za pięć ósma.
nie biegnę, gubiąc buty, do szkoły, nie hamuje z piskiem opon na parkingu klnąc pod nosem, że znów nie ma miejsca, bo rodzice muszą te wszystkie dzieciory podwozić pod samiusieńką szkołę.
nie ścigam się z uczniami siódmej e kto pierwszy dobiegnie do klasy...
Siedzę z kubkiem kawy przy kompie - dziś nie mam szkoły,
huurrraaaaa
dostałam medal od uczniów chyba, jeszcze go nie odebrałam - coś z wyznaczaniem trendów w modzie
achachacha i nie wiem czy sobie jaja zrobili, czy co?
Nie jest to dla mnie zaszczyt nad zaszczyty, przecież bym wolała dostać medal za skuteczne nauczanie, że już o najmilszym, najfajniejszym albo najpomysłowszym w prowadzeniu lekcji
nauczycielu nie wspomnę.
No trudno, jakoś sobie z tym poradzę.
*
Usłyszałam dużo ciepłych ale i cierpkich słów w radiowej Trójce o tym zawodzie.
Podpisuję się pod apelem, żeby szanować pracę pedagoga, jak Finowie, bo wszystko się na szacunku opiera. Szanuj zwłaszcza Ty ministro i Ty rodzicu.
*
Tak się jakoś porobiło, że nie chcę mi się iść do pracy...każdej, którą wykonuję.
jeszcze dwa tygodnie mi potrzeba do pełnego ogarnięcia się i wypoczynku. i nadrobienia zaległości.
Ale zmiany już nastąpiły i dupościsk odpuścił. uczę się siebie i robię bilans.
Widocznie tak trzeba. taki dziś świat, oparty na kalkulacji.
Chronię siebie, moje siły, nerwy skołatane i serce krzywo pompujące.
dlatego
nie żyję już polityką, choć dostaje odpryskami. nie oślepłam też i nie ogłuchłam na manipulacje,
zwykłe kłamstwa i świństwo, które cytując klasyka " równomiernie rozpełza się wszędzie".
Zastanawiam się nad moim rozdrożem.
W którą stronę i co jest priorytetem? czy tu teraz, czy fjuczer? przyjemność czy obowiązek?
Podkładanie się/spełnianie oczekiwań dla wątpliwych i chwilowych zysków, które uwierają jak kamień w bucie ? lub dla chwilowej sławy/pochlebstwa ? dla chwilowej wdzięczności?
A tak po prawdzie, to nigdy nie wiemy, czy to co słyszymy jest prawdą i szczerą deklaracja podziwu,
czy tak wypada, czy wreszcie podskórnie wyczuwamy fałsz/ zazdrość/serdeczne życzenie rychłego potknięcia i choroby w rodzinie. Czy za plecami śmieją się z nas w głos? i wreszcie ilu anonimowych hejterów wpisujących straszne komentarze, to nasi przyjeciele-znajomi??
I jak to się ma do wieczności?? do niedalekiego odejścia na emeryturę, kiedy to wszyscy o nas zapomną?? telefony przestaną dzwonić a my nie będziemy już mieć siły na cokolwiek,
tak nas ta robota wypali/spali/wykończy. że nie będzie co zbierać.
I po co?
Szczęście tu i teraz odczuwać !!!!wyciskać życie jak cytrynę, nie być wyciskaną.
BYĆ.
[w sobotę miałam próbę z Formą, tak to było cudowne dobre spotkanie].
oho, chyba się cieszę, że wracam do pracy.
do szefów niewdzięcznych, do rodziców nafukanych ...
Tu i teraz jest najważniejsze. Wczoraj już było, jutro może nie nadejść. Więc ( wiem, wiem nie zaczynam od wiec, ale mam to dzieś) dzisiaj trzeba żyć na full, a full każdy musi zdefiniować sam.
OdpowiedzUsuńByłam na Koterskim nowym. Z okazji dzisiaj wszystkim polecam monolog Soni Bohosiawicz- woźnej wykrzyczany na korytarzu szkoły obskórnej. Manifest rodziców i nauczycieli no zapamiętania nazawsze.
Jesoo, napisałam obskurny przez Ó 😂😂😂
UsuńJesooo, a ja nie zauwazylam! Oj, zle ze mna :)))
UsuńLepiej mi, Basiu 😂
UsuńDreamu na film sie bardzo wybieram BARDZO a ó nie zauważyłam też, taki ze mnie edukator narodowy
Usuńachachacha
Wszystkiego najpiekniejszego, Edukatorze Narodowy. :*
OdpowiedzUsuńa dziękuję w imieniu pedagoga absolutnie nie narodowego ))))
Usuńcmoki
Staram się pamiętać o tym, bo doceniać chwilę. Banalne "tu i teraz", ale jednak niebanalne. Chyba jestem w podobnym momencie, co Ty.
OdpowiedzUsuńPróbuję się troszczyć również o siebie. I to też banalne, ale jednak bardzo ważne.
banał !? hmm czy to ważne czy cos jest banalne czy nie , istotne jest, że to jest ważne dla nas. a to dotyczyło wielu kobiet/ludzi przed nami i będzie dotyczyło wielu po nas...
Usuńbanalnie nie radzimy sobie ...