Czytam, zachwycona. Jak zawsze zresztą, gdy kosztuję dania niezwykle wyszukanego w każdym drobiazgu, dbałego o szczegół. Gdy materiały były zbierane latami i widać poważne warsztatowe podejście do tematu i szacunek dla czytelnika. Gdy potem chce pojechać w TO miejsce, podążając za historią ... jestem więc zachwycona pisarstwem Olgi Tokarczuk. Od zawsze, od pierwszego spotkania. Gdy wyjeżdżałam wiele lat temu z kraju tutejszego zagranice, mogłam wziąć tylko jedną książkę ze sobą i był to Solaris Lema. Najbardziej mnie mierzi, gdy anonim jeden z drugim, ani Tokarczuk, ani Lema nie powąchali a jedynie nafaszerowali się zatęchłą pisdzielską propagandą. I jest czym rzucać w adwersarzy ale nie widzą te anonimy, że rzucają gównem. a nie argumentem, sami w tym gównie ubabrani.
Podobnie ma się sprawa z krytyką i zwłaszcza przywoływaniem niechlubnej w większości historii kościoła katolickiego. Natychmiast się znajdzie wyznawca, który ci zarzuci braki we wiedzy i tendencyjność, bo sam za wiele nie wie: Konstantynopola od Konstantyna Wielkiego nie odróżniając, i skrótów twoich myślowych nie odczyta. Dodatkowo jeszcze, dowiadujesz się, że siostra adwersarza(oj to za dużo powiedziane) jest po historii [Sytuacja analogiczna do męża lekarza] co czyni z wyznawcy historyka i lekarza, bo żona doktora czyli doktorowa przez oddychanie wspólnym powietrzem wiedzę przejmuje...
Ale przecież Olga Tokarczuk powiedziała prawdę!
OdpowiedzUsuńWyrzuciło mój długi komentarz. Słaby mam tu zasięg, ale piękny widok na sosnowy lasek i oczywiscie na morze😊pozdrawiam z Juraty.
owszem i ja się zgadzam z ogólnym twierdzeniem, natomiast bym nie przesadzała z dosadna sugestią, a nawet zachęcała do czytania jej książek. Empuzjon serdecznie polecam zwłaszcza tym, którzy jeszcze nic nie czytali lub zaczęli od Ksiąg Jakubowych niedajboże ))) pozdrawiam cię wiec nadmorsko Ewo i oby słoneczko świeciło niezamocno...u nas aktualnie lejeeee
UsuńMoj maz jest z zawodu emerytem, no nie mam Ci czym zaimponowac :)))) Teraz jednak specjalizuje sie w opiece nad chorymi, no jak prawdziwy doktor. Czy wobec tego moge juz sie pochwalic jego "doktoratem"?
OdpowiedzUsuńUsmaqm się z męża z zawodu emeryta😀 jak to nie ma czym zaimponować? Pracować nie musi, dzieci robić nie musi, a pieniądze co miesiąc są.
UsuńNotabene miałam przez lat kilka chłopa lekarza i nie pamiętam fachowych i edukacyjnycn rozmów w domowym zaciszu😊
Ech Pantero, już mi ręce opadli do piwnicy z powodu tych doktorowych, profesorowych i historyków pożalsieboże... noż właśnie o jakieś kompleksy tu chodzi jedynie.
UsuńTeż czytam i też jestem zachwycona:):)
OdpowiedzUsuń:) upajam się i spijam...
Usuń