poniedziałek, 16 grudnia 2019

Szef Galerii Sztuki Naiwnej.

na FB przeczytałam
taką informację dla tych wszystkich chorych kobiet, które aktualnie popierdoliło z tym sprzątaniem, że to ŚWIĘTA się zbliżają a nie SANEPID.
i się stosuję.
nie wiem jak tam Wy.
poza tym jestem nieżywa, miałam myć okna i ogarniać chałupę do spodu, nawet mi sąsiadka myjkę pożyczyła na tę okoliczność ale nie mam siły. mało spałam, niedobrze mi.
poza tym mam depresję i jakiś kryzys emocjonalny.
wynika on z faktu, że jestem Szefem "Galerii Sztuki Naiwnej".
Naiwnością jest założenie, że ludzie są odpowiedzialni,
i uczciwi. że oddają tyle ile otrzymują oraz, że bywają wdzięczni za podanie ręki, stworzenie okazji... że będą pamiętać.

Naiwnością jest ZAUFANIE, jakim obdarzam ludzi
a potem z przerażeniem patrzę na skutki tego działania.
Patrzę jak wydawało by się przyjaciółka, potem znajoma z pracy, bezczelnie mnie oszukuje, jak wykorzystuje moje zrozumienie, jak złotówy, które ma w oczach zalewają jej mózg...a ja zbieram efekty, bo ona wycisnąwszy sytuację, jak cytrynę zwija się z pracy...
Patrzę, jak ludzie bez pardonu i odrobiny wstydu nie mają problemu z braniem kasy i nie wywiązywaniem się ze zobowiązań. Jak łatwo oceniają innych, nie wybaczają, a sobie wybaczą wszystko. Siebie zawsze wytłumaczą.
Ja muszę zrozumieć każdego.
Muszę być dobrym człowiekiem.
Musze być dobrym szefem. Pedagogiem.
Wrażliwym i cierpliwym oraz zawsze na posterunku.
Muszę wysłuchiwać skarg i zażaleń i udzielać pierwszej pomocy.

Nie mam już siły...
przestała mi odpowiadać rola Szefa Galerii Sztuki Naiwnej, czytaj Frajera.
a nie chcę być cwaniarą, kłamcą, złodziejem, bydlakiem, politykiem.

26 komentarzy:

  1. No to się postaw. Co Ci zależy. Przecież na skali pomiędzy Frajerem a Bydlakiem z pewnością jest miejsce na Uczciwą Asertywną Teatralną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przytule sie do Agniechy, bo dokladnie tak samo mysle.

      Usuń
    2. tak, tak dziewczynki :-)
      nawet mi się nie chce tłumaczyć. powiem tak, czasami muszę być dyplomatką i to mnie męczy.
      a pracuję w terenie ryzykownym, artyści, nauczyciele, rodzice...
      oraz żyję w POLSCE!!! kraju złodziei, idiotów, kombinatorów, katoli i kurwa wyznawców pisu!
      nie wiem jak Wy.

      Usuń
    3. Ale przecież coraz bardziej Ci zwisa i powiewa? To możesz sobie spróbować pozwolić na stawianie warunków?
      SPRÓBOWAĆ. Żeby nie oszaleć.

      Star mieszka w USA. :-P
      A ja obracam się głównie wśród czterokopytnych. Ihaahahahaha. Prrrr. Patataj, patataj.

      Usuń
    4. po stokroć wolę czterokopytne i czerołape i nawet dwugłowe )))))) zazdroszczę i Tobie i Star, choć stany ostatnio to też niezła miazga.
      Owszem zwisa i powiewa mi już zapierdalanie za czterech ale do ludzi, zwłaszcza bliskich
      czy to w pracy, czy gdzie indziej nastawienia zmienić nie umiem, no nie umiem no.

      Usuń
  2. A jeżeli chodzi o część pierwszą Twojej wypowiedzi, to mam w domu takie okna, których nikt nie mył od momentu wybudowania domu, a było to lat temu dwanaście. To pewnie zasługa czystego powietrza.
    Życząc Ci asertywności w domu i w pracy, lecę robić coś gdzieś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agniecha pracuje z artystami)))))) i czasami popierdoleńcami i bywa też, że trafi się jakas świnia i menda wyhodowana na własnym memłonie i tyle.
      Asertywność owszem znam i w zasadzie też posiadam.
      Nie ma sie czym chwalić z tym oknem wiesz naprzawdę ;-P

      Usuń
  3. No piękę ciasteczka, dziergam chustę i zbieram energię więc nie umyję okien dla Jezuska, a... jednak wolę być naiwnym frajerem niż wyrachowaną suką.
    Ale ostatnio ktoś mi powiedział, że założenia są matką wszystkich fuck upów, więc nie zakładam.
    Mamwdupie działa najlepiej.
    Gorąco polecam💕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ok polecenie doceniam i przywłaszczam )))))
      mnie niestety mamwdupie z niemamsiły niebezpiecznie zamieniło ...

      Usuń
  4. Ten wpis na fejsie denerwuje mnie jak kilka innych w tym rodzaju. Jak ktoś chce mieć czysto i czuje się dobrze w sprzątaniu przedświątecznym, to ten wpis robi właśnie z niego frajera, głupią naiwna babę, która lata ze ścierą. Sama popełniłam wpis na temat mycia okien, ale chyba nie dlatego, by umniejszać komuś jego zasługi w świątecznym sprzątaniu. Wpis dotyczył l8udzkich zdziwień na moje zachowania dot. świąt.
    Chcesz sprzątać, myć okna- rób, nie chcesz, nie miej z tego powody poczucia winy. A ludzie jakby na przekór- raz tak, raz siak, byle komuś zrobić dyskomfort.
    Ja też wole być frajerem niż wredą. Moje poczucie przyzwoitości, a potem egoistyczne zadowolenie, że zrobiłam tak, jak należy, ze nie okazałam się świnią, jest ważniejsze niż radocha z uzyskania jakiś dóbr czyimś kosztem.
    Jestem przekonana, że grona takich frajerów jest spore. Nie jesteś Sama:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, cha wpisu dokonał sfrustrowany facet )))))))pantofel, ktorego zona goni do trzepania dywanów )))))))))))))))))
      I je lubie mieć czysto na tenczas !!! sprzątam sobie i decoruję, bo lubię. I PONIEWAŻ przychodza do nas przyjaciele i goście. Nie przesadzam jednak i nie szaleję. nie myje okien w śnieżyce )))))gdybym ogarnęła dom po lecie, to aktualnie bym sobie bimbała, bo z czasem krucho, bo zimno, bo jestem zmęczona. Ale w tym roku latające obsrańce srały do połowy listopada więc ... tak naprawdę sprzątamy po lecie.
      Jedynie bym chciała lodówkę rozmrozić i czekam na odrobinę mrozu.





      Usuń
  5. Kursy asertywnosci tanio organizuje. Oferty...
    Na kazde Twoje MUSZE moj slubny odpowiedzialby: "musisz to s**c, placic podatki i umrzec, reszta jest calkowicie dobrowolna". Ja przez te ponad 30 lat z nim u boku nauczylam sie tej pierwszej zasady asertywnosci na pamiec.
    Acha, okien nie umylam, bo umyje, kiedy mnie sie zachce i przestane przez nie swiat widziec, a nie dlatego, ze baby Jezusek po raz kolejny zstepuje na ziemie czy jakos tak. Gotowaniem dzielimy sie z corkami, kazda z nas cos tam zrobi. A w pierwszy dzien swiat do restauracji, niech nas tez poobsluguja. W drugu lezymy do gory dupami i wyzeramy resztki z wigilii. Takie swieta to ja rozumiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ))))ę i mnie Jezusik gówno obchodzi, sorrry za grzechowanie ja zwyczajnie obsrania letnie oporządzić a ciepło jest więc...korzystam.
      Lubię mieć posprzątane i wystrój z lampkami w chałupie też lubię, zwyczajnie mi wtedy lepiej w życiu zwłaszcza ostatnio, gdy nie ma śniegu.
      Oczywiście nie przesadzam z tym sprzątaniem. Wszystko w granicach normy )))

      żadne kursy mi nie pomogą!!oczywiście wiem co to asertywność )))
      ludzie sie zmieniają...




      Usuń
  6. Smutne to z drugiego akapitu :) dopierwszego dopiszę, olej to mycie okien. Dbaj o zdrowie :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiesz Margo brakuje mi witaminy d więc miewam doła głębokiego ...
      ale uzupełniam!!!

      Usuń
  7. Swieta sa co roku od wielu, wielu, wielu lat a ludzie sie ciagle nie przyzwyczaili i dostaja sraczki z padaczka przy okazji swiat. Nie wiem jak to jest, ale ja nie szaleje z powodu swiat i jakos brudem jeszcze nie zaroslam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Star... to jest niesamowita presja. Od początku grudnia człowiek jest bombardowany informacjami, że święta, że musisz, że jeszcze nie masz, to kup, zrób itp. To jest presja, bo we wszystkich instytucjach, szkołach itp są mikołajki, wigilijki, dzielenie się opłatkiem. To jest presja sąsiadek, znajomych, ciotek, teściowych i innych, którzy sobie nie wyobrażają, by nie robić świąt. To jest presja mężów, dzieci dziadków, bo może to ostatni raz, a dzieci tak to lubią, a mąż mówi- "wiesz w moim domu to mama...." I zona robi, bo nie chce by mówiono, że ona nie potrafi, bo nie chce, by się dąsano, bo chce wszystkich zadowolić... Wszystkie te napory przeżyłam na własnej skórze. Naprawdę ciężko jest się oprzeć tej nawałnicy.

      Usuń
    2. "I żona robi..." - mąż by raz musiał zrobić, toby potem już luźniej podchodził.

      Usuń
    3. U mnie (z reka na sercu) duzo wiecej robi maz niz ja. Bo ja to ewentualnie gotuje czy cos upieke, a on sprzata cala chalupe zawsze. Taka byla umowa od czasu kiedy razem zamieszkalismy i tak jest do dzis.
      Na szczescie tu nikt sie nie wtraca w cudze zycie a rodziny tez tu nie mam wiec moge sobie zyc jak tylko mnie w duszy gra. Swieta to jeden dzien, wiadomo, ze zjesc cos trzeba jak w kazdym innym dniu.
      Oczywiscie, ze leje sie strumieniami presja z tv, ale ja odcielam kablowke i ogladam tylk to co mnie interesuje. Jak mi sie bedzie chcialo to pojade polazic po swiatecznym jarmarku, ale naprawde nie wiem czy mi sie bedzie chcialo:))) bo kupowac nic nie muusze to w sumie tylko zeby polazic i poogladac. Czy warto? nie wiem, narazie o tym mysle:)))

      Co do "w moim domu to mama..." raz mi tylko moj pierwszy maz powiedzial, ze jego mama cos tam robila inaczej niz ja. Oczywiscie ja mialam zrozumiec, ze mama robila lepiej:) Wiec tej samej nocy odeslalam go do mamy slowami "jestem pewna, ze mama TO tez robila lepiej". Nigdy wiecej nie uslyszlam nic o mamie:))))

      Usuń
    4. No tak, Star, Twój maż, mój mąż... i my, żony po przejściach:):):) No i nasz wiek. To już doświadczenie i rozwaga, a przede wszystkim, zrozumienie, empatia. Mój też sprząta- myje okna, odkurza,robi zakupy (to najważniejsze, bo ja nie cierpię tego robić) pomaga gdzie może. Ja mówię o tych związkach, w których żona nie ma możliwości się przebić przez cały klan rodzinny. Mówię o tych żonach, które mają 20-45 lat. Nacisk i napór jest ze strony męża, rodziny męża, jej rodziny, współpracowników w firmie, psiapsiółek... Popatrz na blogi, które czytasz. Tam już są panie trochę starsze i one już potrafią powiedzieć NIE. Odchowały dzieci, starzy rodzice i teściowie już nie są tak mocni, maż odpuszcza- no jeszcze wnuki są, ale one mają swoich rodziców. Ja się zbuntowałam, a w sumie przestałam robić takie tradycyjne święta, kiedy zmarł ojciec, a matka znalazła się w swoim świecie. Nagle do mnie dotarło, że tak naprawdę, to je robiłam, bo nie chciałam staremu ojcu robić przykrości- on lubił święta i lubił jak cała rodzina (16 osób) spotykała się w 2 dzień świąt na obiedzie (zgadnij kto ten obiad i całą wieczerzę robił)a to, że nieodmiennie cała impreza kończyła się koszmarną awanturą kompletnie go nie zrażało.Nie pamiętam by jakieś święta w moim dzieciństwie obyły się bez kłótni. Tylko te cztery ostatnie, które były już z Jaskółem, ale bez ojca i reszty rodziny, były spokojne. Nie lubiłam świąt, nie lubiłam od dzieciństwa- zawsze się wszyscy ze wszystkimi kłócili. Cisza była tylko podczas wieczerzy, bo był zakaz rozmawiania.
      Ja tutaj nie mówię o tych kobietach, które lubią święta, lubią te przygotowania, lubią ten nastrój. Niemniej, kiedy czytam blogi, kiedy słucham znajomych, to jakaą nutka zmęczenia i zniechęcenia temu towarzyszy.

      Usuń
    5. Tylko w kraju tutejszym dostają sraczki. I UWAGA UWAGA TYLKO w Polsce takie piękne święta są ;-)
      to słyszę całe życie...tradycja, pierogi, prezenty...czasami myśle, że ludzie zwyczajnie tęsknia za dzieciństwem i dlatego tak podtrzymują tradycję.
      Wszystkie macie racje )))
      jak człowiek chce podtrzymywać tradycję, to niech zagryzie zęby i zasuwa, trudno. Jak ma to w pompie, to tym lepiej, bo wiadomo WOLNOŚĆ.
      Presja rodziny jest w kraju tutejszym ogromna. Ale to nasze życie i należy mieć to w dupie.
      Raz spędzłam święta w Niemcach i było bardzo przyjemnie )) cudownie i magicznie.
      teraz wiem, że nieco konsumpcyjnie mi zaimponowali )))
      u nas było szaro buro i postkomunistycznie i karp w wannie !!! tragedia kurwa.


      Usuń
  8. Nie będę teraz myć okien, chociaż by się przydało, bo za zimno. Zamiotę balkon z liści i tyle.
    I odpocznę, bo mam urlop, a potem bardzo dużo pracy od nowego roku.
    Na szczęście nie mam w zwyczaju tak bardzo rodzinnych świąt, żeby mi się sanepid w postaci rodzinnej kontroli ładował do chaty. Odpowiadam tylko przed sobą i tylko moja opinia w temacie porządków się liczy.
    Co do działania na rzecz innych - też uważam, że warto nauczyć się być asertywnym. Nie oznacza to cwaniactwa, tylko stawianie zdrowych mądrych granic. Uczę się cały czas.
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i bardzo sensownie Iw.
      U nas ciepło i słonecznie za oknami więc nie mam wymówki ;-)
      poza tym chce to zrobić, bo okna osrane niemiłosiernie...
      od jutra odpoczywami naprzemiennie z dekorowaniem.

      Usuń
  9. Wczoraj byłam ze szkołą w teatrze na kiepskiej sztuce. Przez cały czas, półtorej godziny, ćwiczyłam spokojny, równy, przeponowy oddech. Zrelaksowałam się i odprężyłam.
    Chcę być spokojna. Nie chcę chodzić szybko, patrzeć na zegarek, mówić równoważnikami zdań, nie patrzeć w oczy tym, z którymi rozmawiam.
    Chcę świąt. Świąt. Nie wojny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój tydzień był koszmarnie dłuuuugi i dziś się skońzy nocą ciemną.
      Ale przynajmniej w miarę przyjemnie kolędować będziemy i jeść i prezenty dam moim pracownikom...
      ech juz się ciesze.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....