wtorek, 8 listopada 2022

Nadciaga biba narodowa. czyli Wierzta w co chceta.

 Czasem, zaglądam do moich archiwalnych wpisów, bo szukam. Robię posumowania. Patrzę kim byłam. No i wczoraj poszukałam siebie sprzed pandemii, reakcję na covid, następnie prześledziłam życie w czasie covida a potem wojny....prześledziłam też ruch na blogu i wpisy.

Staram się odpowiedzieć sobie na pytanie istotne: KIEDY TO I KTO ZROBIŁ MI KARUZELĘ Z MÓZGU ? 

**

Kalendarz się zapełnia powoli a skutecznie. 

Wczoraj obchodziliśmy Dziady, jutro obchodzimy niepodległość, w przyszłym tygodniu piosenki o dowolnej tematyce, potem andrzejki seniorów, spektakl. W międzyczasie sprawy przyziemne; inwentaryzacja, komisje różne i sprawozdania. i koniec listopada. parszywca.

a potem, wystąpi grudzień: to kolejne imprezy, posiedzenia, rady, sprawozdania, spotkania świąteczne, kolędy, pierwsze podejście do ferii zimowych. planowanie kolonii.

i koniec tego parszywego roku. 

Czy mi się wydaje tylko? czy każdy widzi jak bardzo każda praca związana z kulturą, jest przyklejona do tradycji a ta jest przeładowana, po kokardy bożymi treściami ?  ale nie tylko kultura, również nauka i Ochotnicza Straż Pożarna. Na otwarciu remizy był oczywiście miejscowy ksiądz i za 15 minut roboty w postaci pochlapania wodą sztandru i krzyży, które natychmiast zawisły, wziął 1000 złotych. 

***

A jutro...

Żadnych bogonarodowych akademii ku czci nie robię. Koniec z tym raz na zawsze. W tym roku będzie o tym, jaki to człowiek w polaku karzeł jest, idąc za Norwidem. Zabawy, śpiewanki hymnowe, przebieranki, kotyliony, balony. Bo nadciąga największa biba narodowa... czas przestać tym martyrologicznym patriotyzmem napierdalać biedne dzieci, młodzież i studentów. [Niech to zaszczytne umieranie za Ojczyznę sczeźnie... a zastąpi je życie dla Matczyzny, bycie porządnym człowiekiem, otwartym na innych, tolerancyjnym optymistą...nie zapyziałym narodowym homofobem]. Chyba wszyscy mamy serdecznie dość tej martyrologii. imprez kuczci. ciągłego siedzenia oboma półdupkami na grobach(choć tak nas zaprogramowano. wyssaliśmy z mlekiem matki to bogonarodowe szaleństwo). Tylko Nieliczni odrzucili, nieliczniejsi krytykowali a dopiero kolejne pokolenia będą miały zdrowy osąd/podejście. Będą, będą, nie bój żaby, praca u podstaw trwa.

...i dlatego też ja nienawidzę listopada od dziecka.

ps

skończyłam wczoraj 1 sezon Inwazji, i raczej będą następne. Zaczęłam Most(Jennifer Lawrence). film. w połowie padłam więc dokończę dziś.

15 komentarzy:

  1. Nie lubiłam w Polsce listopada raczej z powodów czysto klimatycznych, mój organizm chciał powrotu października i potrzebowałam przespać focha. A w temacie remiz ... "posługi" duchowe są wręcz przyklejone do tej pracy. Myślę, że to zabobon i lęk przed ogniem mają swój udział, że trzeba obkręcać sie w kółko, popluć, pokropić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie to jest przecież nasza narodowa swojska wsiowa tradycja, bo jest święty Florian. Był i jest i zawsze kurwa będzie. Coraz więcej młodych ludzi w tych strażach i jest nadzieja...choć to zależy czy ci młodzi to klasyczne wieśmaki czy pracują w mieście.

      Usuń
  2. Też zaglądam i czytam o swoich karuzelach mózgowych i mam niezłą zabawę, bo dawałam się podejść jak dziecko. Daleka jeszcze droga przede mną ale dzisiaj już twórców karuzeli witam uśmiechem, za którym niezmiennie, od kilku lat stoi ‚wypier…’. Chociaż najlepiej zrobiło mi 900km odległości.
    Ile, kur…? A gdzie ewangelizacja, gdzie misja, gdzie nieumiarkowanie, gdzie kur… poczucie wstydu? Świat się kończy😱

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jeszcze maił focha gnój jeden. Zastanawiam się czy afery nie zrobić w gminie z tego powodu, serio.

      Usuń
    2. apropo,s karuzeli Dreamu, to i ja daje się jeszcze czasem podpuścić ))) no ale wchodzę albo nie z pełną świadomością i premedytacją. No w kontekście koleżanek, znajomych nie jestem świnią. W realu też staram się, pomimo mojego trudnego charakteru i morza głupoty, jednak być miła, być wyrozumiała i pomagać. Natomiast nie lubię takiego typu ludzi, którzy w internetach napuszczają i szczują. Znam na razie jedną taka osobę: na przykład po cichu do ciebie gaworzy na uszko mailowo albo komentarzem moderowanym(wszystkie te komentarze siedzą u mnie bezpiecznie) sącząc jad na inna blogerkę, blogerki, upublicznia w komentarzach na innym blogu blogerkę katolkę, ku uciesze tłumu. a potem jest zbulwersowana, jak można po niej jeździć.

      Usuń
  3. Absolutnie się zgadzam! Apele z okazji 11 listopada powinny być radosne, rozśpiewane, roztańczone i pełne wdzięczności, a nie posępne i nudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zabrakło w moim opisie słowa wdzięczność, zatem jestem wdzięczna Kalino )) za te podpowiedz.

      Usuń
  4. Ja kiedys lubilam, bo bylam coraz starsza, a teraz z tego samego powodu nienawidze listopada. Bo jestem coraz starsza. I z kazdym dniem coraz bardziej zadowolona, ze juz tam nie musze, byc, zyc, uzerac sie, wyznawac lub byc grilowana za swoj ateizm, obrazana przez jakas wypierdziana mentalna amebe zwana dla niepoznaki wucem i zbawca. A na swieto niepodleglosci bac sie wyjsc na ulice, gdzie od kilku lat rzadza faszysci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ciekawa jestem, co w tym roku odpierdolą na święto niepodległości, jakie faszystowskie gusła?

      Usuń
  5. Kocham każdy chlodny miesiąc, więc i listopad. A nibh kwiecień z martyrologia 10 to lepszy?
    A Polska to chyba nigdy nie będzie Polską Norwida. Ani Prusa. Tylko Mickiewicz. I powstania oczywiście.
    Ja nie chce nic mówić, ale ominely Cie w pracy, z powodu wieku, przygotowana do obchodów rocznicowych rewolucji październikowej, a to było w mojej młodości i dzieciństwie, ogromne wydarzenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic mnie nie ominęło ale byłam z drugiej strony, zwyczajnie całe życie szkolne pełne było tych wszystkich zakichanych imprez...ze śmiertelną powagą. i teraz też śmiertelna powaga króluje w kraju tutejszym. mało się nie zesrają ...żaden miesiąc nie jest dobry do odprawiania martyrologii. Tylko ten listopadowy doskonale się komponuje z umieraniem.

      Usuń
  6. Nie znoszę upałów, więc dla mnie nawet listopad jest lepszy np. od lipca. Poza tym 1 listopada to całkiem fajne święto, bo przy grobach można spotkać się z rodziną i znajomymi. 11 listopada też da się lubić, bo jako potomek "Piłsudczyków" zawsze znajdę coś w mediach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaak, no to zgadzamy sie w jednej kwestii upałów. ale wolę już upały o listopadowej aury.

      Usuń
  7. 11 listopada przez te wszystkie marsze kojarzy mi się z zadętym, zatopionym w dymie świętem młodych faszystów, którzy z patriotyzmu zrobili sobie narodową defiladę w stylu frontu aryjskiego sponsorowaną przez ostatnie lata z pieniędzy podatników. A można było inaczej, a nie jak za komuny w pierwszego maja. W Irlandii odzyskanie niepodległości wiąże się z licznymi przedstawieniami teatralnymi, muzycznymi imprezami w filharmonii, koncertami, wernisażami w galeriach, spotkaniami literackimi, imprezami dla dzieci, na wesoło, rodzinnie, bez zadęcia. Politycy składają wieńce pod pomnikami i ogólnie ludzie świętują radośnie i przyjacielsko, serdecznie. Każdy wybiera coś dla siebie, a wieczorem spotykamy się w pubie przy stoucie.

    dla mnie listopad, grudzień, styczeń i luty, to cztery depresyjne okropne miesiące. Męczę się, a tłok wszędzie i szaleństwo zakupowe powoduje, ze nie mam ochoty wychodzić z domu, bo zakup ziemniaków, cebuli i mąki, to gehenna. Resztę zamawiam przez internet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech bo w kraju tutejszym wracają stare dobre wzorce: owp, onr, faszyści i bić Żyda. zawsze tak było. tylko komuna, to zamieniła na swoją śpiewkę a teraz wraca...czy kiedyś będzie normalnie? nie wiem.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....