Planuję styczniową wyprawę, na przykład do Egiptu. Mam czas. i lubię. szukać ciekawych miejsc, czytać i poznawać historie. Oglądam se Śmierć na Nilu. Wersje starą z 2004 i nową produkcję Kenneth Branagh. oglądając wciągam zapachy i pasę oczy widokami.
W sumie możemy popłynąć tym samym statkiem Sudanem, a nawet tą samą kabiną, co Agata(kolejka na za dwa lata))) możemy dokładnie odwzorować trasę. Tylko koszty nas zjedzą. a po co ?Więc chyba wybierzemy inny luksusowy statek. Z tego co wiem, luksus w egipskim wydaniu jest pojęciem względnym.
Tak, w styczniu bardzo chce stąd wyjechać, ja już teraz chcę stąd wyjechać, najlepiej na cały listopad. Ja to bym chciała spędzać większą część roku wyjechana stąd...
Teraz ryje internety w poszukiwaniu blogów i opisów, które grobowce w dolinie królów zobaczyć?które biuro? bo chyba z biurem tym razem, nie wiem czy Naczelnik jest takim kozakiem, że ogarnie bez biura. Nie wiem czy w ogóle Egipt bez biura jest możliwy do ogarnięcia ?? Wiem na pewno, że chce płynąć Nilem przez dziesięć dni, wiem co ja chcę zobaczyć ale Egipt, to Egipt, niebezpiecznie i nie lubię być wychujana. Nie lubię niepotrzebnego stresu. Szukam odpowiedzi...
Moja głowa na te wyprawę szykowała się latami. żeby nie powiedzieć całe życie. Teraz czas na detale. wiem też czego nie chcę: żadnego dosiadania wielbłądów, lotów balonem i spania w Hurgadzie. na razie.
Gdyby Egipt jednak nie wypalił, to inne miejsca stoją otworem. Warunek: musi być ciepło, nie upalnie i omdlewająco ale zwyczajnie dwadzieścia parę stopni, zamiast pięćdziesięciu w lipcu. słonecznie i pięknie. może też być beztrosko w typie rajskich plaż: Reunion, wyspa na Oceanie Indyjskim na wysokości Madagaskaru, więc i Madagaskar. O.
I tego się będę trzymała przez najbliższe dwa miechy.
poza tym rysuję i maluję.
wyraźnie: nie sprzątam i nie ogarniam. paproch to robi.
jutro wyjdę na spacer z psem.
Mogłabym żreć tabsy na szczęście.
a tymczasem jesień...i moje ukochane miasto jesienią.
Kraków w październiku, Podczas festiwalu teatralnego OffMat na Kazimierzu. zdjęcia Nikonem Naczelnik.
ps
Ponieważ Iw sypnęła komentarzami )) postanowiłam jeszcze dodać, w kontekście ambicji i pracy z uczniami i studentami. Bezsensu wszystkiego w obliczu dnia dzisiejszego. Otóż wchłonęliśmy film na Netflixu: wypowiedzi matematyków, fizyków i kosmologów w kwestii nieskończoności. i w ogóle sensu istnienia. czarnych dziur, BYCIA okruchem. w kosmosie. I w pewnym momencie pewien matematyk powiedział coś takiego: Wszystko jest bardzo Przejściowe, Przemijające, Przerażające i wydaje się bez sensu, dopóki się nie zakochasz.
Kurtyna.
samo zakochanie to mało, to ma być zakochanie spełnione; inaczej do czarnej dziury z takim zakochaniem, bo wtedy jest dopiero bez sensu... a jak się razem obejrzy kolekcję motyli, posłucha płyt i... i... no, co jeszcze się wtedy robi?... to dopiero wtedy można rozmawiać o sensie...
OdpowiedzUsuńw Krakowie byłem niedawno, ale ja tam jeszcze wrócę... przez dwa lata wybierałem się tam na Sylwka i ciągle jakaś buka z ryfą niespodziewana wyskakiwała w ostatniej chwili, za trzecim razem musi się udać...
p.jzns :)
uwielbiam Kraków, zwłaszcza jesienią. Mam dobre wspomnienia. I ja tam wrócę jeszcze nie raz)) ostatnio w zeszłe wakacje zajrzeliśmy na Kazimierz, bo to miejsce pracy Naczelnika.ten Kraków. Z zakochaniem wiadomo, wtedy dopiero życie nabiera sensu. Ale śmiem twierdzić, że nawet zakochanie nieszczęśliwe, cierpienie i odrzucenie czyli mocne emocje odwracają uwagę od bezsensu i przemijania i jeszcze owocują sztuką wysoką, że sypnę wyświechtanym przykładem poetów, malarzy etcetera ;-)
UsuńNie lubię Krakowa, amen.
OdpowiedzUsuńA poza tym... Wszystko jest przejściowe, przemijające, przerażające i bez sensu!
oooo chyba masz depresje kochana. Owszem wszystko przemija ale w tym też rzeczy okropne, na przykład rządy pisdzielców :-)
UsuńChyba raczej nierządy! Że o narządach nie wspomnę.
UsuńA tak w ogóle to chcę na L4. Natychmiast. Weź parę tych drobnoustrojów, nie bądź sknera, spakuj w kopertę i mi przyślij, dobra?
no toż ci pisałam, jak to bez chorowania ogarnąć, chyba w poprzednim poście )))) mam moralną blokadę przed zarażaniem innych :-P zwłaszcza gdy lubię ....a swoją drogą, gdy ja byłam w takiej sytuacji, że przemęczenie, niechciejstwo i stres, to natychmiast sie rozkładałam.
UsuńZdecydowanie mojemu życiu miłość nadaje sens. I nie mam na myśli miłości do dzieci😀
OdpowiedzUsuńMoj tatuś, ktory kęs świata zwiedził, przeważnie służbowo, w Egipcie był z przyjaciółmi, w tym z solidnej budowy przyjaciółką. Która utknęła w piramidzie, dokladnie w korytarzyku wiodacym pod górę, i dostała ataku astmy ze strachu. Tata twierdzi, że nigdy nie zapomni pchania Danki w zad przy jednoczesnym ciagnieciu jej przez męża. Wszyscy przeżyli, ale uważajcie tam😀
Repoooooooo znów, paduam egen )))))))))))))))) dzięki Tobie i Dance )))do stycznia postanowi,łam schudnąć bardzo, żeby nie utknąć w piramidzie, bo ja mam rozbudowaną wersję klaustrofobii i mojego ataku paniki nie przeżyje albo ja albo piramida )))
UsuńRepo - historia jak z horroru :-)
UsuńWarszawy nie lubie, Kraków kocham. I moja przyjaciółka tam mieszka, na szczęście.
OdpowiedzUsuńbardzo lubie Warszawę, studiowałam tam eeech a moja przyjaciółka właśnie w Warszawie ))))
UsuńTak ze tak, chudnij, bo rzeczywiscie piramida moze nie wytrzymac, nawet jesli Danke wytrzymala ;)))))) Faraonowie byli chudzi, na ile prawdziwe sa hieroglify. Dlatego wlasnie nie wybieram sie do Egiptu, moge sobie plywac kajakiem po Leine, jakby co.
OdpowiedzUsuńPantero wiesz mi, że sie staram barrrrdzo aby nie utknąć jak Danka ))))))))))))
UsuńUwielbiam Agatę. I książki i filmy. Audiobooki z Poirotem i Marple to mój sposób na prace domowe.
OdpowiedzUsuńDziś widziałam zdjęcia z czyjejś podróży na Maltę. Tę dziką. Bezturystową. Ależ tam cudnie....
byłam na Malcie ale niestety z turystami :-) no tak, każdy ma swój sposób.
Usuń