piątek, 24 lipca 2015

874. Liszboa ..oa..oa..oa wo,ła woła

OKRADLI MNIE.
wreszcie się doczekałam. w zasadzie mi się należało. cięgiem poruszam się z otwartą torbą, torebką, plecakiem, siatką, reklamówką...
Wszystkie dokumenty, WSZYSTKIE powiadam, łącznie z kartami płatniczymi,
rabatowymi i dowodem rejestracyjnym wraz z oce wozu nosiłam w portfelu.
cuzamen do kupy z kasą.
Tego dnia rozliczyłam wyjazdy służbowe, zaliczki i absolutnie przypadkiem
miałam sporą gotówę, której nigdy przy sobie nie noszę.
 PRZYPADKIEM też znalazłam się w urroczym barze o wdzięcznej nazwie bazylia
 i PRZYPADKIEM /a jakże/  jakaś menda ostatnia zajrzała mi w portfel
podczas regulowania rachunku za papu, a potem
zapuściła tam swoje wstrętne /owłosione/ zapewne/łapsko i ...
podpierdoliła WSZYSTKO, co stanowi o mym jestestwie.

OKAZAŁO SIĘ, że bez dowodu byt utrudniony jest poważnie,
ba, nawet niemożliwy. serio.
KIEDY siedziałam na komendzie policji czułam się groteskowo i absurdalnie.
ale to był dopiero początek absurdu.
Pan posterunkowy zapytał /bezczelne jednak/
DLACZEGO pani nosiła te fszyskie dokumenty w jednym portfelu ??
oraz
czy przypadkiem na karcie dodziury  nie miałam wydzierganego hasła ??
nie wiem, czy moja odpowiedz go usatysfakcjonowała.
wiem za to, że mi uświadomił bez znieczulenia, że bez dowodu nigdzie nie polecę !!
bo ja właśnie wybierałam się samolotem do Portugez, przecież.
Była sobota.
Tymczasem wyjazd z całą wycieczką (!!!) zaplanowano na w środę - do Berlina,
a wylot w czwartek nad ranem do Lizbony.
niby trzy dni na działanie...zaświadczenia, z policji i gminy ...
Z bezwzględnym okrucieństwem mi wyjaśnił, że żaden berliński celnik
 nie będzie kontemplował jakichś gminnych bazgrołów w tutejszym narzeczu,
bez zdjęcia ! poświadczających, że ja to ja, a nie jakaś terrorystka.

no i się rozpadłam na drobne.
po raz pierwszy.

po raz drugi to nastąpiło, gdy sprawdziłam
czas oczekiwania na dokumenty potwierdzające tożsamość:
paszport - miesiąc
dowód - do miesiąca
prawo jazdy ... też bez szans, zresztą na prawko się nie lata.

trzy dni. trzy dni. trzy dni...

Uczepiłam się paszportu tymczasowego. to była jedyna szansa.
i już już witałam się z gąską, gdy nastąpił trzeci rozpad
w gdańskim urzędzie marszałkowskim mi odmówiono wydania paszportu ...
bez dowodu.
W ogóle odmawiano mi WSZYSTKIEGO, bez dowodu tożsamości.

absurd urósł absurdalnie do granic absurdu !!!

 Wyrabianie i odbieranie jakichkolwiek dokumentów kończy się sakramentalnym
pytaniem o jakikolwiek AKTUALNY, WAŻNY dokument
potwierdzający tożsamość.
Ja miałam jedynie nieważny od trzech lat paszport !!!
 - jak mogę pani wydać tymczasowy dowód rejestracyjny bez dowodu??
zapytał pan za ladą w starostwie, skąd wiem, że pani to pani ? umotywował.
Na szczęście jemu nieaktualny paszport wystarczył.
Nawet skróconego odpisu aktu narodzin mi nie chciano wydać.
za to bez problemu wydano Matcejadwidze ale w innym mieście(?!)

Trzeci rozpad nastąpił na dzień przed wyjazdem, czyli we wtorek,
kiedy to okazało się, że niepotrzebnie jechałam do gdańska, a w słupsku już
pozamiatane... o 16 nie było z kim rozmawiać w paszportowym.
pozostała mi środa. only.
i tak
W mieściektóregonielubię Pani kierownik sekcji paszportów
okazała się być człowiekiem, nie tylko urzędnikiem.
a o tym, że jednak jadę dowiedziałam się dopiero w środę
 o 12.30, kiedy to ściskałam paszport w łapie
i wtedy dopiero dawaj na zakupy
i pakowanie ... na osiem godzin przez wyjazdem.

W poniedziałek złożyłam wszystkie wnioski, papiery o dokumenty
załatwiłam wszystkie możliwe sprawy
nie wiem skąd maiłam siły... normalnie bym się rozłożyła na łopatki
 i zaryczała na amen.

Dziś odbieram prawo jazdy i dowód.
A prawidłowo w pierwszej kolejności dowód
na podstawie którego odbiorę prawo jazdy...

ciekawe na podstawie czego odbiorę dowód ?? ;))


9 komentarzy:

  1. To już przeszlość. Na szczęście. Ale historia niesamowita! Dobry scenariusz na film! Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiedziałabym "no ja pierdolę, jak można mieć wszystko w jednym miejscu!" Powiem to, ale za jakąś godzinę. Bo teraz to ja zaraz rozbebeszam swoją torebkę, ze szczególnym uwzględnieniem portfela, bo muszę w różne miejsca porozkładać dowód, prawo jazdy, karty płatnicze i takie tam. Jak to wszystko zrobię to tu wrócę i to pierwsze zdanie napiszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem tak, ja pierdolę jak można mieć wszystko w róznych miejscach ??
      a jednak ... teraz się staram (((

      Usuń
    2. No się przyznaję, że wybebeszyłam torebeczkę, jak zapowiadałam, ale....wszystko wróciło na miejsce, bo kurna bym musiała mieć kilka jakieś etiu/portfeli. Przecież nie wrzucę luzem do torebki dowodu, prawa jazdy i karty, co by razem nie trzymać, bo wprawdzie może nikt mi nie ukradnie, ale sama zgubię. Albo umrę na zawał, gdy w trudnej sytuacji będę na gwałt, któregoś z dokumentów szukała i nie będę mogła szybko znaleźć.:(:(:(

      Usuń
    3. no i właśnie jak nie kobinować dupa z tyłu ...

      Usuń
  3. dowód osobisty i prawo jazdy oddzielne, karty i kasa w portfelu ...
    nie dziwię się Twojemu rozpadowi, i to kilkukrotnie, i gratuluje, ze jednak się udało, i pozałatwiać , i polecieć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postanowiłam dowodu nie nosić w ogóle !! bo i po co ? a prawko z przyległościami i karte noszę osobno a kase osobno.

      Usuń
  4. Współczuję odtwarzania tych wszystkich dokumentów.
    Dobrze,ze masz to już poza sobą:)
    Strzegę jak oka w głowie prawa jazdy i kart płatniczych.(torby przeważnie mają w środku kieszonki na suwaczki).Cała resztą się nie przejmuję.
    Nie noszę kasy, nie mam portfela,wszedzie płacę kartą,choć zdarzają się sytuacje wyjątkowe, w których potrzebna jest gotówka.
    Okradziono mnie raz,bardzo dawno temu - w czasach,kiedy podstawowe rzeczy dla dziecka trzeba było kupować w tzw.Pewexie i ludzie na widok "dulara"dostawali jakiegoś amoku:) Właśnie w okolicach tegoż Pewexu ktoś mnie
    pozbawił tych ciężko uciułanych "dularów"zgrabnie przecinając torebkę:)) Byłam w kożuchu (ha,ha,ha - kto dziś wie, co to takiego???),z dzieckiem, wózkiem,obładowana zakupami i niczego nie czułam,ani nie widziałam:)))Dopiero w domu:)
    Przyjemnego wyjazdu Ci życzę,niech pobyt tam zrekompensuje Ci wszystko,co przeszłaś:)))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....