;-))
UsuńA ja lubię święta bo smakołyków mnóstwo, można się objadać, nic nie robić ehhhhh kocham święta :)
OdpowiedzUsuńz tego powodu też kocham święta.. do czasu !
UsuńJa przytyłam w dwa dni świąteczne 80 dag (prawie kilogram znaczy) i bardzo jestem z tego zadowolona. Jeszcze z 5 kg i będzie jak kiedyś, czyli wrócę do siebie.
OdpowiedzUsuńAle faktem jest, że wariactwo kuchenne w okolicach świąt jest nadmierne. Przed każdymi świętami sobie obiecuję, że tym razem się nie wkręcę i się wkręcam jak ta lala. Najważniejsze, że wiosna juz od jutra wraca!
zante
już Ci pisałam .... powtarzać się nie będę ... zazdroszczę
UsuńA my tym razem świętowaliśmy na naszych zasadach, to znaczy, z myciem okien poczekam, aż da się twarz za okno wystawić, kwiaty też zaistnieją, jak ja zechcę. Było żarcie, ale i spacery i śmiechy i 'dziewczyny' obejrzały 'Nietykalnych' pierwszy raz, a my po raz kolejny niebezprzyjemności jednakowoż.
OdpowiedzUsuńzazdroszczę ))))
Usuń...poświątecznie dzińdybry dziewczynko ...i ....... .... do roboty:)..buźka!
OdpowiedzUsuńdziń dobry )))) dziewczynko )))))))
UsuńNajbardziej w świętach podobało mi się to, że przez te nieliczne dni nikt nie dzwonił i nie chciał ode mnie wykonania żadnej pracy :)
OdpowiedzUsuńo to to )))
UsuńOj Lubię ja. Oj Lubię.
OdpowiedzUsuńAle teraz nie wiem co cięższe mój brzuch czy wyrzuty sumienia....
Błogostanu chcę ... tak aż mi zbrzydnie.
))))) i ja i ja
Usuńnudy... coś kiedyś słyszałam o takim czymś:) dawno temu:)
OdpowiedzUsuńdzieńdoberek t:)
)))) hejka ))) a podobno ludzie inteligentni się nie nudzą ...
Usuń