przyszło do mnie przesilenie..
przyszła depresja, pewnie na wiosnę
ale czy aby napewno przyroda mnie wykańcza ?
od rana obrazy niszczonych przez dzihadystów posągów mających siedem tysięcy lat
walą po łbie
od dni kilku napierdalanie o putinie i ukrainie i porównania z 1938/39
w efekcie straszenie wojną. no Matkajadwiga się boi. ja nie mam czasu na razie.
ale gdy tylko znajdę chwilę wolnego to też będę zaniepokojona
smutno mi i źle. oraz nie podoba mi się... wszystko.
jeśli rzeczywiście istnieją jacyś bogowie,
to musi być banda przykrych, okrutnych i tępych sukinsynów.
***
nerwy mi puszczają w placówkach wykładu wiedzy
ostatnio stałam się kapo z kablem od komputera w ręku w charakterze pejczyka.
nad maturzystami między innymi, uprzedzając, że pociągnę znienacaka...
i o dziwo pomogło.
małe w podstawówce na sam dźwięk mego głosu podniesionego, mdleją !!
a jak im jeszcze powiem, że jestem menda nad mendami, to już w ogóle
horrror. płacz i histeria zbiorowa.
a ja wtedy ryczę ze śmiechu, mantrując, że to normalne jest,
no taka ze mnie menda, że się powstrzymać nie umiem.
Uwaga, uwaga idzie nowe, pokolenie
zmiana jest konieczna. koniecznie. zero krytyki, więcej komplimentów.
wczoraj mnie przyłapały małe na lekcji historii
- a dlaczego pani nie pochwali, że ćwiczenia zrobiłam, pyta jedna
tylko minusy wstawia, że niezrobione ??
a druga jej odpowiada, że to nasz uczniowski obowiązek...sprawdzić wiedzę
przez ćwiczenia hmmmm
rzecz do przemyślenia !! dla mnie również.
tymczasem obserwuję takie oto zjawisko socjologiczne
Małe nie dają sobie rady z porażką, jakąkolwiek. nie przyjmują jej. nie dźiwgają.
nawet malutka krytyka je zabija
- nieprzygotowanie do lekcji wpisane do e-dziennika jest już powodem do spazmów.
nie mówiąc o jedynkach, które wszak istnieją naprawdę,
a nie w formie złej czarownicy w bajkach.
Duże natomiast mają regularnie na wszystko wyjebane.
oraz co zrozumiałe i akceptowalne kulturowo
chcą poekspetymentować i spróbować, zwłaszcza tego nielegalnego.
do imentu !
i ja nie wiem sama co jest gorsze ?? lepsze ?? ciekawsze ?? męczące ??
przerażające ??
wymagające więcej uwagi.
może, jak zaproponował Młody, stawiać piątki na początku roku, z urzędu, na zachętę i do motywacji?... :))))))
OdpowiedzUsuńspokojnego weekendu T...
już Ci pisałam, że to dobry pomysł )))))
UsuńChwalenie ma swoje zalety, mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńNie zapomnę jak matematyczka w liceum dawała nam z uśmiechem pały.
I było przyjemnie ona uśmiech i już człowiek myśli: cudownie, będzie trójka a ona nie : 1 bo, wtedy weszły jedynki.
Jednakże jakoś zgrzytów nie było, bo ona to urokliwie robiła.
To także kwestia wychowania.
wychowania dzieciaków w domu.
Usuńdziecko lubi być chwalone, a nawet jesli nie lubi to woli ;)
no właśnie.. woli, lubi każdy !ale czy chwalić zawsze i za wszelką cenę?
Usuńczy tekst po oddaniu sprawdzianów powinien brzmieć:
- no napisałaś dobrze ale jeszcze za mało na dwójkę a więc jesteś świetna ale tym razem tylko jedynka (z uśmiechem)
dziecko otrzymuje dwie sprzeczne informacje i głupieje.. wg mnie
poza tym już sobie wyobrażam reakcję rodziców - mamo pani powiedziała, że jestem świetna ale tym razem jeden.
hmmmm
Ano myslę, że to taki znak naszych czasów: Małe sobie nie radzą z porażką, bo od urodzenia mają być NAJ, ze szczególnym uwzględnieniem tych NAJ, na które ich rodzice się nie załapali, więc Małe muszą nadrobić, bo mamusia/tatuś będą wściekli (ewentualnie w łagodniejszej wersji smutni). I Małe czuje, że nie spełnia oczekiwań. Gdy Małe staje się Duże już wie, że starzy to im mogą naskoczyć i jak są niedorobieni to niech sobie sami dorabiają, a od nich niech się odwalą.
OdpowiedzUsuńZawsze było tak, że rodzice chcieli być dumni ze swoich dzieci, ale myślę, że pokolenie wstecz nie żądało tego z takim nasileniem od swoich dzieci, by spełniały ich (nasze) ambicje.
zante
z Zante się zgadzam co do joty :) i w kontekście Putina o kant doopy wszystko potłuc i tak :)
OdpowiedzUsuńtez się z Zante zgadzam co do joty
Usuń