poniedziałek, 24 września 2018

W ciągu nocy z piątku na sobotę nastąpił przeskok z lata w jesień.

Mają inni, mam i ja, wułala 




Pani Jesień przyszła... w ogrodzie.

A z piątku na sobotę:
To była dość słaba noc pod każdym względem. cieknąca ślina, nieszczelny nos, bóle stawów choć uważałam, żeby wczoraj się nie szarpać. bóle stawów się zapowiadały uprzejmie od rana.
Zmęczenie, które żądało odpoczynku i zapadnięcia się we śnie a tu deszcz tak napierdalał o daszek patio, że pobudka co chwila, na szczęście słyszałam ten łomot jakby w malignie przez mgłę, ścianę...jednak słyszałam. mózg rejestrował. nie odpoczywał więc za zbytnio. a miał.
I to mnie najbardziej PRZERAŻA w jesieni - ten duet przeklęty: POGODA (deszcz, huśtawki ciśnieniowe, wichury)  i CHOROBY moje, wszystkie z tym związane (nadciśnienie, meteopatia i gil!!!).
Tymczasem na śliwach wisi i gnije hamak mój ukochany.
Wielki biały żagiel - osłona przed słońcem i deszczem letnim, też zwisa smętnie ze śliwy. stół stary dębowy przyjmuje na siebie te ulewy raz po raz. co za szkoda. nie mamy go, gdzie wstawić. jeszcze.
I koniec lata?? zgnilizna i uporczywy brak słońca już tylko??
Okna mam nadal do umycia WSZYSTKIE połaciowe (MJ umyła dwa w pracowni niepołaciowe),
i pracoffnię ogarnąć muszę do spodu!! z wyszorowaniem belek, zdjęciem WSZYSTKIEGO aby
kurz i pył bitewny przegonić, szkło do wymycia z okna półokrągłego ...

... a tu między belkami zawalone blejtramami i obrazami dużych formatów. i ptaszkami.

Przy okazji ostatniego już dużego remontu przemeblowujemy cały dom, dlatego czasu nam zejdzie dwa razy tyle co ostatnio. powoli i skutecznie.
Wszystko w chałupie staramy się ustawić i ulokować OSTATECZNIE.

oraz
Matkajadwiga za chwilkę wyjeżdża.
zostaniemy sami z całym bajzlem, to minus i zwierzęta będą nieco ograniczone.
Ale jest ogromny plus. Jestem nią do spodu zmęczona.
choroba psychiczna w razie "W" murowana. nie dam rady.

Wczoraj Wieczorem poszłam na spektakl, wygrzebałam się spod koca i pojechałam.
opowiem jutro. dziś mam ból głowy i niewyspanie. mam Ernę do spaceru i mam faktury do ogarnięcia.

9 komentarzy:

  1. I ten wiatr... Żaden tam zefirek, tylko hulaka i rozpustnik!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale,że nie przewidujesz pięknej, słonecznej jesieni?????
    Mycia okien połaciowych współczuję, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aqu dzieś Ty była??? kobietko i gdzie wpisy na blogu?? są?? pytam się grzecznie.Oraz tak mówiono, że będzie ciepła jesień, że październik ciepły , noooo nie wiem jak przypierdzieliło dwa dni temu to się z minuty na minutę przerzuciłam z klapek na zimówki ;-)

      Usuń
  3. Dynia ci jakos nie urosla… za to kwiatki bardzo :) Drzewo rozumiem do kominka, cieplo bedzie... plusow duzo… jeszcze troszke, jeszcze troszke… a potem wszyscy beda ci zazdroscic!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo to mała dynia w założeniu mam w tym roku kilka odmian dyń ))))))))))
      drzewo bardziej w celach ozdobnych będzie... to stare zdjęcie ale je lubię he he
      w kominku palimy dość nieczęsto, choć lubię.przejadło nam się w pewnym momencie.
      powtarzam jak mantre, że jeszcze troszkę ale powiem ci Basiu, że sił coraz mniej ...

      Usuń
  4. Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzìe normalnie... pod każdym względem. Jesiennym również.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jesień mnie w tym roku rozpieprzyła na kawałki, jesień sie dołożyła do rodo, roboty, oświaty...i remontu i sprzatania po...dobiła pointe
      ale będzie dobrze ...a nawet przepieknie

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....