Nie jest zbyt lekko.
Gdy nagle pogrzeb. wyrasta w strugach deszczu, i ulewie z gradobiciem.
Siedzę w aucie na parkingu cmentarnym i myślę sobie, że bez parasolki, bez kurtki, na boso, w cienkiej koszulinie lnianej i spodniach cienkich wyjdę i jutro będę mieć zapalenie płuc, No trudno ... ale gdy kondukt zbliża sie do cmentarza, bardzo długi kondukt [w kwiaciarniach zabrakło wiązanek i róż, wszystko wczorajszego dnia było dla Izy] Ulewa ustaje prawie, kapie jeszcze owszem ale nie leje...
a po pochowaniu urny, wychodzi słońce.
Wracamy zmęczeni ale zadowoleni z wakacji a tu kubeł zimnej wody na łeb. choć się przecież spodziewałam. ale jakoś tak się przyzwyczailiśmy, do tego, że Iza jest. że daje radę, że walczy i że tak będzie zawsze.
Izę poznałam wiele lat temu, gdy robiłam integracyjny projekt teatralny NIE - Normalni ! i do mojej grupy trafiła Hania, córeczka Izy, Hania z zespołem downa. moja cudna Hanka. Potem Iza stała sie moją koleżanką z pracy w szkole i uczyłam jej drugą córkę. w zeszłym roku Zosia skończyła szkołę. trudny przypadek :-))) trudna relacja ale zakończona sukcesem.
25 lat trwała jej walka o życie, o siebie i dla rodziny, dla męża i dziewczynek. ..
Ale Gen to gen, gena nie wydłubiesz,
Popatrz, nie palę a mam raka płuc...nie miała już cycków, macicy, jajników, trzustki... Iza, pytam jak długo jeszcze, - jak długo się da, wytnę wszystko co się da... zobacz jest jeszcze trochą narządów, bez których można żyć.
Ironiczna, uśmiechnięta z dystansem.
Iza, odsuń się, palę, nie przeszkadza ci moje palenie? palenie szkodzi Iza...no co ty, przecież i tak mam raka płuc.
Nigdy się nie skarżyła, zawsze z uśmiechem na twarzy. z uśmiechem do ludzi.
Rozmawiamy też o systemie, i kurwa mać, to ja nie mogę z nią o tym rozmawiać, bo jak słyszę o traktowaniu jej przez lekarzy, krew mi się gotuje.
Wiedziała, że zostało jej nie wiele czasu, zrezygnowała z pracy żeby BYĆ z dziewczynkami i rodziną.
Na cmentarzu było bardzo dużo ludzi, bo Iza była cudną osobą i w pełni realizowała filozofię Chustki : Łeb do słońca. wykorzystywała każdą chwilę. pomagała, wolontariatowała, brała czynny udział w życiu i uczestniczyła w pasjach swoich córek, cieszyła się życiem na prawdę. Ona na prawdę żyła angażując się w 100 procentach. miała tysiące znajomych, wielu przyjaciół. kochała życie i kochała boga. pielgrzymkowała.
Tego mnie nauczyła, brania garściami TU i TERAZ. jutro może być już za późno.
Zosia. druga córka.
biegnie do mnie na cmentarzu, zaryczana i przytulamy się, Urosłaś, mówię z zaciśniętym gardłem a łzy leją się i leją...
włożyłam wyższe buty - odpowiada - i stoimy odwrotnie, śmieje się, bo jak tu się nie śmiać, gdy wyobrażamy sobie, jak wyglądamy :-) natychmiast zamieniamy sie stronami, ja wyżej na górce, Zośka niżej i ja mam wysokie buty, platformy, pokazuje Zośce i znów sie uśmiechamy.
Będzie dobrze Zosia, szepce jej do ucha a łzy wiadomo. Będzie dobrze, powtarza Zosia.
Dobrze, że pada.
Ojciec i mąż : wiem, że jesteście przyjaciółmi Izy ale nie zapominajcie o nas, o mnie i o dziewczynkach.
Hania jest w fajnej grupie teatralnej ludzi takich z jej półki a grupę tę prowadzi bardzo bardzo sensowna dziewczyna.
Hania będzie zaopiekowana. Wiem to.
Zośka, jeśli będziesz chciała pogadać, będziesz miała kłopoty, będziesz chciała pomocy, Dzwoń. zawsze znajdę dla ciebie czas.
Qrde no! Strasznie smutne i az mi glupio, ze czasem narzekam na swoj podly los. Jestem w miare zdrowa, dzieci i wnuki mam zdrowe. A innych los tak bardzo doswiadcza i nie porzucaja optymizmu.
OdpowiedzUsuńTo nie ma nic do rzeczy.
UsuńMoze i nie ma, ale czasem mi glupio, ze narzekam.
Usuńzastanawiam sie skąd biorą siły na ten optymizm...
Usuńwiesz Aniu, to jest taki chwyt, żeby się nie rozsypać...
Życie...Nie każdy umiałby tak,jakChustka(a Jej Jasiek,ten maly Giancarlo wyrosl na fajnego faceta) czy Iza.
OdpowiedzUsuńO rany! Wiesz coś o Jasiu?
Usuńi ja jestem ciekawa Jasia.
Usuńkażdy w jakimś sensie to robi, tylko może nie tak spektakularnie. ale to był jej sposób na poradzenie sobie z myślami i po prostu wiedziała, że ma mało czasu...
Znalazłam go na Twarzoksiązce, jak Chustka mawiała o Facebooku Sprawdziłam datę ur.- on! Odważylam się napisac na messgerze, wyjasnilam, skad wiem o nim i zaprosił mnie do znajomych.No itak podgladam .
Usuńo proszę a on ma takie samo nazwisko jak Chustka?
UsuńNie, po ojcu- Jan Wenda.( ojciec Jacek Wenda)Mieszkaja w Łomiankach.
UsuńSamo zycie. Tutaj mowia, ze nawet nie wolno pomyslec, ze czlowiekowi jest wspaniale bo za chwile rzeczywistosc uciera mu nosa. Ja jednak uwazam, ze zyc na calosc nalezy wtedy gdy jest na to czas bo ten czas moze byc drastycznie przerwany, zakonczony, wyciszony.
OdpowiedzUsuńcos jest na rzeczy, dlatego trzeba się cieszyć tu i teraz. bo jutro to nie wiadomo. ale jednocześnie żyć planując.
UsuńNic nie napiszę, bo jeszcze jestem wqoor… po pogrzebie Jędrusia
OdpowiedzUsuńrozumiem
UsuńJeśli mogę coś poradzić: Ty dzwoń, utrzymuj kontakt z Dziewczynkami i ich Tatą. Jak emocje opadną, zostaną sami ze wszystkim.
OdpowiedzUsuńbędę dzwoniła oczywiście.
Usuńbo zwyczajnie się boję, zwłaszcza o Zośką, ona zrobiła wyparcie choroby matki...
UsuńNo i dupa. To wszystko jest maksymalnie przygnębiające.
OdpowiedzUsuńz jednaj strony ulga.
Usuńz drugiej dramat.
Gena nie wydłubiesz. 25 lat to nie tylko walka z chorobą, ale determinacja, by żyć po swojemu. Na pełnej petardzie cokolwiek to znaczy... Bo dla każdego co innego, w zależności od ograniczeń, możliwości...
OdpowiedzUsuńPrzytulam, Teatru :*
no tak, żyć na własnych warunkach. to bardzo ważne.
UsuńNo i przygniata...
OdpowiedzUsuńEch....
i przygniata.
UsuńSmutek, że tak to ujmę.
OdpowiedzUsuńMargo. i żałoba.
Usuń