Tak sobie patrzę na świat nieco z boku. ostatnio.
z powodu, że nie mam czasu i siły. i nie mam prawa już bardziej się dobijać.
W środę dzwoni sąsiadkazewsi i mówi - zbieram ekipę pod sąd protestować, palić świeczki.
Ubieraj się i jedziemy...
Ubieraj się i jedziemy?? się zdziwiłam, jestem ubrana od 8.00 rano i zapierdalam od 9.00 rano.
Wylała
się ze mnie rzeka, OCEAN zadań, pracy, imprez i aktualności, które
realizuję od poniedziałku i że jestem w trakcie przejazdu autem z
posiedzenia Rady Nadzorczej do teatru bo mamy spektakl o 19.30 i znów
wrócę do domu po 21 i że owszem mogę w drodzę do domu jeszcze do nich
zajechać pod ten sąd ale nie wiem czy nie padnę tam trupem...
Wtedy Ona zaproponowała mi, że mi ciasto upiecze na święta, bo ja taka zarobiona i że moje sąsiadkizewsi będą protestować za mnie. kochana.
Takie mam TOWARZYSTWO proszę państwa.
Od poniedziałku popylam z kijami. pogoda sprzyja, a zmęczenie nie zabija. Żre witaminę D tonami.
Wracam powoli do "normy" cokolwiek to znaczy. tydzień aktualny zaczął się w łikend.
Ten tydzień mam najcięższy w całym miesiącu. logistycznie. imprezowo, zadaniowo.
Codziennie coś i każdego dnia wracam po 21 do chałupy. Padam na pysk. nieżywam.
Jeszcze tylko dziś wigilijne spotkanie na zakończenie tego szaleństwa.
Staram
się nastawić pozytywnie i przyjemnie. targam zielone chabazie zamiast
choinki do gara
i na stół.
Jeszcze tylko zakupy owoców i słodyczy, bo
resztę załatwi katering. Teraz pakuje prezenty dla moich pracowników,
przyjaciół...to nadal sprawia mi przyjemność.
Dziś nastąpi KONIEC. na dziś czekałam.
a od jutra
Robota teatralna zawieszona do końca roku.
Szkoła zawieszona do końca roku.
W nowym 2020(nie wierzę)roku między 1 a 6 rozpędzam się też na luzie.
Za to gęsto z feriami - już teraz logistycznie rozpracowuję ten pierwszy tydzień ferii i 30 dzieci
(i tu poszłam po rozum do głowy, bo po co 40 czy 50 jak może być 30 dzieci i spokój).
Plany spotkań z przyjaciółmi się zapełniają, plany wyjazdu na narty na Kaszuby się ... oddalają.
Zero śniegu a co gorsza mrozu. I chyba tak już zostanie według wszelkich prognoz.
Nieco bardziej nieprzyjemnie się robi, gdy patrzę na prognozy na południu, żebyśmy zamiast na nartach nie popierdalali na deskorolkach z tych górek...
oraz
miałam
taką polonistkę w podstawówce, która pięknie mówiła piękną polszczyzną,
nie mam tu bożębroń na myśli nie używania wyrazów niecenzuralnych.
ONA zaraziła mnie miłością do poezji, teatru i występów scenicznych.
Nie odpuszczała nikomu BEZLITOŚNIE poprawiając publicznie wszelkie brudy i niedoróbki językowe.
Dziś, jeśli słucha radia, telewizji każdej! musi strasznie cierpieć (jeśli jeszcze żyje).
Walka z wiatrakami.
Słucham
Trójki i mnie zwyczajnie wkurwia, że redaktor jego mać mówi
dwutysiecznegodwudziestego ...albo się dziwi jełop jeden! że istnieje
słowo, pojęcie PROSUMENT, program przygotował kurwa o energii
odnawialnej i się nie przygotował. Taki luzak.
o sądach nie powiem ani słowa.
Ja tez dzisiaj po raz ostatni przed nowym rokiem, potem trzy dni szykowania ilosci industrialnychg zarcia, bo moje bestie zawsze biora zapas do domu, a potem bede lezala do gora tylkiem i odpoczywala do wypeku.
OdpowiedzUsuńczego ci zycze z całego serca jako i sobie, normalnie już dziś leże i oglądam Wiedzmina głównie ))))))
UsuńNie kupię, bo nie przeczytajo...
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam ostatnie 3 godziny zajęć. Ted u góry rozstawia choinkę- sztuczną, nie morduję drzew dla przyjemności. Jak wrócę, upiekę pierniki i migdałowe ciasteczka, gdyż wyszły pyszne❤
Zakupy zrobione. Młode przyjadą w niedzielę. Można mieć nadzieję na święta.
my bez choinki ale tradycyjnie z czubkiem naszego drzewa ściętym latem...wytrzymało leżąc na powietrzu.
Usuńspedzamy święta u Matkijadwigi, więc spokój mamy częściowy, Naczelnik ugotuje barszcz ja zrobie sledzie w smietanie, przywieziemy dorsza. Tyle. Najwazniejsze, ze Młode przybędą chwilkę przed świętami :-)
Zamówiłam u Mikołaja. Może posłucha
OdpowiedzUsuńpostrasz go to z pewnościa posłucha )
Usuń"Księgi Jakubowe" przeczytałam kiedy tylko się pojawiły.Mam zamiar przeczytać je jeszcze raz, bo to naprawdę niesamowita książka. "Biegunów" (nie wiem czy dobra odmiana "Bieguni", to nie bieguny, czyli jak? "Biegunich"? nie przeskoczyłam- zacięłam się na 5 stronie i ani rusz dalej. Muszę chyba do nich dojrzeć. Może najpierw "Prawiek"?
OdpowiedzUsuńU na +15 stopni, o śniegu można na razie zapomnieć, chociaż na szczytach Beskidów polskich i czeskich jest biało. Jak wybierasz się w góry, to stoki są naśnieżane, na nartach można szusować.
Pozazdrościć sąsiadów:)
Prawiek to moja ukochana książka Tokarczuk )
Usuńpocieszyłas mnie trochę w kwestii nart :-)
Czekam na recenzję tutejszych rodzimych znajomych, jak im wypada Tokarczuk w tłumaczeniu :*
OdpowiedzUsuńno to też zależy co ?
Usuńale faktycznie tłumaczenie bardzo ważne