955.o fachowcach psiamać.

Po trzech miesiącach wracam Ci ja do roboty akurat na 35 paskud w trakcie ferii,
roboty w pip, dzieci trzeba ogarniać, zabawy im urządzać,
a tu tak:
w kiblach wywaliło nam coś????? i mamy rozgrzebane wc damskie z fetorem niedowytrzymania
i fachowcami, którym podczas roboty wcięło spiralę i teraz jej szukają??
bo im spierdoliła niewiadomogdzie... fachowcy, psia ich mać.
W zeszły czwartek dzwoniłam, że coś nie halo, bo bulgocze w kranach i pisuarze.
Oglądali problem w czwartek i zadecydowali, że trzeba wezwać WKU ?? czy coś.
W piątek przyjechała maszyna z odciągaczem, wykopali dół do studzienki, pół dnia się
męczyli, wreszcie zakopali, a bulgot pozostał.
 Dziś rano nie dałam za wygraną i dzwonię, że woda nie schodzi jak trzeba.
To przyjechali i aktualnie robią co mogą,  z marnym skutkiem.
Co wchodzę do wc, to siedzą i dumają i filozofują, a tak, a może tak i siak
a smród nas zabija... a dzieci chcą sikać. a oni się martwią spirala gdzie poleciała?
i zadają głupie pytania o studzienki w promieniu kilometra??
kurwa ich mać. w temacie gówna nic się nie zmienia oraz, że zawsze wywali
kiedy akurat nie powinno.