poniedziałek, 15 stycznia 2018

15.012018


Przygotowania do wyjazdu się zaczęły. choć sam wyjazd za trzy tygodnie dopiero.
Technicznie się ogarniamy i układamy te klocki znacznie wcześniej, korzystając z wyprzedaży,
przeszukując garderobę(kopiąc w zapomnianych ciuchach zapakowanych na najwyższych półkach)
 i szuflady BO NIE MAM SIĘ W CO UBRAĆ !!!! oraz odpalając pranie.
Zapraszamy Matkęjadwigę już za dwa tygodnie z wyprzedzeniem spowodowanym zakupieniem biletu pkp, koniecznie przy oknie.
Matkajadwiga zagroziła codziennymi spacerami do wioski obok, czyli pięć kilosów chodnikiem,
bo Erna musi sobie ścierać pazury i być może na tej trasie tak nie wieje.
Ostatnio w polu wszystko mi odpadło na mrozie zaledwie -3 stopniowym,
za to w przeszywającym wietrze i cholernej wilgoci.
Odczuwalna u nas tak z minus 15 a może i 20. no skisnąć można od zimna. spacerów się odechciewa,
wszystkiego się odechciewa, jeżdżenia na baseny też się odechciewa.
Wracając do technicznych przygotowań, okazało się, że nie mam w czym chodzić zimą po górach.
i to nie są żarty, nie mam porządnej bielizny termicznej, ani butów, ani kurtki, ani spodni nawet ani nawet rękawiczek  tylko jedną koszulę flanelową i żadnego swetra wełnianego pod kurtkę, zresztą kurtki też nie mam...NO TRAGEDIA. mus było zakasać rękawy i ruszyć na zakupy. WIĘC
W sobotę wydawaliśmy kasę z Naczelnikiem na ekwipunek górski, który przyda się też i tutaj
na przykład bielizna termiczna, spodnie narciarskie z szelkami czy buty zimowe trekingowe, które sprawdzę/przyswoję dzisiaj na spacerze z psem a prawdziwie przeczołgam od wtorku łażąc po polach w śniegu, gdyż ma spaść. Buciory sportowe, klasyczne zimówki kupiliśmy sobie z Naczelnikiem takie same(po 6 godzinach biegania na bosaka po sklepie i przymierzania pięćdziesięciu przeróżnych par)
No i skarpety se kupiłam - tylko jedną parę ze sknerostwa offkors, dlatego jeszcze muszę dokupić, natomiast kasa wydana na gogle jest kasą straconą, ewiedmą. chyba, że biegówki pójdą w ruch.
Brakuje mi jeszcze  kurtki na narty, czyli porządnej kurtki zimowej do wykorzystania też tutaj na spacerach z psem, bieganiach z kijami, czy do codziennego chodzenia do pracy. musi być praktyczna- siedem w jednym i ŁADNA.
Towaru przybywa a Kasa paruje, co prawda wirtualnie, to może nie taki szok ale jednak ubywa a remont się zbliża.
 I jak to w życiu, miały być najtańsze spodnie na narty takie za 80 złotych na przecenach a wyszły jak zwykle za 280 złotych w modnych fioletach booooo, tylko takie na mnie pasowały.
nie były za długie albo za małe w dupie, że na wdechu zapinałam. a co z przysiadem wtedy??
się pytam się ??
Po godzinie przymierzania/stania z gołą dupą w przymierzalni/zaglądania facetów, już mi było
wszystko jedno i kupiłabym i za pińcet. kropka.
Jeszcze jakieś swetry ciepłe rozpinane(choć jeden) by się przydały i bluzy pod kurtki, bo starych nie wezmę między ludzi. mowy nie ma. oraz nigdy w życiu. w oko wpadły mi też śniegowce na okazjach
... choć niestety nie markowe ale za to tanie. i w całości niezwierzęce,
zresztą zakupione buty też syntetyczne w całości. hurra.
Wypatrzyłam również trekingowe buty letnie w góry w dobrej cenie(syntetyczne) a będą mi potrzebne latem w góry.  i tak końca nie widać. ..

Przez ciebie Naczelniku otworzyłam puszkę Pandory z pandemonium (Pandæmonium) – stolica piekła, pałac w poemacie Raj utracony Johna Miltona)  kurrrwaaa
No wiesz, tego się po tobie nie spodziewałem, odpalił Naczelnik, inną cię poznałem i w ogóle !!!
ja mam osprzęt snołbordowy wiekowy, stary, kurtkę od brata pożyczam...ble ble ble gada Naczelnik,
wzburzony jakiś.
Dziwny jesteś Naczelniku. jakbyś mnie nie znał i nie wiedział, że nawet na RAZ
nie zakupię spodni w posranym kolorze. i że w ogóle nie kupuję rzeczy na RAZ.
oraz że nie będę paradować między ludźmi w starych poplamionych bluzach, nawet od pumy
czy innego kota. BO NIE.



14 komentarzy:

  1. U nas odwrotnie: mąż kupuje, ja marudzę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. achacha Kalina tym razem u nas się nieco popieprzyło, booo Naczelnik wymyślił ten wyjazd, iż jeździ od dziecka i uprawia wszystkie sporty zimowe natomiast ja NIE i w góry zimą nie jeżdżę a ja wkurwiona, że muszę taką kasę na te góry wydać i marudzę ale Naczelnik się spodziewał bidulek, że niewielkie pieniążka na raz się wyda,a się nie spodziewał, że kurteczka mi za 800 mi pasuje a nie za 299 i a ja z tego powodu jeszcze bardziej wkurwiona jestem...ech

      Usuń
  2. Rozbawilas mnie przy poniedzialku tym opisem zakupow. Spodnie w posranym kolorze, no ja nie mogie! Oraz masz sluszna racje, MUSISZ WYGLADAC !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o i o to chodzi wygląd i wygoda kosztują ))

      Usuń
  3. I slusznie: jak powiesz sobie ze eee, to tylko na te narty raz na rok, niech bedzie taki posrany - to w zyciu ich nie wlozysz! I tylko kasa wyrzucona w bloto, a potem nie daj boze szukanie nowych spodni na miejscu. Nie-nie-nie, tego nalezy unikac :)
    Bo kupowanie spodni to jest jeden z absolutnie najgorszych koszmarów szopingowych. Jakichkolwiek spodni, nie tylko na narty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ob kto lubi posrany kolor Kochana ?? no nikt prawda, oraz nienawidzę zwłaszcza mierzenia spodni aaaa fuuj

      Usuń
  4. Ale powiedz, że wirtualną kasę o wiele lżej wydać, niż takie szeleszczące? A w fioletowych o wiele łatwiej się odnajdziesz na stoku, jakbyście się zgubili...ja mam zawsze jakiś mocny kolor, bo zjeżdżamy w różnym tempie i się gubimy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. achachacha ))))))))))))))))))))))))))))
      a Ty wiesz Basiu że ja będę na oślej łączce popylać w tych fioletach ;-))))
      no to sie chyba raczej nie zgubimy ))

      Usuń
  5. Bo facet oblata w czym się da, chociaż mój brat - o nie!
    Każdy sport ma swój segment :P

    Niech Ci będzie miło, to tam kurtka za osiem stówek, będziesz w niej chodziła tu i tam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech nieźli z nich pedanci, wiem cos o tym))) ja natomiast pedantką nie jestem, owszem czasami bywam ale rzadko...za to mam zasady he he
      własnie o to chodzi, zeby wykorzystać tu na mrozy , wiatry, spacery, sanki...
      od wczoraj mierzę kurtki kompulsywnie )))))))

      Usuń
  6. no podobne jesteśmy jak rany :))))))))) co historia, to jakbym się w lustrze odbijała :))))

    OdpowiedzUsuń
  7. )))) no mi ulżyło i cieszę się, że nie tylko ja tak mam ;-)
    cmok

    OdpowiedzUsuń
  8. gorsze od mierzenia spodni jest mierzenie staników

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. )))) owszem zgadzam się tylko ja częściej mierze spodnie, niz staniki jakoś tak ...

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....