707 ( vivat i rzyg)

znów Zimna mnie sprowokowała do przemyśleń
i bardzo odkrywczego odkrycia, że oto są dwie strony medalu, avers i revers,
znaczy ONI (czytaj rodzice) się cieszą, a MY mamy miny jak ta czwórka skazańców  na zdjęciu.
i proszę mi tu nie pierniczyć, że się stęskniliście za dziatkami i że wakacje za długie są
 i że praca nadaje sens życiu i ... sraty pierdaty.
 no chyba, że ktoś ma życie puste jak beka po śledziach !!!
co się zdarza ofkorss. smutne!

drugi rysunek u Zimnej jeszcze bardziej mnie rozpłaszczył
"plaża zwinięta na końcu lata w skręta" a  tfu.. fuj i ohyda!!

a więc to koniec, ach tak.
skończyły się żarty, hulanki, swawole. a ja taka nieprzygotowana jestem.
nieprzygotowana i niedokończona ze wszystkim, prawie jak ... co roku!
ale w tym, to już mnie dopadła taka  rzeczywistość, że jacieżpierdolęłatwoniebędzie.
czternaście klas uczę, a wszystkie nowe i nieznane.
czternaście X 25(średnio) = ok 400 uczniów! nawet cienia szansy nie ma, żeby ich poznać w ciągu roku.
co najwyżej zlokalizować, przyporządkować gębę do klasy.
no czy nie lipa?

***
dziś mogłam się wreszcie wyspać, gdyż zrobiłam sobie wolne od pracy
ale po co? ale nie, mój organizm się zerwał jak zwykle i nadal jestem niedospana.
Cały tydzień ciężko się przygotowywaliśmy do jutrzejszego prowadzenia dwóch tysięcy osób w marszu zwanym paradą radości, nie mylić z paradą równości(wtedy kaszubi powiedzieli, że nie pójdą))
w tym przedstawicieli obcych nacji. miasto któregonielubie dostało nagrodę od unii
i trzeba ją obwieść  po mieście. no jak mus, to mus. maciej kazali.
choć wolałabym tak w środku albo najlepiej z boku tę porażkę obserwować.
Katastrofy nie życzę panu b, no bo lubię go bardzo. aleeee
skoro obok siebie mają iść zwaśnione kluby sportowe...to kto zagwarantuje,
że się prać po mordach nie zaczną? poza tym dołączać mogą obywatele miasta
czyli ..kibole na przykład,
a za nami jedzie karoca powożona w konie... płochliwe.
platforma z zespołem grającym może nagle  zostać pozbawiona prądu,
 a wtedy się zatrzyma nagle, a tłum zwarty idący się nie może zatrzymać tak nagle
i ludzie zaczną wpadać na siebie i tratować się, kapele i chóry i przedszkolaki
 no horror krew i wydzieliny.

My
idziemy poprzebierani za ważne postaci historyczne

kiece ciężkie jak cholera, a jak zobaczyli oryginały, znaczy facjaty księżnych Anny de Croy i ... ekhm Erdmuty von de jakiejśtam,  namalowane w czasach ich świetności
to kulali się po podłodze ze śmiechu no tak gdzieś z pół godziny. teraz się zastanawiamy jaki mejkap pierdolnąć, żeby nie przedobrzyć, bo zaszkodzić raczej nie możemy.

zwarty i zadarty Heinrich von Stephan, ten od kartki pocztowej

i dość zniesmaczony  Bonawentura Jezierski,

a zniesmaczony, bo miał być nieznanym huzarem  pruskim, nie francuskim!
tymczasem panie garderobiane przygotowały hełm i skrzydła rozumiejąc,
że husaria to jedna była, ta skrzydlata właśnie i polska only.
no to w popłochu szukaliśmy jakiegoś odzienia pruskiego huzara z czasów napoleońskich
i znalazło się egalite - fraternite - liberte na czapie...
 to i przerobiono Alusia na Bonawenturę,
co się dla miasta Słupska zasłużył i w szarży poległ.


a tu poniżej to inna bajka

obleśny Heinrich von dominuje przerażoną Annę de

 i się nabija z Bonawentury, w czapce husara polskiego siedząc na skrzydłach.
nie ma łatwo, kurwa nie ma 
ale za to jest śmiesznie i dlatego jeszcze ...

ps

kocham Frediego i tylko dlatego wybaczam gejom

właśnie trójka zapodaje iniuendo ... ekh piękne.