niedziela, 24 września 2017

no nie meandrujmy.


a jakie światło srana...oraz jeszcze stoją i kwitną !!kliwie 


Aż tu nagle, obora zrobiła się czerwona i nie wiem kiedy??
przepadło obserwowanie przemiany zielonego w żółty i czerwony.
Ładne jesieni początki widać dopiero w słoneczny dzień i w momencie zatrzymania się, 
nie widać w czasie tygodniowej gonitwy.
Gdyby nie wilgoć i zgnilizna byłoby pięknie. 
Pranie powieszone na zewnątrz nie schnie. ani wiatru ani ani.
mieliśmy jechać na dobrą kolację, do kina, nad morze...
a ja
przestałam mówić, 
kaszel mną telepie na wpół rozdarty czyli trochę suchy, 
trochę mokry
gil zapycha głowę i tworzy podciśnienie,  które rozsadza mi łeb,
leje się ze mnie, że można dresy wyżymać,
i jeszcze
mam wiele pracy papierowej(projekt i umowy) mam ogarnianie chałupy, pranie
i mam malowanie szafy i szafek oraz zrywanie malin i piczek...
a nie mam siły, wczoraj głównie spałam.
co za pech.
Nie sadziłam, że to kiedykolwiek napiszę ale 
albo wygram milion i rzucam robotę
albo idę na wcześniejszą emeryturę
bo co to kurwa jest, żebym nie mogła odchorować i odleżeć, tylko muszę zapierdalać w malignie
i zapierdalać do roboty
.
.

bo festyn, bo zastępstwa, bo projekt...

*** Czytając blog kaczki na przykład i inne w tym rodzaju,
nieco wymiękłam z moich hitlerowskich zapędów, autorytarnych oczekiwań względem siedmiu rodzajów pędzli, kredek pastelowych, wodnych etcetera. oraz skoroszytów, zeszytów w kratkę, w linię i z kogutkiem albo twarzą ulubionego zespołu rockowego. nie muszą. nie wymagam.
Powoli dochodzę do konsensusu z samą sobą pod tytułem: 
nic nie jest konieczne za wyjątkiem czegokolwiek(!!!) do pisania i czegokolwiek na czym jednak student pisze: pojęcia, prace domowe, projektowe zapiski i nie, nie może to być only telefon, smartfon, bo go na przykład nie zabiorę se do domu, żeby rzucić okiem na prowadzenie się ucznia.
Albowiem, (jak mawiają faceci w sukienkach i niektóre koleżanki nauczycielki))
w dalszym ciągu student podlega dyskretnej mojej inwigilacji.
nawet w siódmej klasie. he he.



21 komentarzy:

  1. Zdrowiej, Teatralno, bos niezastapiona. Ciekawe tylko, jak sobie dadza rade, kiedy pokona Cie na wiecznosc przechodzona grypa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie kracz nie kracz i nie strasz... to chyba nie grypa... mam nadzieję

      Usuń
    2. Ide sie zaszczepic, zawsze sie szczepie i nie choruje.

      Usuń
    3. a ja się nigdy nie szczepię też nie choruję ;)

      Usuń
  2. u nas też tałatajstwo szaleje, choć rodzinkę omija na szczęście tfu tfu.
    Zdrowiej piekna!;*

    i tylko te zrywanie piczek mnie zaciekawiło ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brzoskwinki zwę piczkami ;)i Naczelnik dziś zerwał jeszcze twarde ale nie ma rady bo gniją na drzewie, a tak dojdą na tarasie albo w domu ))
      dwa dni sie kuruje i końca nie widać choć już nieco lepiej ))

      Usuń
  3. Ta wcześniejsza emerytura to dobry pomysły, tylko najpierw zaplecze finansowe być musi. Też kicham i prycham. Jesień czuję w kościach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z zapleczem nieco gorzej jeszcze muszę popracowac, bo nas kolejny remont chałupy czeka ....

      Usuń
  4. Emerytura bylaby calkiem fajna, gdyby nie brak forsy :(
    A na grype sie szczepie, a i tak choruje! Moze tylko troche lzej???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fakt! emerytury u nas jak zasiłki.
      a ja się nie szczepię i nie pamiętam kiedy ostatnio chorowałam... tym razem to przeziębienie
      mam nadzieję ;)

      Usuń
  5. Ależ masz pięknie, i też chętnie przeszłabym na emeryturę i robienie tego, co chcę :P zdrowiej zdrowiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bywa tu pięknie jesienią gdy słonce ))

      dbam o siebie ))

      Usuń
  6. Dzikie wino i przepiekne, stare drzwi drewniane - ahhh, bardzo ladna obora :D
    Zdrowia zycze i wczesnej emerytury bogatej w srodki platnicze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dziękuje Diaable )) obora faktycznie ale tylko na zewnątrz, bo w środku kolejne remonty chałupy ja zawaliły klamotami i zaniedbały, poza tym sa w niej dwie kotłownie... najpierw chałupa potem obora jesli zdążę ...

      Usuń
  7. Gdy zobaczyłam ile ZUS przewiduje płacić mi, gdy przejdę na emeryturę wiem, że około 65 roku życia muszę zejść z tego padołu... I tak nie przeżyję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. )))) moja droga za te dwadzieścia lat to nic nie dostaniesz ... przewidują pierdolnięcie systemu, już teraz więcej emerytow niż pracujących...zaczynam się nerwowo rozglądać za różnymi opcjami prywatnymi z uprawą nielegalnych konopi włącznie.

      Usuń
  8. dlatego nie przepadam za tą porą roku...zresztą u mnie jesienie, mimo istniejących wówczas tropikalnych temperatur, jest już od końca lipca . Teraz jest jeszcze gorzej a mówili że z czasem będzie lepiej :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś lubiłam wrzesień(pomyśleć, że leżałam na plaży) a nawet październik były zazwyczaj słoneczne i ciepłe. Ale jesli jesien jest cały rok!! i głównie leje to juz mi się zbiera na wymioty.

      Usuń
  9. piękną masz te oborę ..plastyczną wielce ...już bym tam fociła non stop prz tych drzwiach cudnie błękitnych .....i studnię cudną widzę !!!!!! co do matek ,to ja nie wiem ,ale moja też nie usiedzi za pierona:))))co do siku to mimo iż nie posiadam piżam utrudniających, to i tak nie chce mi się wstawać....czy ty od dziecka taka chorowita jesteś ? bo naprawdę ,co za dużo to niezdrowo ... mnie dziś głowę wiatr zimny urywał i nic ....coś jest z tą twoją odpornością nie tak ....

    OdpowiedzUsuń
  10. a kurde znowu nie ma moich komentarzy ????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aga mam ustawione moderowanie po 2 dniach, bo nie widziałam komentarzy, przegapiałam zwłaszcza te mało uprzejme dlatego Twoje komenty wchodzą nieco później ))
      A co do chorowania, byłam chorowita od dziecka ...i łapie mnie ze zmęczenia, ze stresu...pracuję za dużo i w skupiskach-siedliskach zarazy ))))))
      i nie dbam o siebie za bardzo w tej kwestii, przełażę przeziebienia...musze tez zrobic wyniki ...

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....