niedziela, 23 czerwca 2024

Szwecja jest piękna a my już w Norwegii.

 

Rano taki widok. I zero deszczu a nawet słońce nieśmiało przez chmury się pchało. Kawa w piżamie a Następnie strój do biegania i kijki i w pola lasy. Taki plan na najbliższe dwa tygodnie z hakiem. Szłam polem, drogą w słońcu i było na prawdę bosko. 

Następnie dostałam saperkę w dłoń, papier toaletowy w drugą i poszłam w las...zanim wykopałam dołek, to mi przeszło. Kuźwa.

Naczelnik pływał w jeziorku. Temperatura 16 stopni😱

Śniadanie w naturze, ogarnięcie miejsca i gdy już ruszyliśmy, Naczelnik rzuca ostatni look kontrolny w lusterko i widzi, że przy miejscu na ognisko malowniczo i dumnie stoi sobie puszka, po polskim piwie z petami. wysiadam i załatwiam sprawę, jest tak, jakby nigdy nas tu nie było. 

Wyjeżdżamy w stronę granicy. W kierunku Oslo. Po drodze jeszcze postój w knajpce i ulubiona Rasta z krewetkami. na pożegnanie Szwecji.


Znów jedziemy nowym mostem, choć sobie obiecaliśmy w zeszłym roku, że następnym razem przejedziemy tym starym widocznym na zdjęciu. pogoda się poprawia.

No i granica z Norwegią zupełnie taka sama, jak w zeszłym roku.😁

Przez Oslo nie zamierzaliśmy przejeżdżać, wiec wybraliśmy prom z Moss do Horten. 
Duży i wygodny z Knajpką. I zachwycającymi widokami na Oslofjord. Jeszcze takim nie płynęliśmy. 

Gdy stoimy w kolejce do promu, pierwszy raz widzę, jak się Paszcza otwiera i auta wjeżdżają. 



Na promie wszyscy biegną do knajpy, pomimo słońca mało kto siedzi na zewnętrznych pokładach, choć widoki na Oslofjord niesamowite.


Naczelnik smakosz pierdyknął sobie porządny posiłek, ja natomiast wzięłam coś takiego, taką kanapkę z brązowym słodkim serem, bardzo w smaku ciekawego.





Oslofjord


na pokładzie(potem wrzucę filmy)

I wyjazd z paszczy



Pierwszy przystanek na norweskiej ziemi i Pierwsze miejsce, które zwiedziliśmy zupełnym przypadkiem, bez planowania czyli Midgard z wikingowym światem:

Midgard (zangielszczona wersja staronordyckiego Miðgarðr) – słowo to wywodzi się z języka germańskiego i było określeniem używanym do opisania świata zamieszkiwanego przez ludzi. W dosłownym tłumaczeniu oznacza „zamknięty wewnątrz”. Przez wieki słowo to podlegało transformacjom językowym i np. w dzisiejszym języku angielskim ma postać Middle-earth (śródziemie).




zdjęcia ze strony Centrum


(zdjęcia ze strony muzeum)

Centrum Ze sklepem, Hallą. Warsztatami, Wykładami. Straganami pokazującymi codzienność Wikingów. Podobne do szwedzkiego muzeum w GamlaUppsali. przy grobowcach. Polecam. 







No i ważne bo kręcili tu Norsemen. Nasz ulubiony serial. 






*
A potem ziuuu i tu teraz śpimy we fiordzie nad prawie samą wodą
 

Parking przy fiordzie dla okolicznych mieszkańców, którzy chcą odpocząć, popływać, piknikować i opalać się. z czystą toaletą otwartą tylko do 22iej. Już nas takie miejsca i historie nie dziwią. od pierwszej wyprawy do Szwecji. Na parkingu są też kampery i inne auta terenowe. 
Parkujemy i od razu zwiedzamy teren, wdrapujemy się na skałki z flachą wina, siadamy na skałkach i chłoniemy widoki i podglądamy biesiadujących ludzi, z góry...



Od tego podglądania sami głodniejemy, szykujemy kolację. to początek wyprawy więc jemy rzeczy z napchanej zakupami z polski, lodówki. Sery. Wędliny. wegańskie różności z pieczywem. zapobiegliwie zabrałam kilka dużych paczek różnych smakowo mac i pieczywa chrupkiego. Do tego warzywa, jeszcze z domu, pomidorki ze szklarni i ogórki. pojemniki z małosolnymi. Na wyprawach Często zajadamy kolację na ciepło, bo w ciągu dnia nic się nie trafiło, w ciągu dnia tyle się działo, że nie zdążyliśmy zjeść nic na ciepło, tylko kanapki w biegu.
I idziemy na plaże.



a tam coś takiego



jeszcze raz fjord z poziomu Nad
a teraz z poziomu 0

a tam Cała kupa małż atlantyckich wywalona przy pomoście. Są tu legalnie zrzucane...w ramach jakiejś akcji. że niby są szkodnikami w miejscowych wodach. 
Zabrałam sporo do kampera.

Plaża jak widać zielona, trawiasta z pomostem i drewnianymi stolikami. Widok na fjord tym razem z poziomu fiordu. Widok zresztą wymarzony, i widać domy po drugiej stornie. Jest dość rześko, słonecznie ale rześko, woda zimna jak cholera. Jakaś para z niemowlakiem, która zaparkowała przy nas, zażywa krótkiej kąpieli. włażąc do wody po drabince z tego pomostu. (japiernicze wszystkie włosy mi dęba stanęły).

Pomyślałam o nich, gdy brałam ciepły prysznic w kamperze.
Idziemy wcześnie spać, ten pierwszy dzień w Norwegii był bardzo intensywny, 
a Jutro zryw wczesny, bo odbieramy przyjaciół z lotniska.

PS
Nie mogę zasnąć, 
Jest 21.40 a tu jasno jak w biały dzień. 
ci młodzi ludzie z niemowlakiem śpią w namiocie na aucie. bałam się, że dziecko będzie płakało, owszem coś tam marudzi ale raczej spokój i cisza ...po 22iej wszyscy śpią albo coś tam robią po cichutku...

i tak nam minął Trzeci dzień wakacji  a pierwszy w Norwegii