no nie wierzyłam wczoraj nikomu, który to Nikom ględził, że dziś będzie chłodno, pochmurnie i na wieczór lunie... a jednak nie ma Wczoraja, Wczoraj zamienił się w bezsłoneczny rześki dzień z wiatrem niestety i plany prac ogrodowych wiszą na kołku (ale to i lepiej, bo praca i w ogóle egzystencja przy 40 stopniach jest raczej utrudniona, zwłaszcza w tutejszych warunkach oświatowych, z tutejszym ministrantem)))). Poza tym deszcz mile widziany, BARDZO. No tak chujowego kwietnia i maja , że zimno i sucho, jeszcze nie widziałam, dopiero w zeszłym tygodniu wyprałam kurtkę zimową i pochowałam czapki, rękawiczki.
... niemniej wczorajsze późne popołudnie a właściwie wczesny wieczór był cudowny. ani na jeden moment nie włączyliśmy platform filmowych. rozmawialiśmy, planowaliśmy wyjazd czerwcowy, jedliśmy i piliśmy do nocy. Ognisko na misie żeliwnej nam wyszło raczej spontanicznie. A ja tak lubię nasze ogniska i ich zapach, mamy drewno owocowe ze ściętej wiśni(jednej dużej gałęzi) i jeszcze ze śliwy. I tak się pławiliśmy w zapachach bzowo wiśniowych i tak się ... że mam dziś kaca ((((
Bo Malwazija wchodziła prawie tak dobrze, jak w Chorwacji... tylko w Chorwacji nie ma się potem kaca. Taka sytuacja. Tutejszy kraj, to katastrofa pod każdym względem jednak (nic mnie wczoraj niby nie wkurzyło ale generalnie ludzie mnie męczą). Męczą mnie uczniowie zwłaszcza i rodziciele pod koniec roku, piszą jakieś elaboraty w temacie prac dodatkowych, zaliczeń, rozliczeń, a paszli wszyscy daswidania. ile można tłumaczyć, że podstawówka, to nie studia?? terminy popraw nie zostały wymyślone bez sensu, tylko po to, żeby ich przestrzegać, bo się zaoramy przy końcu każdego semestru.
Nadszedł właśnie ostatni akord, znaczy egzamin ósmoklasisty, który dał mi wolne od prowadzenia lekcji, za to wykorzystam ten czas do sprawdzania ćwiczeń i prac poprawkowych i KONIEC na tym.
Koniec tygodnia, więc zgodnie z planem trochę popierdzieć by wypadało.
no i dietę szlag trafił wczoraj, niestety.
ps
Vangelis umarł i ten dzień jest jeszcze gorszy... i nie żadne tam rydwany ognia ani rok 1492 ale
Blade Runner Blues i Blade Runner Soundtrack (Remastered 2017) to jest sztos. Uwielbiam ten film i uważam, że połowę roboty zrobiła tam ta muzyka właśnie...
a Pieśń Racheli ciągle mnie wzrusza ...
Mam nadzieje, ze sucz ma sie lepiej, bo martwie sie. Czlowiek trzesie sie o te swoje dzieci, czy to dwu, czy czworonozne. Smutno kiedy choruja.
OdpowiedzUsuńFajnie macie z tym pachnacym ogniskiem, tez bym tak chciala, tylko ja nie mam z kim pogadac.
No ma się, jeszcze dziś zastrzyki...czyli w sobotę i tak jak pisałam w komentarzach tabletki osłonowe do domu...najgorsze już za nami. kupa w normie i już zajada. I co najważniejsze bawi się z psem sąsiada Lesią, uroczą jamniczką malutką )))Ale pilnować trzeba. Oraz kompostownik szybko naprawiać. EE przy ognisku ? zawsze się ktoś znajdzie Aniu. W sumie, tak sobie myślę, że w tej wsi to nawet mamy sympatyczne towarzystwo... nie wszyscy ale , sąsiedzi to nam się udali. Tak, że napić się, pogadać zawsze jest z kim ))) miłego łikendu
UsuńAlkohole na Bałkanach inaczej wchodzą, poza naszą wódką:) ale ja butelkę wina pije pół roku.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że z Ciri lepiej:)
kobieto butelkę wina pół roku ???))))))))))))))))))) to ja wódki nie ruszam. Nalewki własnej roboty owszem. No i Salmiaki :-) cudem dostane. Na razie rozdałam kilka a trzy flaszki stoją, jedna napoczęta. Czekają też na gości. Pewnie ludzie popróbują. Alkohole na wakacjach inaczej wchodzą ))) Tak z Ciri dużo lepiej. wraca do normy.
UsuńNie lubię pić, większość życia biorę poważne leki i jakoś to sie nie paruje. A jak wspomnę studenckie kace to już w ogóle mi się nie chce:))) Palić nie muszę, bo wszyscy tyle pala, że przez osmoza się truję. Za to sorbety nawet w trzaskajacy mroz to moja słabość.
UsuńNasza szczeniara Luna wczoraj zjadła paczkę papierosów, nie ruszyła części z tytoniem tylko opakowanie i filtry. Madry pies!
mówiłam, że mądra achacha, no to uważaj na kolczyki.
UsuńA jak psinka ? U nas dzisiaj była super pogoda, słońce słoneczne …trochę wiało ale ciepełko rekompensowało . Teraz wieczór przyjemny z lampka reslinga 👍
OdpowiedzUsuńAniu pisałam to wczoraj. wieczorem było 12 stopni ....i choć dobry resling nie jest zły, to na wino nie spojrzę do wakacji zdaje się..a dziś już pada od rana a więc dziś jest jeszcze gorzej, niż wczoraj. no ale deszcz potrzebny. Po wczorajszej wizycie u weta i kolejnej dawce zastrzyków, Ciri wczoraj już normalnie jadła i bawiła się z koleżanką...najgorsze za nami i powiem ci, że się mocno wystraszyłam.
UsuńJak tak relaksownie spedzaliscie wieczor to Ciri musi byc zdrowsza.
OdpowiedzUsuńowszem jest już całkiem nawet zdrowa w zachowaniu, czyli bawi się, biega, zjada i robi zdrowe kupy ))) ale jeszcze dziś zastrzyki ostatnie i tak jak pisałam wczoraj tabletki osłonowe do domu.
UsuńPod moim poprzednim postem (blokada komentarzy) zrobiłam dopisek, bo mnie też zrobiło się przykro ( wiesz o czym piszę) a potem się wściekłam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ciri lepiej.
kolejny post też nie lepszy...to bardzo smutne.
Usuń