sobota, 7 grudnia 2013

402(o Ksawerym zamiast Mikołaja))

noc zdaje się minęła bezsennie,

grad z hukiem odbijał się od daszku tarasu,
porywy mas zmieszanych znienacka wyrywały go z korzeniami,
dodatkowo, dla wzmocnienia efektu, dołączyły wyładowania atmosferyczne o czwartej nad ranem,
gwałtowne uderzenia wiatru i obawa czy prąd da radę.
i jak tu spać??
Grzenie od kilku dni na olejowym i zautomatyzowane.
Wygodniej ale pod warunkiem stałej dostawy prądu.

budzik wyjątkowo wygarnia mnie ze snu, który przyszedł nad ranem.
jestem nieprzytomna, zdołowana i zdeprechowana.
czy ktoś jeszcze tak ma??
wypuszczam Ernę w  ten nieludzki  świat z bułeczką w pysku,
jest zachwycona, biega, szczeka i pokłada się na tym czymś, co zalega 
dookoła chałupy. a zalega mokry śnieg z gradem i niemiłosiernym wyciem.
Dla odmiany koty, zalegają w pościeli lub polarach. mądre koty.

do świąt zaledwie dwa tygodnie...
 



3 komentarze:

  1. u mnie założyli na kominy takie jakieś coś co kręci się jak oszalałe tłukąc przy okazji ....dla lepszej wentylacji .....zwentylowało nam chałupę ,że aż świeżym powietrzem przy zamkniętych oknach wieje :))))) a ja mam wizję z horrorów zaczerpniętą, że to kręcące się coś ,nie oprze się Ksaweremu i wpadnie mi takie wirujące do środka :))))))buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. ach, masakra:(((
    Zakopuje się dzisiaj i jutro w domu, włażę pod koc i czytam
    byle do wiosny
    i byle tego zimna jak najmniej było w tym roku
    :****

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój Bazyl wybiega z pajdą chleba z miodem;-))))))

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....