wtorek, 21 sierpnia 2012

72

rozjechałam się emocjonalnie i organizacyjnie, rozleniwiłam programowo
i trudno będzie wskoczyć w tory sprzed dwóch miesięcy.

w nawiązaniu do wakacyjnych klimatów, do pracy pojechałam na rowerze,
przez pola pachnące końcem lata, pośród kombajnów, balotów i niestety koło cmentarza.
z przyjemnością ogarnęłam gabinet i podczas segregacji papierów
ten dosegregatora, ten dokosza
obejrzałam sobie Porozmawiajmy o Kewinie ale tylko do momentu
zaginięcia świnki morskiej.
nie dałam rady więcej
niechby miał nawet i 17 oskarów, a nie 2 i 27 nominacji, nie 17 nie dam rady i basta.
ohyda, którą polecam wszystkim rodzicom, jednakowoż.
W drodze powrotnej tradycyjnie zaliczyłam glebę.
Efektem czego mam rozorane kolano i zwichnięte cztery palce a wszystko u lewej nogi

także jakoś poszło w ten pierwszy dzień pracy.

a wczoraj
najlepszym lekiem na doła jest sprawić sobie i komuś przyjemność,
pojechaliśmy więc nad kolejne jezioro w okolicy, żeby zrobić radochę Ernie
oraz zamoczyć własne dooopska w zimnej wodzie, w ten cholernie parny dzień.
Patrzymy a tu duża piaszczysta plaża, pomost, urocze jezioro i trochę ludzi, jednak.
Uwaliliśmy się więc w znacznej odległości, żeby suczysko mogło sie bezpiecznie chlapać,
bo wiadomo trzeba uważać na bakterie i różne świństwa odludzkie,
oni sikają do wody a już dzieci, o zgrozo!
to są najgorsze i różne brzydkie rzeczy w wodzie robią.
 Erna galopem wpadała do wody, chlapała i pływała pilnujac Dużego.
Nasza wydra, morświn i świnka morska.
Najlepszą zabawą dla niej jest oczywiście aportowanie patola, pod warunkiem,
że jest patol.
Tym razem w promieniu patoli nie było, urwał więc Duży kulawego patyka od drzewa.
Nie podobał jej się.
I wtedy suczysko zlokalizował grupkę dzieci, które bawiły się piłką plażową, dmuchaną
kolorową i śliczną.
pogalopowała nie zważając na komendy i zręcznie wymijając wrzeszczące pociechy,
złapała piłeczkę w zęby i radośnie z dumą przyniosła nam

zobaczcie przytargałam, macie tę oto piłkę zamiast tamtego ogryzka mi tu rzucać
a teraz biegnę się jeszcze pobawić z dzieciakami...

Bardzo się zdziwiła, gdy z piłki zrobił się flak
a zamiast radosnej zabawy spotkała ją kara,
zakutana w szelki, na smyczy i  bez piłeczki mogła się tylko z daleka przyglądać
radosnym dziecięcym harcom.

świat nie jest sprawiedliwy, nawet dla psa.
musi się nauczyć, że przepisy obowiązują nie tylko na lądzie ale i we wodzie.





15 komentarzy:

  1. ja Ci kupie ochraniacze bo się kiedy zabijesz. O erninej krzywdzie nawet nie napiszę. Ja też nie daję głaskać kotów bo na rękach ludzie mają różne rzeczy a koty są czyściutkie i dlatego się tak bronią pazurami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. racja, RACJA z kotami oczywiście. Erniny też mi szkoda))))
      jednak Duży ma rację, trzeba być twardym nie miętkim! inaczej się nie nauczy, bużka.

      Usuń
  2. Też miałam taki czas urazowy :) ciągle sobie rozwalałam kolana, piszczele, i wszystko inne.
    A Erna biedactwo chciała się tylko pobawić! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo wiadomo pobawić! ja to rozumiem i w ogóle)))))
      tylko Pani od dzieci nas trochę ... no opierdoliła nas!
      i miała rację, o zgrozo.

      Usuń
  3. no to teraz możesz iść na zwolnienie z powodu tej nogi :))) i znowu wolne :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. )))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
      o buchacha lekarz mój ulubiony chyba padnie jak mnie zobaczy ZNÓW!!ALE ROZWAŻAM TAKA MOZLIWOŚĆ))))))))))))

      Usuń
    2. Bo trzeba korzystać z tego, co niesie los. Cieszymy się przecież chwilą, wytłumacz to swojemu doktorowi :))

      Usuń
    3. prawie mnie przekonałaś))))))
      jak jeszcze trochę poboli to polece świńskim truchtem))))

      Usuń
  4. czy ja nie pisałam gdzieś wcześniej, że o kolanka należy dbać??? i co??? co do Erny, no mój też traci słuch, jak obcego kota dojrzy, głuchnie.. i nie ważne, że w kagańcu, o nie ważne, że z taką kondychą to i kota z nadwagą nie dogoni, ale swoje musi zrobić.. a jak odzyskuje słuch.. kara;-) i do następnego razu;-) ps. zobaczymy co to będzie jak śpiocha zobaczy;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ze spiochem się zaprzyjaźnią na pewno))Jazzu wybacz mi proszę, wyślę jutro))) sama widzisz, że ostatnio mam pod górkę z transportem a jutro lampucere odbieram!
      buziole

      Usuń
    2. ależ luzik, co się odwlecze... spokojnie.. jak przyjdzie, to będzie oooooo;-)nie piekarnia, a jak się na coś dłużej czeka, to potem bardziej smakuje;-)

      Usuń
  5. Oj,Ty poszkodowana przez rower, Erna- przez pilke..A tak pieknie mialo byc.. Teraz to nawet nogi nie zamoczysz w jeziorze, a co dopiero d...:-p Ewa ma racje z tym wolnym..nalezy Ci sie:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zamoczę, zamoczę zimna woda neutralizuje opuchliznę i ból)))
      myślisz, że by doprowadzić mojego bhp-ca do szału i złożyć zawiadomienie o wypadku podczas powrotu z pracy)))))

      Usuń
  6. a mówią, że sport to zdrowie... ja tam wiem swoje :) ... a pies jak pies, bawić się chciał a tu ludziska nie rozumiom... "pieskie życie" po prostu ... miłego dzionka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. slogany, to wszystko slogany!!!
      jak z tym góralem, co to pogłaskał napis dupa i mu drzazga wlazła w łapę.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....