sobota, 28 czerwca 2014

504 Kupały

pewna prawiłowość mnie olśniła ostatnio,
im więcej się dzieje tym mniej piszę, a przecież jest o czym, bo więcej się dzieje....
dziwne.
W krótkich chwilach odsapu, oderwania od tu i teraz,
po głowie walają się złote myśli lub jak komety przelatują dobre płęty
ale ... kiedy na pięć minut wpadam tu na bloga ... nie pamiętam,
szufladka zamknięta i nie chce się otworzyć.
Zaglądam do znajomych na blogi i czytam ale nie mam czasu pisać...

więdnie mi moje życie blogowe.
fejsowe zresztą też na wpół żywe, nie jestem na bieżąco,
wrzucam festiwale, zdjęcia i jakieś aktualności na trzy profile!!!!
luuudzie kurwa kto to ogarnie, te byty internetowe????
a jeszcze mi się jakaś inna opcja uaktywniła - Linkedin czy coś
i zbiera znajomych... no dramat,
dramat w trzech aktach plus blog.

śliczne rusałki??

Tradycją festiwalu w Szamocinie
jest kąpać się i puszczać wianki w noc Kupały.
Naopowiadano moim, że się wtedy życzenia spełniają... i  w ogóle życie staje się lepsze.
TRADYSZYN!!! jednym słowem święta jest.
(kurwaaa)

W tym roku lało i raczej chłodem wiało przez cztery dni festiwalowe.
Wszyscy uczestnicy festiwalu oglądali sobie w ciepełku Papuszę
część uskuteczniała wielce przyjemne rozmowy z dawno nie widzianymi znajomymi
W CIEPEŁkU I W SUCHOŚCI  zamiast wić wianki... i nikomu NIKOMU powiadam
do głowy nie przyszło moknąć nad jeziorem po nocy.

JEDYNIE
 czwórce moich aktorów nafaszerowanych ideami
chciało się ganiać w deszczu po krzakach, rwać kwiecie i wić wianki.
Potem zaś te łobuzy zmusiły mnie i jeszcze parę osób, aby leźć po nocy nad jezioro
 i te wianki razem z lampionikami puszczać po wodzie...
.... wiła wianki i puszczała je po falującej wodzie.. miało być i szlussss!!!!!!

(niech no ja dorwę tych bajarzy od siedmiu boleści, pomyślałam zapinając bluzę deszczową,
bo przeciwdeszczowej nie miałam, niech no ja sobie tylko przypomnę komu zawdzięczać będę
gile do pasa dnia następnego oraz tłumaczenie do usranej, że KĄPAĆ SIĘ  NIE MOŻNA!!! )
no i jeszcze  tradycja karze śpiewać wspólną pieśń przy spławianiu
aby się spełniło ofkors,
a że nie znaliśmy innej to ... sto lat se zaśpiewaliśmy hehehe
i w sumie cieszę się i winnego szukać przestałam, bo
było magicznie.
i jest co wspominać.
i tradycji stało się za dość.
i marzenia się spełnią... choć wianki się nieco poluzowały, lampioniki wyślizgły
a wiaterek od jeziora  zepchnął je do brzegu...


a ciekawam kto z Was puszczał wianki w Kupały??

10 komentarzy:

  1. kochana najbliższą rzekę, to ja mam na wolności ...smródek nie liczę :))))) no i dobrze ,że poszłaś ...im większy trud i przeciwności tym wspomnienia lepsze .....a młodzi katar mają w nosie wisz ???:)))))))) a po co ogarniać????? z musu to lipa ..idź w jakoś nie ilość :))))))))) w sumie ,to już poszłaś :)))) ja idę w ilość bom niecierpliwa i gadatliwa ...:))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zapomniałam ......aleeee im w tych wiankach ślicznie i przystojnie :))))

      Usuń
    2. prawda, ze ładnie i wdzięcznie )))

      Usuń
  2. O kurde się mi jako tak zapomniało o tym Kupale, no dobra będę szczery, zresztą zawsze jestem szczery, nigdy nie wodowałem wianków w Kupałę więc i tym razem też nie :( Buuuuu znaczy się że co, ze się mi nic nie spełni ?? Buuuuuu!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spełni się spełni tylko przy innej tradycji !!)))

      Usuń
  3. żeby wianki puszczać, to trza je mieć... ja swój już tak dawno puściłam, że nawet nie pamiętam... :)))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. )))ale pobożne życzenia nawet z oszustwem wiankowym w tle!!
      się spełnią ))))) mam nadzieję

      Usuń
  4. Ja tylko Marzanne topilam na przywolanie wiosny...Piekne rusalki i wianki tez!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzanna się nie liczy w Kupały )))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
      ale zawsze coś z tradycji przodków zachowanie))

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....