poniedziałek, 2 grudnia 2019

Grudzień przyszedł nie ma rady na to.

Goście wpadli na jedną noc a kotManiek teraz przez tydzień będzie z trwogą do domu zaglądał.
czy aby ktoś przypadkiem nie został...
fatalna sytuacja z tym kotem.
Poza tym przyszedł grudzień, bez ostrzeżenia i jak przyjebało od razu z grubej rury, to na prawdę przesada jest. Za oknem wali mokry śnieg TONAMI  a moje opony zimowe doskonale się mają w garażu na półce.
Okna połaciowe zawaliło dokumentnie.
Do lekarza pojadę godzinę wcześniej, żeby się na czas doturlać(normalnie zajmuje mi 15 minut).
Tak,(tu uśmiech) nie wybieram się do roboty w tym tygodniu. Leczę się i odpoczywam. Poza tym oczyszczam organizm, leżę pod kocem i telewizorem i napierdalam ulubione seriale, czytam, pod koniec tygodnia pewnie ogarniam garderobę. jak będę miała siłę na cokolwiek
*
Jestem tak osłabiona, że dużo leżę i czytam. przeglądam stare nowe blogi. przeglądam blogi,
które nie odzywają się od kilku lat. śledzę wielkie powroty. przypominam sobie te, które odeszły
po cichu bez uprzedzenia...

Jak czytam rady, jaką wreszcie nareszcie powinna być kobieta po 40ce, to doprawdy dostaję takiego zdziwienia??? że ho ho. Czego nie robić, czym się nie przejmować, że mieć poprawność w dupie.
 Że już nic nie musisz i takie tam ale zdanie poniższe mnie ustawiło w stuporze cyt.

Po 40-stce nic już nie musisz nikomu udowadniać. Masz męża i urodziłaś dzieci, rodzina się od Ciebie odpieprzyła, że nie jesteś już starą panną. Jesteś szczęśliwa – fajnie, nie jesteś – nagle do Ciebie dociera że możesz się rozwieść, nie musisz się już dla nikogo poświęcać. Nie masz męża, nie masz dzieci – któregoś dnia przestajesz się uśmiechać z zakłopotaniem i zmieniać temat, tylko mówisz wprost, że to Twoja sprawa albo że nie chce Ci się już o tym gadać.
...
Jak mi daleko do takich kobiet jest i było przez całe moje życie.
Po czterdziestce zaczęłam swoje nowe trzecie życie i kupiłam dom i go wyremontowałam i zrobiłam najlepsze spektakle i robię..  podróżuję, uczę się jeździć na nartach, planuję napisać książkę,
szykuję pracownię i czas na artystyczny rozwój...nie planuję umierać !!!
ani nawet kłaść się do trumny!!!
A one się pakują jakby. Odpuszczają. No mam nadzieję, że tylko spinkę w dupie. Czytam Kolejny dobry blog o trudnym macierzyństwie i w ogóle życiu tego pokolenia aktualnych kobiet miedzy 40
 a 50. Dostrzegam tę ogromną różnicę, przypominam ją sobie. i dlaczego nigdy nie pasowałam
 i nadal nie pasuję.
Które to (te kobiety)obiema nogami albo jedną tkwią w komunie. którym nikt niczego nie ułatwiał. Frustratek - wrażliwsze dostają histerii a głupie i prymitywne idą po trupach, zaraz po odchowaniu kolejnych sfrustrowanych lub popierdolonych  dzieci.
taka rada dla nich z tego bloga
 Fuck this shit.

no ja nie wiem. 
najpierw daj, pomóż, uratuj a teraz ja to wszystko pierdolę!?

Ale co ja widzę. i ja się zmieniam, kiedyś piałam z zachwytu czytając Zimnoblog czy inne temupodobne wychwalające rozmnażanie w ilościach hurtowych.
Piałam, bo dla mnie było to sajens w dobrym wydaniu. jakbym czytała historie z księżyca.
Ale dostałam taką zimnoblogową  rzeczywistością trochę popysku. to mi przeszło.
To się zmitygowałam, że stoimy po przeciwpołożnych stronach barykady.
O jejku, jejku nikt nie uprzedził, że dziecko to nie zabawka, że trzeba się poświęcić, że boli,
że kosztuje, że to i tamto??? nikt nie powiedział, że radio i telewizja kłamią oraz babka Antonina ze swoją 6ką dzieci, to trauma i jeszcze raz trauma jest. i czasy się nieco zmieniły. a pretensje pozostały
 i depresje poporodowe.
Otóż poprzednia po-ministra kluzik, spełniła postulaty zimnej, szkolnej opieki do nocy i w czasie międzyświątecznym, dla zapracowanych wielomatek, robiących karierę.
Szkoły zamieniły się w placówki opieki za darmo.
Państwo z pomocą i podporą dla wielomatek!!! wybrzmiało jak kobiety na traktory.  bo oto następny rzad (zapewne ucieszył zimną) poszedł dalej ze swoim 500 plusem i ucieszył inne matkipolki,
które były oburzone stanem niepomocy dla młodych matek ...i w ogóle matek.
bo matka brzmi dumnie. nadal. kurwa. w kraju tutejszym.


6 komentarzy:

  1. I dlatego tutejszy kraj sprowadzil sobie na leb rase i religie, ktorych nie trzeba zachecac do prokreacji, rozmnazaja sie jak kroliki, a ze jeszcze im placa, to tym liczniej. Autochtonki widza, ze swiat zmierza ku zagladzie, wiec nie chca powolywac na swiat dzieci z gory skazanych na zly los. Tamtym jest wszystko jedno, im wiecej, tym lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. religia kazali sie rozmnażać.
      i system.
      u nas powoli religie mają młodzi ludzie w dupie i system też ...tylko jeszcze przekupni sa bardzo i wazniejsza kasa niz wolne sądy.

      Usuń
  2. Pretensje to standard i roszczenia. Nic od siebie wszystko od innych. Ale to miecz obosieczny jest. Matki wychowają pokolenie pretęchy i roszczeń. I do kogo będą te roszczenia? No mam kur... nadzieję, że nie do mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi














    1. dreamu mądre matki uświadomia swoje córki i pretensje będą nieco mniejsze...
      ech, podoba mi się że kobiety dwadzieścia lat temu głosno powiedziały co je boli i co myślą o tych bogonarodowych obyczajach porodowych ...
      że sie wkurwiły na system, na swoje zakłamane matki i babki ale ...blogowe matki które się odważyły zostały niemalże zlinczowane. Mnie tylko niepokoi fakt braku wyobraźni i obrażania się na rzeczywistość. Czym innym jest zmuszanie nas wszystkich do udziału w prokreacyjnych działaniach poprzez dokładanie sie do interesu, czy współwychowywanie a czym innym głosne napierdalanie na system w który poród urąga człowieczeństwu, czy w ogole mówienie, że dziecko to nie bajka tylko zapierdol...

      Usuń
  3. A wiesz, że mnie wielodzietność jakoś nigdy nie pociągała.
    W większości bierze się z jakichś własnych niedoborów (piszę wg własnych obserwacji ludzi, których znam czy znałam), czy to za mało rodzeństwa w domu, czy to z przesadnego katolicyzmu.
    Kiedy tak drogo wszystko i takie niełatwe czasy idą, to posiadanie więcej, niż 1, góra dwóch pociech, zaczyna być po prostu bohaterstwem. Niezależnie od pińćsetplusów czy innej ewentualnej pomocy to tylko rodzice, a głównie przy większej ilości dzieci tylko matka może tę gromadkę ogarnąć, dopilnować, nauczyć, wyedukować i napełnić zdrowymi emocjami i przekonaniami. Więc co oczywiste - najczęściej nie daje rady. Bo to fizycznie niezbyt możliwe.
    Co do kobiet - w moim otoczeniu od lat były kobiety samodzielne, dość poukładane, nawet mimo trudnych kolei życiowych. Zawsze dokonujące cudów w swoim życiu, pomnażające wszystko w sposób niemagiczny, tylko po prostu umiejące zagospodarować to, co same zarobiły.
    Ale podoba mi się myślenie o sobie, już od dawna zresztą: że teraz to ja już naprawdę nic nie muszę, dziecię odchowane, zabezpieczone, teraz mogę w całej rozciągłości myśleć głównie o sobie.
    I korzystam z tego, a raczej uczę się korzystać, uczęszczać, słuchać tego, czego od dawna nie słuchałam, bywać tam, gdzie lubiłam i już prawie zapomniałam.
    Jestem przekonana, że czeka mnie jeszcze wiele takich ciekawych lat.
    I ciebie również. :)
    A te opony lepiej zmień, kolejki przynajmniej teraz nie powinno być. :)))
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brrr mnie zdanie że MUSZE cos komuś udowadniać!?...zbrzydza, przeraża oraz ja nigdy niczego nie musiałam i tyle. Poza tym masz racje rodziny katolickie, jakieś pokoleniowe przyzwyczajenia... naciski, szantaże, tylko ja zawsze byłam niezależna więc szantaż odpadał.
      owszem NAS czeka Iw ))))))bo jesteśmy ciekawe świata, niezależne, samodzielne i dzielne !!!
      opony zmieni Naczelnik jak bedzie chciał, ja choruje...ekhm

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....