poniedziałek, 9 grudnia 2019

o szklance do połowy...

On przynosi śniadanie do łóżka w postaci jajek od kur szczęśliwych, kiełków groszku i
pomidorów koktajlowych. Jajka na miękko, według niego, a według mnie jajka na twardo. Jajka stały się powodem do dyskusji nad definiowaniem widzenia świata jej(mojego) i jego.
Naczelnik mówi jajka do połowy miękkie a ja mówię, że do połowy na twardo, podczas gdy WIADOMO, że jajka na miętko TO czyli żółtko płynne w 100 procentach.
No i sprawa jasna:
On optymista
Ja pesymistka.
!?
**
 Gwiazdy dostałam wielkie ręcznie wyplatane ...to i powiesiłam.

 Lubię patykowate ozdoby naturalne, rozmaite gałęzie, modrzewiowe gałęzie z szyszkami, a bliżej świąt gałęzie świerkowe powtykane też gdzie się da. W tym roku, jak co roku na tej wsi, nie planuję choinki prawdziwej a czubki drzew nam się skończyły... co prawda wywlekłam taki czubek świerkowy z przygotowanych jeszcze latem obrzynek do wywozu...

 przeglądam wszystkie Werandy i Werandy wsiowe.
jak co roku, dwa razy do roku przed świętami.



 Lubię ten rozpierdol tymczasowy, który towarzyszy nam w oczekiwaniu na święta. otóż.

cztery lata temu rozpoczęliśmy dwa definitywne remonty, które raz na zawsze ustaliły końcowy wygląd naszej chłopskiej chałupy.
I w zasadzie jeszcze nieułożyłam chałupy do końca. Jeszcze kuchnia niedokończona i łazienka górna już do wymiany, bo była remontowana 12 lat temu.
Jeszcze konieczne szafki na buty trzeba nam nabyć. I po 2 latach nareszcie znalazłam odpowiednie. Przemeblowanie garderoby trwa.
Patrzę też na ozdoby i decyduję. Jeszcze w garażu kilka kartonów do rozpakowania, więc rzeczy nie potrzebnych jednak. okazało się. można oddać nie zaglądając do tych kartonów!?
Tymczasem trwa rzeczy wyciąganie i rzeczy pakowanie. i rzeczy układanie.
Wczoraj przeżywałam bardzo, że trzeba wracać do roboty. atakmisięniechce.

Pierwszy dzień pracy po zwolnieniu pracowity, od rana układam klocki pod tytułem ferie zimowe.
Potem będę lepić prezenty już w teatrze. prać koce i narzuty. wywlekać ozdoby.
w czwartek pastorałkowanie i kolędowanie  mamy.
...
no i opony muszę zmienić.

ps
MatkaKrystyna zaprasza.


24 komentarze:

  1. Ooo, to jeszcze opon nie ruszylas? A przeciez juz zima.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziś jadę z oponami...sie umówiłam. nie ma co ryzykować.

      Usuń
  2. Masz artystyczną duszę i umiejętność układaniach tych gałęzi w taki sposób, że od razu wiadomo, że to małe dzieło sztuki. Nawet ozdoby z patyków trzeba umieć wyeksponować, u Ciebie to wszystko do siebie pasuje. No ale jak piszesz remontujesz chałupę od dwóch lat... W moim poprzednim domu, który tworzyłam od podstaw i ledwo co pobielonych ścian przez 15 lat niemal wszystko już miałam na tak zwanych swoich miejscach.
    A w nowym miejscu nie umiem razem z remontem dokonać wyboru gotowych obrazków, ozdób, wszystko to raz postawić i już. U mnie takie zapełnianie kątów, zawieszanie ścian obrazami, ozdobami to przyjemność, ale i czynność dość wyczerpująca, bo długo się nie umiem zdecydować, co chcę na tych ścianach widzieć. Dlatego tutaj nadal jeszcze mieszkam przy niemal pustych ścianach. I nadal jeszcze nie wybrałam zdjęć do wywołania. Ale proce trwa. Póki co robię przestrzeń i już samo to mnie cieszy. :)
    Do MatkiKrystyny zajrzę pewnie pod wieczór. :)
    Albo nocą, jeśli znów do trzeciej zasnąć nie będę mogła...
    Uściski, też mi się nie chce straszliwie pracować, dobrze, że już tylko kilka dni do urlopu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze tylko uwaga, uwaga 7 dni do wolnego przed świętami i świąt!!! a potem 9 dni wolnego z jednym dniem urlopu...jeszcze nie wiem co z tygodniem z sylwestrem. ale też raczej luz.
      Za to te siedem dni teraz, to będzie koszar i horror.
      oraz dziekuj ęza komplimenty Iw ))i ja sie zbieram do zdjęć. ale z obrazami nie mam problemu wrecz przeciwnie ;-)




      Usuń
    2. No wiesz, jak się samemu tworzy obrazy, to faktycznie nie ma z tym problemu. Ja sama robię zdjęcia i to nie najgorsze, ale jeszcze je potem muszę przenieść na papier i tu się zaczynają schody, bo zawsze długo mi schodziło na wyborze, które z nich wybrać i uwiecznić w taki sposób, że w ramki. I na regał albo na ścianę. :)
      pozdrowienia

      Usuń
    3. ale przecież sama przyjemność ))

      Usuń
  3. p.s. Uwielbiam takie jasne drzwi, jak te na ostatnich zdjęciach, to po prostu cudo! I wszystko do nich pasuje :) Też mam podobne w mieszkaniu w Warszawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i ja lubię takie drzwi ale powiem ci że te siwe,/szare/stalowe w dziwnym ale pięknym kolorze, które sa na dole, bardziej mi się podobają, choć pewnie lepsze by były białe i podłogi wszędzie białe też byłyby lepsze... ale ja lubie kolor.

      Usuń
    2. Też lubię kolor, i fakturę na drzwiach. Aczkolwiek ostatnio znów doceniam gładką biel - z tym, że na tle kolorowych ścian :)))

      Usuń
    3. ano właśnie ;-)
      u mnie na dole wszystkie ściany bielą antyczną spatynowaną pokryte, chałupa za niska!

      Usuń
  4. Bardzo mi sie podoba ta Wasza "chalupa" ma dusze a Ty masz nieograniczone pomysly w dekorowaniu, ulepszaniu i to widac na kazdym zdjeciu.
    P.S. Cos mi mowi, ze powinnam zareklamowac MatkeJadwige i MatkeKrystyne u mnie. Zrobie to przy okazji nowej notki, ktora nie wiem kiedy powstanie bo mam bardzo zajety tydzien.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuje za wsparcie. nie reklamowałam Matki bo to był odnoga z potrzeby chwili...rzadko tam pisywałam i pisuje jak widzisz ale jesli masz ochote to prosze bardzo.

      Usuń
    2. Moj blog jest zamkniety wiec zalinkowanie Matki nie grozi najazdem trolli.

      Usuń
    3. ooo Star to jest ważne, bo wiesz jak to jest z Trollami ...raz mnie jeden gnębił i wtedy dziekowałam bogu, ze nie wie o Matcejadwidze u której pisałam a tu musiałam zrobić przerwę...

      Usuń
  5. Przestań się gapić na szklankę do połowy pustą, jajko do połowy twarde i inne nieważne duperele. Jesteś. Masz piękny dom. Kogoś, kto Ci te jajka i kiełki poda. Kawa pachnie.
    Kuźwa, przecież jest pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jasne ale nie do konca jest pięknie, nigdy nie jest pieknie do wypeku, bez szwanku...ale sie cieszę ...jednak troche nie do konca ostatecznie...
      jest pięknie.

      Usuń
  6. Nigdy nie jest pięknie do wypęku i to jest dobre. Nie docenilibyśmy tego, co mamy, gdyby wszystko było takie świetliste i piękne. No i nie byłoby takiej ochoty w działaniu, by było piękne do wypęku. Ech.... jakaś "filozofia' mnie napadła i namolnie się pcha pod palce:)A w ogóle, to nie przesadzajmy z tym pełne do, pełne od... wstrząsnąć nie mieszać i cieszyć się:)

    OdpowiedzUsuń
  7. wstrząsną powiadasz hmmm nie mieszać i cieszyć się i słusznie.
    To wszystko takie krótkie ... ledwo znośne.
    że nie warto jeszcze roztrząsać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie roztrząsać, tylko raz wstrząsnąć:) Wiesz, kiedyś szłam dziurawym chodnikiem i strasznie mnie dusza bolała, bo mi dopiekli. Lazłam taka zachmurzona, prawie nic nie widząc- potknęłam się, trzasnęłam dupką o ten chodnik, doznałam wstrząsu- rozejrzałam się dokoła (nie nikogo nie było) i nagle spostrzegłam, że nie ma co się rozczulać, bo to co widzę jest po prostu śliczne- słońce, czyste niebo trawka i wróble. Moje jestestwo poprzez jednorazowe wstrząśnięcie wróciło na właściwy tor- szklanka jest zawsze w jakimś sensie napełniona ( nie jest pusta)- ten płyn tam jest i to jest ważne.
      I nie myśl, ze życzę Ci zaliczenia schodów, dziury, krawężnika itp. I o dostanie spadającym dzbankiem, konarem itp. też nie chodzi. Ten "wstrząs" może być całkiem fajny i sam przyjdzie. Amen!

      Usuń
  8. Teatralna, nie marudź. Jak będziesz marudzić bez powodu, to Los Ci znajdzie prawdziwy powód!
    Ściskam Cię, kobieto kochana!

    OdpowiedzUsuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....