środa, 27 lipca 2022

Status idioty. nie dla mnie.

 Umiejętność wydawania pieniędzy jest w moich genach zapisana w taki skrajny sposób: Nie przesadzaj. oraz raz się żyje. a ponieważ jednak większość życia byłam skazana na samą siebie...musiałam mieć jakieś oszczędności. i miałam, zaraz po tym, jak z kartką i długopisem liczyłam każdą złotówkę. Pamiętam dobrze mój pierwszy osobisty kredyt: nie na samochód i wakacje, ale mieszkanko malutkie, jak pudełko na buty. Wyprowadziłam się od dziada i musiałam sobie i światu pokazać, że owszem Umiem. Następnie kupiłam wielkie kamieniczne mieszkanie, i zrobiłam, zupełnie niechcący, interes życia. Moja przyjaciółka i Dziad mi w tym pomogli. Dziad nie chciał ze mną być równie mocno, jak ja z dziadem ale wciąż chciał mnie kontrolować...i być blisko - bo stałam się jedynym łącznikiem z jego/naszą przeszłością(stracił oboje rodziców). Podczas, gdy ja chciałam się pozbyć wszelkich artefaktów minionego czasu. Odciąć.

I Byłam wtedy dość niefrasobliwa i dość naiwna... i w ogóle do mamony podchodziłam bez spinki w dupie, że muszę i że mi zależy i że mus nowe auto i mus nowy telefon z bajerami i dom mus z wypasionym sprzętem i rower. Bardziej mi na relacjach i emocjach zależało. I tak jest do dziś. Prawie. Nigdy bym nie wzięła kredytu na uto, wakacje, buty. pierdololety bajeranckie, bo pragnę się pokazać. Bo status idioty budowany jest w kraju tutejszym, na wyglądzie i miejscu spędzania wakacji. Owszem mamy jeden kredyt: na dom ale w każdej chwili mogę go spłacić, do samiuśkiego końca. Teraz mi się zwyczajnie nie opłaca. Z drugiej strony zaczęłam szanować samą siebie bardziej. i nie pozwalam ani na wykorzystywanie finansowe, ani na krzywe dile, za to od pewnego czasu ja wykorzystuję sytuację ... nauczyłam się tego. MUSIAŁAM. Nauczyłam się też trzymać od ludzi cośzacoś/opłacamisię z daleka. Serio.

Ludzie wytłumaczą sobie mamoną absolutnie wszystko, każdą podłość. Mamoną i splendorem. dążeniem do splendoru. zaszczytów, tytułów. Od zawsze mnie to brzydziło. i już tak zostanie. 

Odkąd zauważyłam, że mogę się zepsuć, że mogę mieć już niewiele czasu - niczego nie odkładam do jutra. Serio. Nie ma czasu na manipulacje, już mnie nie bawią. Nie ma czasu na nienawiści - podchody -  świństwa i zależności oraz bomuszę/wypada.  Zależy mi na wyjazdach, cisnę na wyjazdy. Zależy mi na wrażeniach, wrażam się, zależy mi na spokoju, na odpoczynku, na czytaniu, leżeniu, spaniu... robię to. Nikomu nie muszę się tłumaczyć. Postanawiam się nie przepracowywać, nie przepracowuje się... NIC i NIKT żadna idea, ideologia wiara nauka miłość przyjaźń rodzina nie jest ważniejsze ode mnie samej. 

Odkąd zauważyłam, że moja nadwrażliwość mnie zabija...

Stałam się w chuj asertywna. 

Przygotowujemy wakacje. Decyzje został podjęte: Szwecja kamperem. 

ps

jeden udupiony rodzinnie wytknął nam nieoczekiwanie, że to nasze czwarte wakacje w tym roku. A kto bogatemu zabroni się pytam się hę ?? Kto ma dzieci, ten ma smród, kto ma pszczoły, ten ma miód.

21 komentarzy:

  1. I bardzo dobrze, że macie czwarte wakacje. Powody są takie, jak napisałaś. Krótkie jest życie, jeszcze krótsze okresy zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... coraz krótsze będą te okresy zdrowia , na razie nie narzekam, o nie. Jest dobrze. Zawsze może być gorzej i gorzej...niestety obojętnie, gdzie się mieszka )) pozdrawiam Moniko.

      Usuń
  2. Nie mam rozbuchanych potrzeb, mało ubran i wszystkie dobierane z sensem. Ale też nie oszczędzam, bo mam podstawy materialne, niezależne finansowo dzieci i nie widzę sensu. Nie jestem zakupoholiczka, bo to mnie nie uszczęśliwia, a nadmiar przedmiotów mnie drażni, ale fajny wypad, jedzenie i inne przyjemnosci jak najbardziej, bo kiedy.?
    No to udanych, kolejnych wakacji życzę 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. )) Repo kochana moje oszczędności zawsze wynikły z konieczności...remont chałupy na przykład trwał 13 lat !! i teraz jeszcze jest na co odkładać i wydać - ro roboty cała elewacja zewnętrzna, płot, obora...ale od zarazy i aktualnej wojny nieco zmieniły mi się priorytety. Nadmiar mam książek, albumów malarskich i czasopism jedynie no i płyt z którymi nie potrafię się rozstać...a powinnam. Czasopisma wynoszę do teatru, partiami. Pozbyłam się latami zbieranych Wysokich Obcasów, Teatru i Sceny - zostawiłam tylko artyk. o moim teatrze i o mnie )) zwyczajnie chałupa się zarwie. Aktualnie wynosze historyczne czasopisma i ksiązki...zostały jeszcze wnętrzarskie Werandy. Dziękujemy. Jeszcze muszę tylko zadbać o siebie. wydobrzeć i do przodu )))

      Usuń
    2. Dawno temu moj syn postanowił samodzielnie zarobić na prezenty pod choinkę i sprzedał na kilogramy powazna część moich i taty mojego zbiorów książkowych. Białych krukow nie było, ale niektorych ksiazek, wydanych w czasie Odwilży, kupic nie mogę. No nic, oboješmy z tatą ślepi zatem mamy czytniki i, dzięki synowi i wnukowi, czytamy komfortowo duża czcionkę 🤣 a szafom lżej.

      Usuń
    3. no bardzo fajne i zaradne dziecko )))) wiedziało co ma wartość największą )))))

      Usuń
  3. Ale, że co? Kolega Ci dopłaca do tych wakacji czy jak?
    My mamy Młodą. Młoda ma problemy zdrowotne. Jeszcze przez chwilę ją holujemy nie zapominając jednakowoż o sobie, stąd mieszkamy tu, gdzie mieszkamy i robimy to, co robimy.
    Balans to klucz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. )))) balans to klucz !! a klucz to balans ))) ...w sumie jedną Młodą mogłabym mieć :-) zdrówka dla Niej

      Usuń
    2. Taką Młodą zwłaszcza, porąbane to i kreatywne. I rysuje po wszystkim, po ludziach też😂

      Usuń
    3. achacha a artystami cięzko ale za to ciekawie i nigdy się nie nudzisz ))) i w ogole

      Usuń
  4. Boszszsz... jakie zdrowe podejscie do zycia! Zeby tak wszyscy podchodzili, nie byloby wojen i pisu, a kosciola to wcale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. achacha Anno nie ciśnij, no nie ciśnij )))))))))))))))))))))))))

      Usuń
  5. Gdybym miała sobie czegoś życzyć,na pewno na pierwszym miejscu nie znalazłyby się pieniądze..,ale po namyśle na pewno życzyłabym sobie,bym nie doznała biedy.:) Za długo żyję,za dużo widziałam,bym się o pieniądzach miala wypowiadać z lekceważeniem.Jestem rozsądnie oszczędna:)),na pewno teraz mniej niż w czasach ,kiedy trzeba było wykształcić i wyposażyc dziecko na start w dorosłe życie.
    Nie powiem niczego odkrywczego - pieniądze sa dla mnie nie celem lecz środkiem do przyjemnego życia,realizowania swoich zainteresowań,ale tez zwykłych potrzeb.Brak pieniędzy nie jest powodem do wstydu, ale na pewno (autopsja, autopsja) jest potężnym źródłem dyskomfortu, przykrości, ale także bywa powodem pogorszenia zdrowia- zarówno fizycznego jak i psychicznego.
    Jeśli nawet same z siebie nie dają szczęścia,to ich brak potrafi perfekcyjnie to szczęscie zniszczyć..Powiem więcej - nie jedna "wielka miłość" umarła przygnieciona banalnymi problemami finansowymi.Niektorzy twierdzą,że prawdziwa miłość wszystko przetrzyma:)) otóż gie.. prawda:)) Pieniądze to nie wypasiona fura i okazała willa,najlepiej lepsza i większa niż u sąsiada:)) Pieniądze to beztroska, weekendowa kawa w Wenecji czy Pradze,wakacje z wnuczką,pokazywanie jej świata..Dla mnie pieniądze nie stoją w opozycji do szlachetnych uczuć - takich jak milość,przyjaźń,piękno,dobro..U nas wciąż pokutują jakieś mity,bardzo szkodliwe zresztą,ze tylko czlowiek biedny może być szlachetny..,no i niezmiennie cierpienie uszlachetnia .. temat -ocean:))
    Zatem - zdrowia,miłości,przyjaźni i pieniędzy Ci życzę.I sobie też:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo - pisząc to myślałam raczej o pragnieniu pieniądza, które w efekcie niszczy przyjaźń i niszczy relacje, bo wkrada się podłość i roszczeniowość i przede wszystkim sie musi opłacać...nic za darmo...wszystko staje sie inwestycją, materialnym na wskroś podejściu do życia ....ooo tak pieniądze i to dużo bym chciała mieć bardzo )))) to wolność, niezależność, wsparcie, pomoc, marzenia, spełnienie... A cierpienie jest chujowe a nie tam uszlachetnia. Wolę jednak nie zobaczyć już nigdy Wenecji, niż podłożyć komuś świnię ...

      Usuń
    2. Za podkładanie świni plus opowiadanie nieludzkich bzdur,to chyba głownie w Pisie pieniądze dają:))) Tak,wiem,znam rożne nieczyste,wrecz brutalne zagrania,nieliczenie się z nikim,ani z niczym w relacjach zawodowych i nie tylko..
      Rzadko mowię o pieniądzach jako takich,raczej jestem ostrożna,bo mam swiadomość,że są ludzie,ktorzy mają dużo pieniedzy,ale wciąz są i tacy,ktorzy nie moga związać końca z końcem..

      Usuń
    3. Prawda. I będzie przybywało... Niestety. Z drugiej strony znam rodzinę troje dzieci z wszelkich możliwych źródeł dofinansowania tymczasem palą papierosy wódeczka nie pogardza.... owszem na szczęście pracują ale ..

      Usuń
    4. Wiesz ja jestem nauczona żyć tak żeby wystarczyło. Ciężko pracuje całe życie. Ale też lubię się dzielić i wspierać.

      Usuń
    5. Nigdy nie żyłam ponad stan. I też pracuje całe życie z krótka przerwa na urodzenie dziecka. Myślę, że większość normalnych ludzi tak żyje, największe przekręty finansowe i nie tylko..robią ci, co aktualnie przy korycie.

      Usuń
    6. a ja myślę, że niestety nie większość...

      Usuń
  6. A ja na razie ledwo żyję:( No przyczepiła się cholera i nie chce popuścić.
    I chyba nie muszę o forsie pisać,bo mam nadzieje z moich różnych wpisów wynika, że ona dla mnie jest po to by funkcjonować normalnie i nic ponad to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cholera pisałam przeciez komentarz w telefonie...otóż zdrowiej i oszczędzaj się kochana. Kurka wodna co to jest? zaraza, przeziębienie, grypa. Dbaj o siebie. moce przesyłam.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....