czwartek, 21 listopada 2019

przespać listopad.

Siedzę w łóżku w skarpetach, szlafroku grubym ciepłym i niedobrze mi, gdy pomyślę o tym,
że wychynąć trzeba z tego łóżka, z tego domku ciepłego i bezpiecznego, do roboty.
Każdej. 
Koty nasze zostały paskudnie podrapane i pogryzione.
Maniek ma rany drapane i jedno pogryzienie na łapie. Na szczęście nic się nie dziej tfu tfu
(czytaj nie paprze).
natomiast Lucynka napędziła nam stracha, bowiem łapa jej spuchła jak cholera i nie wiedzieliśmy czy potrącenie, złamanie czy pogryzienie. Ano pogryzienie się okazało. Zrobił się ropniak
 i wczoraj miała zabieg pod pełną narkozą. Teraz Lucyna jest kupką nieszczęścia charczącego
 i żałośnie miauczącego z lampą na głowie.
Abażur doprowadza ją do szału naprzemiennie z rozpaczą. nie może jeść ani pić.
no żal na nią patrzeć.
A w najbliższych planach przed nami trzy dni jeżdżenia na zastrzyki antybiotyki, przeciwbólowe.
Nie poszłam dziś kijkować, bo chujowo się czuję. W poniedziałek mnie przewiało na tym polu jednak. Piję witaminę c z miodem.
Bolą mnie stawy i plecy. W piątek nieodwołalnie dygam zrobić wyniki z krwi. stawy ramienne bolą mnie od roku. bardziej, mniej ale bolą. Ogólnie jestem rozbita. niewyspana. jestem niedożcia.
U Krytyki kulinarnej pojawił się przepis  antyprzeziębieniowy.
Polecam.
Zgodnie z zapowiedzią bym przespała miesiąc już do końca, choć nadal aura bardzo przyjemna.

Poza tym MatkaKrystyna zaprasza :-) 


9 komentarzy:

  1. Bardzo mi Ciebie żal, ale w tym ciepłym znaczeniu. Przytuliłabym, pożartowała, rozbiła podły nastrój przy dobrej herbacie:)Takie nastroje są męczące i dobijają. Ja się wtedy leczę np jakąś szaloną pracą (choćby głupie mycie szafek kuchennych), albo pracą bardzo wciągającą- u mnie robótki. Jak mam dobrą książkę, to też mnie to wciąga- nie myślę wtedy o "bolączkach świata tego" Czas mija, nastrój się poprawia.No, ale każdy jest inny i Ciebie chyba dobija też ten nawał obowiązków, których nie da się odłożyć "na potem". Cierpiący kot, przeziębienie... kurde...trzymaj się:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. staram się. ale wiesz jak to jest, jak się sypie i dzieje, to wszystko w tym samym czasie ...
      piję witaminę c z miodem, popołudnie wczorajsze przespałam w domu. dziś nie idę w pole poleżę do południa w łóżku.

      Usuń
  2. Biedne kotelki, szczegolnie Lucynka. A wiesz chociaz, kto smial napasc na Twoje koty?
    Nastroj listopadowy, jak widze, dopada powoli wszystkich. Ja bym najchetniej umarla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, taki biały tu chadza ogromny! i szary z białymi łapami, to jest z grubsza rysopis winowajców. szary z białymi bezczelnie pcha sie na taras, do obory...masakra.
      Wojny prawdziwe, że kłaki lecą.

      Usuń
  3. Współczuję bardzo pogryzionych kotów, sama najlepiej wiem, jak przeżywałam takie ataki ma Mozarta w czasie, kiedy jeszcze była tutaj w nowym domu w Niemczech kotem wychodzącym.
    Teraz odczuwam ulgę, że mam ją jednak całą dobę pod bezpieczną opieką.
    Mnie się też nie chce, choć mam sporo pracy. U Matkikrystyny już byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, pamiętam czytałam o Mozarcie...Maniek miał takie lata, ze bywał bardzo pogryziony. a teraz gdy nie ma Erny mamy prawdziwy problem.

      Usuń
  4. Ale ze co te kotecki tak pogryzlo? wdaly sie w jakas lokalna bijatyke? Lampa na glowie to jest trauma dla kazdego czworonoga, biedna Lucynka.
    A Ty maszeruj do doktorow bo tak dluzej nie moze byc!!! NO!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a inne koty pogryzły niestety. Dzis lepiej. wczoraj wypiłam tony witaminy c. spałam.
      będzie dobrze

      Usuń
  5. A ja się załatwiłam u znajomych w weekend. W nocy grzali jak opętani, nie miałam czym oddychać, Paddy otworzył okno, a ja już wieczorem zaczęłam chyrlać, ale wróciłam do Irlandii i już nawilżona, z witaminami, napojami, dochodzę do siebie.

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....