czwartek, 28 kwietnia 2016

1-007.odliczanie do remontu, zmian, przemian.

W miejscu, gdzie tradycyjnie ludzie powinni mieć serce
niektórzy mają kamień, kamulec, kamor po prostu. cegłę.
a w miejscu, gdzie tradycyjnie powinnam mieć mózg pofałdowany nadmiernie
mam osobiście płyn rdzeniowo kręgowy only. mózgu brak. zwłaszcza pofałdowań.
Głupia jestem i naiwna.
Ale się w porę ocknęłam. I teraz muszę tylko odrzucać zwyczajowe awanse, podchody, nalegania
 i cwane komplimenty, myśląc o sobie? przede wszystkim.
Za to placówka poboru wiedzy może się nieco zmieniać, iść ku lepszemu z inicjatywy samych zainteresowanych, pod warunkiem, że zainteresowani są..
Nie usłyszałam, co prawda nic nowego, o szkołach w nowym formacie, reagujących na badania neurologów, biorących pod uwagę mózg, ten niezbędny instrument do nauki i do życia.
O szkołach niemieckich z inicjatywy oddolnej rodziców, nauczycieli i dzieci wiem od lat
i wiedza ta stała się podstawą do pracy nad ostatnimi spektaklami Formy.
Podczas dyskusji w szacownym gronie nieco osłabłam. jak tu robić rewolucje skoro myślenie na poziomie piasta kołodzieja??
Nie no najlepiej uczniów pousadzać w ławeczkach, jeden za drugim, na oku z rączkami na ławkach
 i przykłady i ćwiczonka i kreda z tablicą, w najlepszym wypadku robią prezentacje.
Problemem jest ustawienie w mojej klasie ławek w trzy stoły, do pracy grupowej.
Dla większości nie do przejścia. problemem jest przesunięcie biurka. o buchacha.
Wszystko staje się problemem. zwłaszcza inne myślenie, eksperymenty.  Ryzyko popełnienia błędów wytrąca z równowagi w dobrze naoliwionym mechanizmie funkcjonującym od lat według zasady
pradziadów. Ręce opadają, a tym czasem powinnam zakasać rękawy i napierdalać się z całym światem.
Posuwam się do granic możliwości w obrębie możliwości. tych durnot z ministerialnego założenia,
tych 45 minutowych idiotyzmów, dzwonków, programów ... od dawna z tym walczę, zmieniam
 i olewam nikomu nic nie mówiąc. ale co ja mogę? nade wszystko ile ja mogę? sama? sama myśl jak mało mogę i robię mnie rozwala:
że nie robię klasówek z plastyki i woku, że stawiam piątki za prace z założenia wmawiając im, że potrafią, bo wszyscy są Pollokami, że robią gry planszowe i każda grupa gra w grę każdej grupy, co nakręca dobrą zabawę i nikt się nie nudzi, że robią samodzielnie reklamy swojej klasy i szkoły
 i tworzymy wspólny film, że integrują się wszystkie klasy poziomami i grają do jednej bramki.
 Że odpowiadają za wygląd pracowni plastycznej malując elementy dekoracji, co utrwala w nich odpowiedzialność za estetykę przestrzeni wokół i kształtuje gust.
A na historii Ci co potrafią określać wieki uczą innych w grupach właśnie, dupą do mnie, bo ja mam się nie wtrącać, bo mój czas minął i nie dałam rady więc trzeba poprosić o pomoc ich.
I co? i Oni dali radę. z ostatniej klasówki zaledwie trzy osoby jeszcze nie.
Tylko z jednym się nie zgadzam, nie ma zgody na bylejakość w efektach pracy twórczej.
Warsztaty i nauka jak dobrze i technicznie robić, a potem robota.

 Czas na spektakularne gesty.



6 komentarzy:

  1. "O szkołach niemieckich z inicjatywy oddolnej rodziców, nauczycieli i dzieci wiem od lat
    i wiedza ta stała się podstawą do pracy nad ostatnimi spektaklami Formy." - ze niby szkoly niemieckie sa takie dobre? Moglabym polemizowac. Moze moje dzieci mialy pecha uczyc sie w niewlasciwych szkolach, choc te, w ktorych pobieraly nauki, byly jednymi z lepszych w G. Nauczyciele tez pozostawiaja wiele do zyczenia. No nie wiem, nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. macie takie )) nauczanie jest zblokowane, szkoły są przyjazne dziecku i rodzicom, silna wspólpraca i nie sa to ąadne państwówki tylko prawdopodobnie stowarzyszeniowe..inicjatywa rodziców i nauczycieli, u nas mam nadzieje tez się coś ruszy wreszcie!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam przyjazne. Mialam naprawde sporo do czynienia z roznymi szkolami i nauczycielami przy trojce dzieci, nie bylam zachwycona. Owszem, niektorzy nauczyciele mieli rzetelne powolanie i bardzo sie angazowali, ale wiekszosc to autorytarne jednostki przekonane o wlasnym geniuszu.
      Niemieccy nauczyciele zarabiaja krocie, przy czym maja status urzednika panstwowego i kupe zwiazanych z tym przywilejow, wiec pchaja sie drzwiami i oknami do tej roboty, a nie wszyscy sie nadaja.

      Usuń
  3. na razie objęły podstawówki i gimnazja nie dotarły jeszcze do etapu liceów. sprawa sprzed kilku lat..

    OdpowiedzUsuń
  4. Teatralna, wiem, że jesteś belfrem, ale muszę wyznać prawdę: nie znoszę instytucji, jaką jest publiczna szkoła... Rzekłam i teraz czekam na cięgi ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakie cięgi))) ja tez nie przepadam za tą instytucją ... ekh nie załamuj mnie

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....