noc zdaje się minęła bezsennie,
grad z hukiem odbijał się od daszku tarasu,
porywy mas zmieszanych znienacka wyrywały go z korzeniami,
dodatkowo, dla wzmocnienia efektu, dołączyły wyładowania atmosferyczne o czwartej nad ranem,
gwałtowne uderzenia wiatru i obawa czy prąd da radę.
i jak tu spać??
Grzenie od kilku dni na olejowym i zautomatyzowane.
Wygodniej ale pod warunkiem stałej dostawy prądu.
budzik wyjątkowo wygarnia mnie ze snu, który przyszedł nad ranem.
jestem nieprzytomna, zdołowana i zdeprechowana.
czy ktoś jeszcze tak ma??
wypuszczam Ernę w ten nieludzki świat z bułeczką w pysku,
jest zachwycona, biega, szczeka i pokłada się na tym czymś, co zalega
dookoła chałupy. a zalega mokry śnieg z gradem i niemiłosiernym wyciem.
Dla odmiany koty, zalegają w pościeli lub polarach. mądre koty.
do świąt zaledwie dwa tygodnie...
u mnie założyli na kominy takie jakieś coś co kręci się jak oszalałe tłukąc przy okazji ....dla lepszej wentylacji .....zwentylowało nam chałupę ,że aż świeżym powietrzem przy zamkniętych oknach wieje :))))) a ja mam wizję z horrorów zaczerpniętą, że to kręcące się coś ,nie oprze się Ksaweremu i wpadnie mi takie wirujące do środka :))))))buziaki
OdpowiedzUsuńach, masakra:(((
OdpowiedzUsuńZakopuje się dzisiaj i jutro w domu, włażę pod koc i czytam
byle do wiosny
i byle tego zimna jak najmniej było w tym roku
:****
Mój Bazyl wybiega z pajdą chleba z miodem;-))))))
OdpowiedzUsuń