a takie maluteńkie krzywizny to u nas dzieci wylepiają swoimi łapkami
foto z internetów |
szlag by ... tyle roboty, że spać nie mogę.
kogutów już nie przeklinam, po zgonie hiszpańskiego wojownika, który darł ryja pod płotem, tak się zaprzyjaźnił z Matkajadwigą, już żaden inny kogut we wsi mi nie przeszkadza. Za to pawie,kuropatwy,perliczki owszem dźwięki wydają wyjątkowo nieprzyjemne... jakby się pompa zepsuła we wsi. kurewa. i pompuje pół dnia. za płotem. no ale podobno do wszystkiego się człowiek ... na przykład w takiej sytuacji głuchota związana z zawodem jest bardzo przydatna.
coś jednak innego mnie dziś obudziło.
Zmęczenie. i Zatyranie. Wczoraj w pracach byłam niezbędna od 8.30 do 21.30.
Rano Egzaminy, potem oceny proponowane, od 2 dni sprawdzanie prac uczniowskich w teamsie, jutro ich bal na który obiecałam przyjść, Spektakl u nas w piątek, w sobotę próba, w niedzielę marsz a tymczasem, to ostatni łikend przed wylotem, w głowie pakowanie, i ogarnianie domu... dziś przymiarka do ciuchów i ściąganie szwówMańkowi u veta.
Dużo. za dużo. [tymczasem w placówkach mi prawie etat zaproponowali znów i ja asertywnie odmówiłam. choć to szuka i historia sztuki. miałam w ogóle rezygnować i zająć się tylko Sztuką w praktyce...osobistą, własną. ale mnie ubłagano więc ten ostatni rok jeszcze się poświęcę. ale dajcie żyć, ja muszę mieć wolną środę i nie wolno mnie zamęczać]
Przerwa na Scotland dobrze mi zrobi i oderwie głowę i zachwyci krajobrazem i przygodą. i jedzeniem i łychą ;-) potem powrót do chwilowej nerwówki i już koniec roku i Wyjazd a potem kolejny afrykański i letni odpoczynek w chałupie, lepienie ryb i garów. ...
Życie jest piękne. gdy się człowiek postara ;-) i odpuści.
Rano kawa z mlekiem owsianym, potem jaglanka albo owsianka
w łóżku albo na tarasie. Czytam uchem te wiejską sagę, wciągają mnie kolejne tomy a tam obok wiejskiego zaprzaństwa i zabobonów, jak to na wsi(starym babom nocą jajniki grzechocą)) OTÓŻ Świetna historia i Przepisy kucharskie są. I info o ziołach i sprzętach i kaszach. i szczawiu co na przednówku życie ratował. Wiejska, to ja nigdy nie byłam, i nie będę - Wrażliwość inna. ale lubię zielarstwo i się wybieram do Swołowa na warsztaty. latem właśnie i krosno sobie obiecałam w tym roku. to i będzie. takie mam wieśniackie odpały.
No i wkurwia mnie koszenie we wsi a zwłaszcza pod moim oknem. tyle dobrego, że nikt się przed 9tą nie ośmieli. Natomiast bardziej, zdecydowanie BARDZIEJ mi przeszkadzają odgłosy miejskie i z ich powodów uciekłam na moją wieś malutką. ale wiem, że mnie potrzeba nie wsi ale lasu... przyrody, zieloności a najlepiej domu na plaży...i szumu morza, które usypia i budzi.
i wycisza.
Może na razie, zanim taki dom nabędziemy, rano zamiast w pola, na plażę powinnam jeździć i spacerować albo medytować !?
ps
Gdy już zrezygnuję z niesienia kaganka oświaty u miejskich dzieci, to zorganizuję warsztaty ceramiczne dla wiejskich, tu w mojej wiosce. nie tak do końca klasycznych wiejskich jednak, bo w polu duża osada miastowych w wypasionych domach się buduje. ich dzieci w mieście muszą dużo kasy za takie warsztaty płacić a tu będą za darmo. Gminę stać. a i mnie dobrze zapłaci.
Ja dla odmiany wypoczelam sobie w dlugi weekend, choc byl to wypoczynek niezwykle aktywny, ale czuje, ze moglabym gory przenosic, to bylo mi potrzebne, no a przy okazji dalam popalic moim kaloriom. Mam takie blogie poczucie, ze nic nie musze i dobrze, bo malo co mi sie chce. Pragne spokoju i zdrowych nog, zebym sobie mogla spacerowac do wypeku i robic przyjemnosc suczy.
OdpowiedzUsuńżebym ja wypoczęła muszę odespać. muszę spać spać i spać. po wczorajszym zmęczeniu dziś o ...6 mnie zerwało. posprawdzałam prace projektowe, wystawiłam oceny zawiozłam Mańka do veta. padłam. śpię całe popołudnie i słucham książki naprzemiennie i jeszcze tylko podlać skrzynie i donice muszę ...jutro znów zryw srana ((
Usuńchyba najciekawsze naczynie artystyczne widziałem kiedyś na pewnej imprezie sportowej, dokładnie zaś brydżowej, gdzie zwycięzcy całego cyklu turniejów otrzymali puchary zrobione z węgla, zaiste cudeńka, do tego były polakierowane czymś, że by sobie palców i dzioba nie upaprać podczas picia z nich, i żeby sam trunek nie zafarbował na czarno... impreza miała miejsce na Śląsku i nazywała się Kongres Barbórkowy... co prawda udało nam się z kumplem wygrać jeden turniej, ale to było za mało, żeby wygrać całość i dostaliśmy tylko po jakimś takim małym rzeźbionym grzmocie do postawienia na półce lub telepudle, też z węgla zresztą i też polakierowane, ale pić z tego niczego nie było jak...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
ciekawe ciekawe węglowe naczynko. ale ja widziałam sporo pięknych i interesujących i szklanych i ceramicznych i kamiennych i drewnianych i podziwiam bardzo kunszt.
UsuńZielarstwo powinno mnie interesować z racji zawodu, ale nie przepadam. Kocham chemię w każdej postaci😀
OdpowiedzUsuńOraz lubię aktywność, ale bez nadmiaru.
zachwyca mnie zielarstwo od zawsze, sama susze miętę, melisę, bazylie ogrodową i inne zielsko raczej w kierunku przypraw ale chciała bym z tej lekarskiej strony skorzystać. aktywność lubię bardzo ale nie mam siły...
UsuńNawet dostałam na zakończenie studiów księgę o ziołolecznictwie, przeczytałam, bo wiedzieć muszę, ale bez zachwytu:))
UsuńUwielbiam wieszać wiechcie ziół w domu, bardzo lubię ten zapach BARDZO. Mam geny prababek czarodziejek, czarownic, wiedzących I mogę być wiejską zielarką )))) chyba sobie też książkę kupię. Wreszcie.
UsuńTo ja wolę zapach napalmu😜
UsuńNo to "mleko" czy "owsiane"? Bo mi tu oksymoronem pachnie...
OdpowiedzUsuńi mleko i owsiane bez oksymoronu )
UsuńWarsztaty są superowe, bierz i rób, przyjadę z Zośką w jakieś wakacje, mamy w Twoje okolice świetny dojazd koleją :P Poza tym, to masz pięknie wypełnione życie.
OdpowiedzUsuńach trzymaj więc kciuki za ten plan ) Margo, bo on się całkiem składa
UsuńTrzymam :)
Usuń