sobota, 12 listopada 2022

Savasana.

 Pozycja z praktyki jogi. Ta pozornie łatwa pozycja jest jedną z najtrudniejszych do opanowania. Cała sztuka jej wykonania polega na unieruchomieniu zarówno ciała jak i umysłu i pozostaniu w świadomym bezruchu. Ta pozycja usuwa zmęczenie spowodowane innymi asanami i wykonywana poprawnie powinna wywołać spokój umysłu.

Uwielbiam. 

I stosuję najchętniej. też poza matą. W szerszym kontekście i wymiarze. Najchętniej bym w savasanie utknęła na zawsze ...

Wczoraj mieliśmy taki przyjemny dzień. same przyjemne robiliśmy: gotowaliśmy zupę z brukwi i cięliśmy pigwę do słojów. na nalewki.  [żółte zaczęły gnić na potęgę w tempie przyspieszonym, nie ma na co czekać] pranka sobie leciały. Odpoczywaliśmy, piliśmy winko, jedliśmy marcińskie rogale i oglądaliśmy The Crown. 

A dziś dla odmiany zapierdalawka: w ogrodzie wycinanie  brzoskwini, ogolenie wierzby, koszenie. W domu też ogarnianie  i pranie. Jutro kręgosłup pokarze mi faka.

Bym  poszła na sauny. Bym poszła w baseny i masaże dla relaxu. Ale mnie nieco hamuje aktualny stan licznika zachorowań na wiruchy przeróżne, już teraz zmieszane. Że jednak unikam tłumów. Intymnych sytuacji. Małych pomieszczeń. Znów jest masakra jesienna: gile, kaszel, ból głowy, sraczka, wymioty, silne bóle żołądkowe i ... znów ktoś wykitował. Senkju.

Tak się zwierze, że boję się przyszłego roku. W planach naszych ma być bardzo intensywny wyjazdowo a tu straszą zewsząd, że ceny poszybują żejapierdolę. Od tankowania, latania po żarcie. Prund mnie martwi najbardziej. no ale nie ma co się stresować na wyprzódki. 


Także ten, będzie to bardzo intensywny rok 2023. nadziejam.

 

39 komentarzy:

  1. Ja tak leze wlasnie w saunie. To jedyna pozycja na gornej lawie. Wczesniej wysieg nog na sciane i pozycja jogowa z relaksem ciala i duszy. Mozna tez tylko siedziec, pocic sie i nie myslec o niczym. Nawet o tym wzroscie cen, cen zywnosci plus prad.... eh! Bedzie jak bedzie!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię sauny ale nie bardzo mogę. Taką suchą I raczej niezbyt gorąca. Nie poleżę raczej. Blisko drzwi i w razie co wychodzę. Mam ataki paniki . Ale byliśmy w bani z rózgami i dałam radę 😩

      Usuń
    2. A Ty masz własną jak mniemam. Szczęściara

      Usuń
    3. O, Tobie by wiec odpowiadala infrapunasauna, cieplo, jasno, czlowiek nagrzewa sie stopniowo. My mamy elektryczna (pradu troche zzera) i z para ale na wsi jest na drewo i tez na mokro, i taka bardziej lubie bo pachnie i jest nostalgiczna. Najfajniejszy ubaw jest jednak w saunie dymnej: wchodzi sie bialym a wychodzi osmolonym. Do bani nie trafilam, choc to moze tylko nazwa inna lub... estetyka.

      Usuń
    4. w mieście tutejszym jest aquapark z zajebistym kompleksem saun. i tam właśnie chodziliśmy. i znalazłam tam sauny dla mnie właśnie takie. na podczerwień. niskotemperaturowe. Bania - drewniany domek z klasycznym układem sauny fińskiej ale rozpala się naturalnie, węgielki drewno leje się wodę olejki i ... wódkę i jest się okładanym witkami brzozowymi zdaje się. Byłam zimą wiec potem do przerębla, znaczy Naczelnik bo ja tylko wyszłam na zwenątrz i mi wystarczyło. Byliśmy w bani w Łękuku.

      Usuń
    5. Infrapunasauna to wlasnie ta iR (infrared) sauna. A z opisu ta bania to do bani, sorry.

      Usuń
    6. mnie sie w sumie podobało.

      Usuń
  2. Staram sie nie martwic czymś, czego jeszcze nie ma. Plany to co innego, bo dają nadzieję i aktywizują.
    U mnie leniwy dzień z jedzeniem szarlotki, lektura i drzemkami😀 z prac domowych nie ma absolutnie nic do zrobienia, już nawet fugi wyczyściłam🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego planuję wyprawy i wizualizuję remonty:) jak ty to robisz?ja wiecznie w niedoczasie. Ciągle coś do roboty...dlatego kafli nie ma prawie. Fug bym już nie dała rady...;))

      Usuń
    2. Mam zerowa aktywność zawodową w Polsce😀

      Usuń
    3. noooo pacz Pani, to jednak niczego nie tłumaczy, ja przy zerowej też ciągle nie na bieżąco :-))

      Usuń
    4. I jeszcze: uwielbiam pracę domowe. Nic mnie tak nie relaksuje jak prasowanie, ale inne czynności też wpływają na mnie pozytywnie. I lubię porzadek, minimalizm, czystosc w domu I zagrodzie. Bo w uczuciach zawsze gąszcz 😀

      Usuń
    5. od zawsze sprzątanie uważałam za czynność bezsensowną...sprzątam, bo muszę ))) ale oczywiście lubię czysto i odświętnie. Taki paradoks. Natomiast najbardziej bezsensowną czynnością jest prasowanie )))))))))) nie lubie, nie umiem i tak sie pogniecie.

      Usuń
  3. Nie chce martwic sie na zapas, ale zbyt duzo nadziei tez juz nie mam, przyjme z pokora i rezygnacja, co ma nadejsc, bo i tak na niewiele rzeczy mam wplyw. Oby tylko zdrowie dopisywalo.
    Dobrze, ze wczoraj naszykowalam balkon do zimy, kwiatki sa na klatce schodowej, na balkonie tylko wrzosce, bo dziaiaj rano znienacka temperatura spadla do 2°C. Ma sie intuicje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostawiłam agawę na tarasie. Poczekam na pierwsze przymrozki. Na razie u nas w miarę ciepło ale mgliście i siąpi. Dziś się Naczelnik natyrał z tymi drzewami. I ja się nie martwię na zapas. Nie ma co.

      Usuń
  4. Savasana ... jutro będę robiła. Zawsze boję się zasnąć.

    OdpowiedzUsuń
  5. No cóż, yogę mam w planach. Kiedyś znaczy. Póki co ćwiczę sobie inne ćwiczenia :) Trochę rozciągające, trochę obciążające. Jak już wyszłam z kolejnego paskudnego przeziębienia, to mogę.
    Imponują mi ludzie ćwiczący yogę. Ja się za to zabieram od lat, a nadal jeszcze nie umiem. Nie zaczęłam nawet. W razie czego już trochę umiem ćwiczenia oddechowe i wyciszanie. Ale o medytacji bez wspomagania mowy nie ma (czyli odpowiednio nagranego video lub instrukcji, co jak robić).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw, jeśli mogę to proponuję,, żebyś jednak zaczęła w grupie z joginką/joginem. Po trzech latach sama ćwiczę w domu. Ale po 3 latach. A na medytacje chodzę osobno. na godzinną specjalną praktykę na której oddychamy i medytujemy. już nie co tydzień wprawdzie ale przynajmniej raz w miesiącu. Jognika podejdzie, ustawi ci ciało, w asanie...

      Usuń
    2. jogę praktykuje od 2019 roku. a apogeum osiągnęłam w zarazie, kiedy to chodziłam 4 do 5 razy w tygodniu...ale się okazało, że niestety aż, tak nie mogę na moje spinki. Wtedy wylądowałam u fizjo i jestem do dziś...jogę musiałam ograniczyć mocno i definitywnie. Zainwestowałam sporo, bo ćwiczę też w domu, druga dobra mata(podstawa), wałek, pas, piłki, klocki. to podstawa.

      Usuń
    3. No to podziwia jeszcze bardziej, że już od tak dawna ćwiczysz.
      Dziękuję Ci za wskazówki, już kiedyś próbowałam pojedynczych ćwiczeń jogi z książką i uważam, że to był błąd, nie za dobrze mi te samodzielne ćwiczenia wpłynęły na kolana. A kto wie, na co jeszcze. To nie jest takie proste, więc gdybym miała zacząć to oczywiście w grupie pod okiem dobrego jogina czy joginki. Nie znam tu jednak jeszcze nikogo, poza tym przy tak małej ilości czasu teraz to chyba nie do końca mam szansę na konsekwentną praktykę.
      Zobaczymy, co się uda, myślałam o siłowni, bo tam przynajmniej wiem, co do czego i umiem sobie sama zaaplikować serię ćwiczeń.
      Uściski i powodzenia w dbaniu o siebie. :)))

      Usuń
    4. Iw, pod kolana są też specjalne podkładki, bo te dobre maty są zazwyczaj cieńsze. Powiem ci kolana i nadgarstki to jest masakra. no i ja jeszcze mam słabe ręce ale już lepiej i dłużej stoję w desce. Można sobie samemu zrobić krzywdę. Pewnych asan nie mogę wykonywać ze względu na kręgosłup, bardzo dużo odwróconych a szkoda, bo na przykład świeca jest doba na ból głowy. joga może bardzo wciągnąć...gdy już wiesz co i jak, jak siłownia :-))

      Usuń
  6. Też bym popraktykowała w poziomie, a tymczasem napierdzielam szal ślubny dla Alex, masuję akupunkty, słucham muzy, piję herbatę i jem rogale. Poleżę kiedyś

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kochana ja teraz to bardzo mało praktykuję. Raz w tygodniu ostatni miesiąc, po tych zarazach. ale sie rozkręcam. i nastawiam odpowiednio. bo za bardzo wpadłam w stupor netflixowy. muszę znów wziąć druty i też zacznę od chusty )) ale gdzie mnie do ciebie/ miszczu. Odpoczywa i przyjemności.

      Usuń
    2. Szkoda, że tak daleko mieszkasz:(.

      Usuń
    3. Z tym mistrzem to przesada. Są lepsi😉
      Jeżeli zaś chodzi o netflix, trzymam się z daleka, bo wiem, że przepadnę. Z racji sposobu w jaki pracujemy mamy ograniczony czas na siedzenie przed TV więc jeden dobry film, czasem tylko muza i książka i oczywiście druty/ szydełko i to wystarczy. Jak czekaliśmy w Amsterdamie na kontrakt tu obejrzeliśmy wszystkie sezony Chyłki, Szadź i jeszcze coś (nie pamiętam) no dobra, byliśmy chorzy ale i tak przegięliśmy.

      Usuń
    4. dużo oglądam ale też ogladanie mnie inspiruje.

      Usuń
    5. Anonimowa to o tym za daleko to do Teatra czy do mnie? 900 km od PL to wcale nie daleko😉

      Usuń
    6. i ja się zastanawiałam do kogo? i pomyślałam , że do ciebie Dreamu. jest daleko.

      Usuń
  7. U nas to się nazywało pozycja trupa😊 Fajna na zakończenie ćwiczeń, super wycisza.

    OdpowiedzUsuń
  8. w języku potocznym: pozycja trupa )) zgadza sie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Joga doskonale usuwa nastrętne myśli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. owszem porządkuje łeb. pomaga się skupić na sobie. wycisza.

      Usuń
  10. Nie myślę o przyszłości, bo to zbyt obciążające, a pozycję jutro chwycę, bo czuję, że napięcie mi nie odpuszcza. Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pozycjonuj kochana pozycjonuj koniecznie i relax i polecam jeszcze tę mate z kolcami, pranamatę. Mam czasami używam jeszcze. za rzadko jednak. muszę do niej wrócić.

      Usuń
  11. zupa z brukwi mówisz?... hm, w czwartek widziałem na polu sterty... brukwi?... buraków pastewnych?... cukrowych?... nie wiem, ziemią upaprane, a z kształtu wszystkie podobne... jak nie zwieźli, to może jutro rano jednego buchnę jadąc do miasta...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pyszna i zdrowa polecam ale zajumaj brukiew, nie buraka. Musisz sprawdzić )))Jedna duża wystarczy. smakuje jak kalarepa.

      Usuń
    2. brukiew jadłem kiedyś prosto z pola /w Bretanii/ pieczoną w ognisku... faktycznie jakby pod kalarepę pochodziło... a wezmę to, co będzie, jeśli będzie, w domu się zobaczy... za to buraka, ale cukrowego, kroiliśmy kiedyś na paski i robiliśmy w piekarniku... taaakie sobie, chyba na spróbowaniu się wtedy skończyło, cały jakoś nie dał się wciągnąć...

      Usuń
    3. pieczona brukiew? hmmm może być dobra.

      Usuń

nie musisz Czytaczu ale możesz ....