piątek, 12 października 2018

Spójrzmy na kuchnię.


Spoglądać zacznę od strony kominkowego i miejsca w którym kuchnia łączy się naturalnie z pokojem - brakiem ściany, a właściwie półścianą.
To moja ulubiona miejscówka przesiadywania z komputerem, miejsce z którego widoki na dom, ogród  i okolicę są kompletne i najpiękniejsze. [Następną razą pokaże panoramę].
W tle niespokojnym morskim obrazem, poprzez otwarte drzwi, wygląda łazienka.

Druga część kuchni jeszcze jest nie skończona, brakuje szkła z grafiką na ścianie powyżej zlewu, we wnękach kuchennych i nad płytą.[ Dlatego obfocię w terminie późniejszym].

 Z tej strony zrezygnowaliśmy ze szkła nad blatem, a kafli nie chcemy.
Pozostało nam ochraniać oryginalną glinianą ścianę metalowymi tabliczkami.
Taki mam pomysł. Nadal poszukuję starych tabliczek z napisami typu - Przestrzegaj przepisów BHP... i takie tam. Oto powód dla którego nie mogę zastawiać belek bibelotami kuchennymi i książkami.
Za dużo wrażeń.
Nie takie były plany. Trudno.


 Mój stary i brzydki stary ekspres do kawy i niestety cieknący(dlatego na dodatkowym blacie dębowym) nie konweniuje z nową kuchnią ale za to ma 18 barów(aktualnie nie do zdobycia nawet w przedziale cenowym powyżej tysiąca złotych) i dlatego pozostanie z nami jak długo się da.


 Oparte o lodówkę stoją dumnie i znacząco ogromne blaty dębowe, które chronią blat właściwy w trakcie gotowania.


 Zdjęcia wiszące na lodówce prawdopodobnie będą stanowiły grafikę na szkle hartowanym.
Jeszcze analizujemy i wybieramy. Czekamy też na cynk pewnego redaktora dysponującego zdjęciami naszej wioski z dwudziestolecia międzywojennego, bo może będzie tam nasza chałupa.
Ech byłoby pięknie.


 Udało mi się zsynchronizować zegary.

na dole stojak na butelki z międzywojnia, miała być z niego lampa sufitowa w kuchni.
może jeszcze będzie, gdy dostaniem czas na detale i dopieszczanie.

Czas mojego domowego bycia się kończy, dziś już załatwiam różne sprawy w mieście i u lekarzy
 a od poniedziałku do roboty. Nie wiem czy będę miała dość czasu na bywanie tu codziennie.
Obiecałam sobie, że zrobię foto-historię chałupowych metamorfoz od początku. 
Tylko potrzebuję następnej przerwy w tyraniu )))))
Letniej i kolorowej łikendowni życzę.

 

38 komentarzy:

  1. Ten zegar a la wielki budzik!!!! I ta biala lampa z wypuklymi kropkami!!!!!! LOVE.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, i super ten stojak na noze tez.
      Stare belki itd. no to WIADOMO, rozplywalam sie juz tu tysiac razy nad nimi :)))

      Usuń
    2. Podpisuję się pod zachwytem nad lampą. Czytam dalsze komentarze, żeby się ewentualnie dalej podpisywać...

      Usuń
    3. no więc mamy podobnie dziewczęta, że kręcą nas te same rzeczy, układy i konstelacje ))))
      Diablico otóż na wielki budzik zapolowałam w home(przeceny) bo mnie wpadł w oko już dawno a potem dokupiłam inną jego wersję, wiszącą(Pepco) na sznurze i wiedziałam, że tak właśnie będą stały i wisiały ...ale mam obawy czy długo? w kartonach leżą moje stacyjne zegary(obydwa już nie chodzą,raczej)chcę jednego powiesić w pracowni bo jeszcze zipie a drugiego powiesić już w innej formie, na przykład oprawy do zdjęć albo obrazu.

      Usuń
  2. Ach, wiec po to potrzebne Ci sa metalowe tabliczki? :)))
    Kuchnia wielce nastrojowa i przyjazna czlowieku. Nurtuje mnie jednak pytanie, czy kiedy gotujesz, zawsze rozkladasz na blatach blaty ochraniajace? A kiedy sa niepotrzebne, podpieraja lodowke? :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owszem tak))
      tę jedną mniejszą owszem kładłam do gotowania, gdy mieliśmy gości i było więcej roboty oraz gotowaliśmy razem z Naczelnikiem. ale wiesz są dwa blaty i raczej kroję i przyrządzam na tym pomiędzy zlewem a płytą a tam jest taka decha na stałe położona)))
      także ten ))

      Usuń
  3. Bardzo mi sie podoba to polaczenie starego z nowym. No i detale- zegary,tabliczki, grafiki, plaskorzezby- pieknie to wszystko zlozone w calosc. Genialny jest ten charakter kompozycji otwartej w Waszej chalupie♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Pod otwartą, ale jednak nieotwartą kuchnią też się podpisuję!

      Usuń
    2. wchłaniam wchłaniam i wchłaniam i potwierdzam, że to najlepszy lek na depresje ))

      Usuń
  4. No pięknie. Dom żyje. Zazdraszxzam, ale nie wtednie ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to ładne znów, że dom żyje ))) a niejest wylizany i zaprogramowany katalogowo...nie ma opcji, żeby nie było bibelotów, świeczników...w kuchni ...wszędzie!!!
      dziękuje

      Usuń
    2. Bez tych wszystkich drobiazgów byłoby tylko ekspozycją w ikei 😉

      Usuń
    3. Kkiedy to właśnie drobiazgi i ekspozycje z ikei mi się podobają ;-))
      Dreamu nasz dom nie jest katalogowy, nigdy nie był i nie będzie ale rozumiem o co ci chodzi...
      Poważnie, to nie mam tendencji do równania, oczywiście podpatruję tryndy ...
      ale mam za to dendencje do ZAGRACANIA !!przebibelotowania i oto mamy kłótnie.
      Bo Naczelnik twierdzi, że dodatki niepotrzebne, gdyż nie mamy sztampy w umeblowaniu
      ... meble z różnych stron świata ))) i łączone znaczy eklektycze (he he)starocie zakupione kiedyś, odziedziczone po przodkach, zakupione teraz od sąsiada - który sprzedaje antyki i renowuje a kuchnia murowana i robiona w całości na zamówienie.
      więc dodatki zwłaszcza durnostojki niepotrzebne.
      Wracając do ikei, to powiem ci, że gdyby nie zaporowe dla mnie ceny, to właśnie drobiazgi, pojemniki, wkłady do szuflad, PODUSZKI etniczne(250 zł jedna) dywany etcetera...bym nabywała,one pomagają organizować przestrzeń(garderoba)i pasuja do etnokoncepcji ))


      Usuń
  5. mmmmmm....super. I co już wiesz dlaczego kocham remonty ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj nie kocham ci ja remontów...
      zdaje się ,że tan akurat odchoruję i wykolei mnie na dłużej.
      wiem, że to się nie układa w logiczną całość, bo cieszę się z mojego domu i z efektu końcowego...ale mam dość do takiego stopnia, że nie mam siły sie cieszyć...

      Usuń
    2. Znam to uczucie , bo były chwile, że na rzęsach się podpierałam... Praca zawodowa, dziecko w wieku szkolnym, mąż którego wiecznie nie było, remont który prościej było nazwać budową, strach o to, żeby zdążyli dach wymienić przed pierwszymi opadami śniegu, w weekendy studia uzupełniające i masz komplet. Po pracy z obłędem w oczach biegłam albo sprawdzić poczynania ekipy demolującej albo uczyć się albo pilnować żeby Młody się uczył, albo rajd po hurtowniach budowlanych...więc uwierz że wiem co to znaczy jak masz wszystkiego i wszystkich dość. Ale jak widzisz efekt końcowy wiesz za co się tak żyłowałaś i dobijałaś. Więc nie daj sobie zepsuć radości ze świeżo wyremontowanej chałupki :) Pomyśl jak będziesz mieć zajebiście w lecie.

      Usuń
    3. za współodczuwanie
      za podobieństwo
      za to, że ...wszystko mija ))

      Usuń
    4. hmmm... No tak :) nie ma tak źle żeby nie mogło być gorzej :) to współodczuwanie jest o tyle szczere, że kilka lat temu przerabiałam to na własnym tyłku , ale uwierz, że dziś nie żałuję niczego (no może za małego tarasu) bo gdybym się nie zdecydowała na ten szalony poryw to mieszkała bym dalej w bloku i dostawałabym szału słuchając sąsiedzkich odgłosów

      Usuń
  6. Ach- cudowne detale wszedzie, wciaz sie wpatruje i zachwycam! Ten aniol ceramiczny na belce, ciezki, drewniany kredens z butlami blekitno-zielonymi, pedzle w wazonie,element kury: kura-pojemnik na czosnek, kura lodowkowa i w biale kropki, dyskretne swiatelka pod sufitem-pieknie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! I tu też się podpisuję! ;-)

      Usuń
    2. Ameli jest jeszcze jeden kogut, który czeka na powieszenie )))oparty o ścinę jak pozostałe obrazy...oraz mam pytanie bardzo poważne - czy uważasz, że przesadziłam z detalami??

      Kalina -))))))

      Usuń
  7. Wow! Robi wrażenie ta Twoja kuchnia.W oczy rzucił i się zegar. Ekstra. Piękna i stylowa! Gratulacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dzekuję Dorota, to miłe i fajne, że nie tylko mnie się podoba..

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. )) i nie jest przeładowana prawda??

      Usuń
    2. ja też się zachwycam :)

      Mam taki blat w kuchni i deskę z IKEA, zapasowego nie mam ;)
      nie martw się, on się nie niszczy, za to pięknie naturalnie ciemnieje
      oraz mam podobny budzik
      lata temu kupiony w Agata Meble- meble tam na ogół dupne, ale dodatki mieli kiedyś cudne, nie wiem jak teraz, nie byłam z 10 lat

      Usuń
    3. blat dębowy załatwiał nam pan Drewienko, który robił kuchnię-szufldy, te wielkie dechy to są "odpady" od dwóch blatów czterometrowych )))
      do Agata Meble w ogóle nie wchodzę ))

      Usuń
    4. podejrzewam, ze to te same blaty co dla IKEA, moje też 4 metry miały i kosztowąły 1000 zł
      jestem z tego blatu bardzo zadowolona
      wiem, ze te blaty to "odpady"
      co jakiś czas przecieram olejem lnianym, to zabezpiecza przed wodą

      Usuń
    5. a co do Agata meble- kupiłam tam 10 lat temu przepiękny stół z afrykańskiego drewna, nogi jak klce, czyste drewno, cięzki jak cholera, długi rozsuwany - przepiękny
      sprzedałam go wyjeżdżając do Wro, wiedziałm, ze tu mi nie będzie pasował
      i wiesz, że się popłakałam za nim ? ;) serio

      Usuń
    6. ech też bym płakała serio serio po takim stole.

      Usuń
    7. Sonic pisałam już i znikło...hmmm otóż pragnę takiego stołu ale nigdy bym ne wpadła, że będzie w agata meble i też bym płakała rzewnymi łzami. serio.

      Usuń
    8. Wszystko jest w pięknej harmonii :) jesteś artystką, więc doskonale wiesz, jak zachować równowagę w pięknie. Wierzę w Ciebie buziaku.

      Usuń
    9. oni wówczas mieli taką serię mebli sprowadzanych skądś, może zaglądnij tam

      Usuń
  9. Kuchnię macie świetną, mimo że nie pokazałaś samego paleniska czyli serca kuchni (kuchenki), ale wszystko ze sobą pięknie współgra. Widok surowych elementów, jak cegły czy stare belki fantastycznie się komponuje z nowymi frontami szuflad i blatem. Srebro lodówki z obrazami/zdjęciami w bieli i czerni. Bardzo fajnie wyszło i styl wiejski a raczej historyczny złamany nowoczesnością. Uwielbiam takie kredensy, jak ten widoczny w salonie w tle. I ten kominek! Brakuje mi mojego. :)
    Urodziwa bardzo ta Wasza kuchnia. Mogę częściej oglądać takie zdjęcia. A metamorfozę od początku do teraz też bardzo chętnie zobaczę. :)
    Powodzenia w dalszych pracach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. palenisko pokażę, gdy ta część kuchni będzie gotowa))
      końcówki bywaja najbardziej dowalające...wczoraj i dzis jeszcze tyralismy na górce, padam ze zmeczenia.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....